Był albański wirus, czas na polskie ransomware

Był albański wirus, czas na polskie ransomware10.03.2017 23:22
Mariusz Błoński

Od ponad miesiąca eksperci ds. bezpieczeństwa wiedzieli, że pojawił się nowy ransomware Vortex. Nic nowego, ale nowy szkodnik miał dwa ciekawe aspekty. Wydawało się, że autorem szkodnika, którego ofiarą padło co najmniej kilka osób, mógł być Polak. Drugą równie intrygującą cechą był fakt, że nie udało się znaleźć ani próbki kodu, ani metod jego rozpowszechniania.

Pierwszy ślad ransomware pojawił się w Pastebin. Potwierdzał on wcześniejsze podejrzenia, gdyż szantażysta jako metodę kontaktu ze sobą podawał m.in. numer Gadu-Gadu 61621122. W końcu udało się zdobyć próbkę szkodliwego kodu i zaczęły pojawiać się jego pierwsze analizy. Podjęła się ich również Zaufana Trzecia Strona, mając przy okazji spory ubaw.

Przede wszystkim okazało się, że program napisany jest z użyciem frameworku .NET, a twórca w żaden sposób nie zabezpieczył go przed odczytaniem kodu źródłowego. Wystarczy zatem wczytać go do odpowiedniej aplikacji, by poznać jego budowę i sposób działania. Okazało się też, że program korzysta z dostępnej na GitHubie aplikacji AESxWin, służącej do szyfrowania plików przesyłanych do chmury. Podczas pracy AESxWin wyświetla użytkownikowi standardowe windowsowe okienko z przyciskiem „Stop”. To na wypadek, gdybyśmy jednak zrezygnowali z szyfrowania plików. I takie samo okienko wyświetla nam ransomware.

O tym, jak marnym programistą jest autor szkodliwego kodu może świadczyć fakt, że jego kod nie odwołuje się bezpośrednio do odpowiedniej funkcji w AESxWin, ale czeka na zdarzenie „Click” na przycisku i dopiero wówczas rozpoczyna się proces szyfrowania.

Nasz rodzimy cyberprzestępca nie zadał sobie też trudu, by tworzyć własny klucz szyfrujący. Odpowiedniego kodu nie było w wykorzystanej przez niego aplikacji, postanowił zatem skorzystać z publicznie dostępnej usługi, której wydaje polecenie wygenerowania przypadkowego ciągu 40 znaków. Następnie ransomware sprawdza IP zainfekowanego przez siebie komputera. To zadanie również przerosło naszego rodaka, który odwołuje się do zewnętrznego serwera, od którego dostaje adres IP. Własną inicjatywą programistyczną cyberprzestępcy znad Wisły jest natomiast dodanie do rejestru Windows klucza, który powoduje ponowne uruchomienie się szkodliwego kodu w razie problemów. Jeśli więc zatrzymamy szyfrowanie przyciskiem „Stop” czy kod nie otrzyma odpowiedzi z serwera przesyłającego klucz, to uruchomi się przy kolejnym starcie systemu.

Gdy już ransomware zakończy pracę i zaszyfruje nasze pliki, wysyła na serwer swojego twórcy informacje oraz hasło z kluczem do odszyfrowania plików. Szkodliwy kod szyfruje pliki wideo, obrazy, dokumenty tekstowe, prezentacje PowerPointa, arkusze Excela, pliki skompresowane oraz pliki Javy, Pythona, HTML, JavaScript czy VirtualBasic znajdujące się w licznych folderach, jak na przykład Moje Obrazy, Moja Muzyka, Program Files czy Pulpit.

Po skończonej pracy w katalogu, w którym znajdują się zaszyfrowane pliki, umieszczany jest plik ODZSZYFRUJ-DANE.txt o treści jak na obrazku:[img=vortex03]Pozostaje tylko odpowiedzieć na pytanie, jak przy takim poziomie amatorszczyzny autorowi szkodliwego kodu udawało się przez miesiąc ukrywać sposób przeprowadzenia ataku oraz wykrycia kodu? Okazało się, że autor używał konia trojańskiego napisanego w JavaScripcie, którego autorem jest ktoś mówiący po arabsku. Wszystko wskazuje na to, że ransomware jest wgrywane ręcznie na komputery osób, które zostały zarażone wspomnianym koniem trojańskim. I właśnie za sprawą tego znacznie bardziej zaawansowanego szkodnika, używanego m.in. przy kampaniach z fakturami Play i e-mailami od Zary.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.