badBIOS: malware niczym z opowiadań science-fiction

badBIOS: malware niczym z opowiadań science-fiction01.11.2013 13:54

Od kilkunastu dni na Twitterze i Google+ rumuński ekspert odbezpieczeństwa IT Dragos Ruiu opowiada historię, w którejprawdziwość trudno byłoby uwierzyć – gdyby nie jego osobistarenoma. Ruiu jest bowiem jednym z najbardziej szanowanych ludzi wbranży, organizatorem konkursu Pwn2Own i konferencji CanSecWest iPacSec, a jego doniesienia dyskutowane są przez specjalistów takichjak Jeff Moss, organizator Defconu i doradca amerykańskiegoDepartamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Poznajcie więc badBIOS,malware o jakim wcześniej świat nie słyszał.Trzy lata temu Ruiu, pracując w swoim laboratorium, zauważyłcoś dziwnego – jego Macbook Air ze świeżą kopią OS-a X, ni ztego ni z owego zaktualizował swoje firmware. Po aktualizacjilaptopa nie dało się już uruchomić z nośnika optycznego ani teżzapisać zmian w konfiguracji – wszystkie wprowadzane zmiany byłyodwracane na bieżąco. Co gorsze, żadne dostępne oprogramowanieantywirusowe niczego nie wykrywało.[img=malware]Kilka miesięcy później wydarzyło się coś jeszczedziwniejszego. Komputer działający pod kontrolą OpenBSD, systemuuważanego za jeden z najbezpieczniejszych i najlepiej zbadanych podkątem szczelności na świecie, nagle zaczął sam zmieniać swojeustawienia i kasować zawarte na nim dane bez żadnej interakcji zużytkownikiem. Jednocześnie w sieci lokalnej Ruiu zauważył ruchpo IPv6, nawet między komputerami, które miały IPv6 całkowiciewyłączone. Szybko udało się też ustalić, że to, jaki systemoperacyjny działa na maszynach, jest zupełnie bez znaczenia –oprócz OS-a X i różnych wersji BSD zarażane były maszyny zróżnymi wersjami Windows i Linuksa.Ostatecznie Ruiu, popadając w coraz większą paranoję, skasowałwszystko na wszystkich komputerach, instalując w swoim laboratoriumoprogramowanie od zera – ale i to nie pomogło. Niczym wszpitalach, w których napotkać można szczepy bakterii odpornych nawankomycynę i inne ekstremalne antybiotyki, tak i w jego miejscupracy zalęgło się coś, czego nie dało się usunąć w żadensposób. Po dniach czy tygodniach od wyczyszczenia komputeraobserwowane wcześniej objawy wracały, na czele z niemożnościąuruchomienia komputera z CD.Badacz zauważył też coś, co ocierało się o magię. Szalejącew jego laboratorium malware nie tylko nie potrzebowało połączeńsieciowych, by zarazić inne maszyny, ale też było w stanie sięsamo naprawiać. Infekcja odtwarzana była na maszynach całkowicieodłączonych od sieci, bez Ethernetu, Wi-Fi, Bluetootha czy nawetkabla sieciowego. Mieliśmy fizycznie odizolowany komputer,któremu dopiero co zflashowano BIOS-a, zamontowano nowy dysk twardyi zainstalowano Windows z oryginalnego nośnika (…) w pewnymmomencie podczas pracy na tej maszynie edytor rejestru zostałwyłączony. Pomyślałem wówczas, zaraz, jak to możliwe? Jakmaszyna może reagować i atakować oprogramowanie, które chcemyużyć by ją zaatakować? To fizycznie odizolowany komputer, a tunagle wyszukiwanie w edytorze rejestru przestało działać, gdyzaczęliśmy szukać kluczy –opowiadał rumuński badacz.Miesiące wytężonej pracypozwoliły ustalić jednak co nieco na temat zdumiewającegoszkodnika, któremu Ruiu nadał nazwę badBIOS. Podstawowym wektoreminfekcji mają być nośniki USB – po włożeniu napędu do portu,malware, wykorzystując błąd przepełnienia bufora podczas odczytunośnika USB, przeprogramowuje kontroler pamięci flash, byzmodyfikował BIOS, a następnie dodaje własną sekcję do BIOS-u.Jest to prawdopodobnie dopiero pierwszy moduł złożonego ładunku,modyfikowanego w zależności od typu systemu operacyjnego ofiary.Ładunku tego badBIOS szuka bądź to w sieci, bądź na samympendrive, dlatego też wyłącza możliwość uruchamiania systemu zpłyty CD – by czasem użytkownik nie uruchomił komputera zsystemem, dla którego szkodnik nie ma ładunku.Nie ma jednak pewności, czy toprzez nośnik USB zarażony został pierwszy Macbook Air wlaboratorium Ruiu, choć jak do tej pory badacz znalazł kilkanaściependrive'ow, które zarazić mogą każdy komputer, do któregozostaną podłączone. Więcej informacji uda się mu odkryć podczasnajbliższej konferencji PacSec, kiedy to otrzymać ma zaawansowanysprzęt do analizy USB.Co jednak z tymi zarażonymikomputerami, które komunikują się ze sobą bez kart sieciowych czynawet bez podłączenia do sieci elektrycznej? Eliminując kolejneinterfejsy badacz w końcu został z jednym – wbudowanymi wkomputer głośnikiem i mikrofonem. Twórcy szkodnika sięgnęli ponajbardziej klasyczny dla ludzi sposób komunikacji. Okazało się,że zarażone maszyny komunikowały się przez połączenieakustyczne, wykorzystując dźwięki wysokiej częstotliwości, pozazakresem słyszalności.Tajemnicą pozostaje, dlaczegoinfekcję odkrył u siebie tylko jeden badacz – czyżby ktoścelowo mu podrzucił malware, by uświadomić ludziom, z jakimizagrożeniami możemy mieć dziś do czynienia? Nam na raziepozostaje tylko śledzić informacje publikowane przez Dragosa. Podtagiem #badBIOS znajdziecie je na Google+oraz Twitterze.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.