Bank odda 107 tys. zł klientowi okradzionemu przez cyberatak

Bank odda 107 tys. zł klientowi okradzionemu przez cyberatak09.08.2018 12:04

Ostatnio obserwujemy wzrost aktywności cyberprzestępców, chcących za wszelką cenę dostać się do kont bankowych nieświadomych klientów. Z drugiej strony sądy coraz częściej stają po stronie okradzionych ofiar. Ostatnio mogliśmy zobaczyć wyrok, nakazujący bankowi zwrócenie 107 tys. złotych klientowi okradzionemu w wyniku ataku.

Powód został zaatakowany według schematu man-in-the-browser. Gdy logował się do banku, jego komputer był zainfekowany złośliwym oprogramowaniem (mimo obecności programu antywirusowego), które podmieniło część strony bankowej. Malware został uruchomiony z załącznika e-maila z kampanii, podszywającej się pod firmę kurierską. Sąd jednak uznał, że skoro ofiara ataku logowała się na właściwą stronę, nie doszło tu do żadnego wyraźnego zaniedbania ze strony klienta. Podobnego zdania sąd był w sprawie potwierdzeń, które zostały przysłane SMS-em. Można uznać, że okradziony nie przeczytał ich z należytą uwagą, ale sąd nie uznał tego za rażące niedbalstwo.

Atak miał miejsce 3 lata temu. Po zalogowaniu się na stronę bankowości internetowej, by zlecić przelew, powód zobaczył (fałszywy) komunikat przypominający te wysyłane przez bank. Komunikat informował o potrzebie dodatkowego zabezpieczenia transakcji zlecanych za pośrednictwem strony. Komunikatu nie udało się ominąć, a w tle szkodliwy komponent podjął próbę utworzenia zaufanego odbiorcy w ustawieniach konta. Na telefon pechowego klienta wysłane zostało potwierdzenie SMS z kodem.

Przy trzecim logowaniu powód się poddał. By w końcu pominąć komunikat, zdecydował się wpisać kod z trzeciej wiadomości SMS, łudząco przypominającej potwierdzenie przelewu, a następnie zlecił planowany przelew. W ten sposób na jego liście pojawił się nowy zaufany odbiorca, do którego można było wysyłać pieniądze bez potwierdzania tego kolejnym SMS-em. Atakujący mieli już wszystko, czego potrzebowali, by wyprowadzić pieniądze z jego konta. Następnego dnia wykonali 4 przelewy na kwoty 24 950 zł, 27 340 zł, 27 440 zł i 28,10 zł dla równego rachunku. Klient nie otrzymał żadnego powiadomienia o nich, gdyż wędrowały do zaufanego odbiorcy, dodanego dzień wcześniej.

Atak miał miejsce 6 czerwca 2015, przelewy wyszły 7 czerwca. 9 czerwca do banku wpłynęła reklamacja, a na policję informacja o podejrzeniu kradzieży. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej, a od połowy 2016 roku w ręce Prokuratury Krajowej, Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w L., razem ze sprawami innych ofiar ataków tego typu.

Pozwany bank oczywiście informował na stronach internetowych o zasadach bezpiecznego korzystania z bankowości internetowej, a przy logowaniu powiadamiał klientów o istniejącym zagrożeniu i tym konkretnie ataku. Przed sądem żona poszkodowanego potwierdziła, że po kradzieży szukali danych na ten temat na stronie banku i nie udało im się do nich dotrzeć. Ponieważ nie był to odosobniony przypadek kradzieży w ramach tej kampanii, sąd uznał, że… bank nie informował o ataku dostatecznie dobrze.

Według wyroku Sądu Okręgowego z 12 maja 2018 roku (Sygn. akt I C 566/17) klient oskarżonego banku miał prawo być przekonany, iż komunikat pochodzi od banku. Jego próby obejścia komunikatu świadczą rzekomo, że nie podszedł do niego bezrefleksyjnie. Bankowi nie udało się wykazać, że klient dopuścił się rażącego niedbalstwa, choć trudno się z tym zgodzić, skoro wcześniej otworzył podejrzany załącznik na swoim komputerze. Niedbalstwem zdaniem sądu byłoby na przykład dobrowolne podanie danych logowania osobie trzeciej. Dlatego bank musi oddać prawie całą kwotę klientowi. Trzeba bowiem wiedzieć, że według ustawy o usługach płatniczych klient odpowiada za nieautoryzowane transakcje do pewnej kwoty – obecnie jest to 50 euro, które przepadną niezależnie od decyzji sądu. Ofiara odzyska więc 106 929,77 zł.

W tym roku został wydany jeszcze jeden podobny wyrok. Na barkach banków spoczywa udowodnienie, że klient zachował się niedbale. Orzecznictwo staje po stronie ofiar ataków, prawdopodobnie słusznie – oraz trudniej bronić się przed finezyjnie ukrytymi oszustwami.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.