Jean-Louis Gassée, były dyrektor firmy Apple, atakuje szefa Microsoftu Steve’a Ballmera i zarzuca mu, że ten nie radzi sobie z prowadzeniem firmy.
Jak informowaliśmy tydzień temu, wartość giełdowa firmy Apple po raz pierwszy w historii okazała się większa niż Microsoftu. Do sukcesu firmy Apple przyczyniły się niewątpliwie ostatnie lata, kiedy rozpoczęto sprzedaż urządzeń przenośnych. Dzisiaj podano, że w ciągu 60 dni w Stanach Zjednoczonych sprzedano 2 mln iPadów. Czy Microsoft powinien przejmować się sukcesem konkurenta? Zdaniem Jeana-Louisa Gassée - jak najbardziej. Były szef firmy Apple w swoim artykule zarzuca Ballmerowi brak koordynacji działań spółki i sensownych planów na przyszłość. Od kiedy jest on szefem Microsoftu, czyli od stycznia 2000 roku, akcje firmy spadły z 56 do 25 dolarów za sztukę. W tym samym czasie akcji Apple’a wzrosły z 25 do... 256 dolarów. To ogromna różnica. Zdaniem Gassée, ostatnie odejścia w zespole odpowiedzialnym za urządzenia mobile i ogłoszenie reorganizacji tego działu świadczą, że Microsoft zdaje sobie sprawę, że Windows Phone 7 może okazać się niewypałem.
Gassée wymienia także inne wpadki Ballmera - system Windows Vista, Xboksa 360, słabą konkurencję z wyszukiwarką Google czy iPodami. W artykule możemy przeczytać, że jednym z głównych problemów firmy jest zbyt duża ilość pieniędzy. Gassée twierdzi, że mając duże przychody Microsoft nie potrafi ich odpowiednio wykorzystać. Spółka pod przewodnictwem Ballmera inwestuje w technologie, które później okazują się chybionymi projektami. Świetne pomysły, demo i prototypy... a później nic - pisze. Powodem takiego stanu rzeczy jest m.in. brak zdecydowanego działania w zarządzie Microsoftu, który nie potrafi podejmować odpowiednich decyzji. Co więcej, zdaniem analityka, szef Microsoftu nie ma raczej szans na poprawę działalności Microsoftu. To samo przywództwo spowoduje te same skutki - możemy przeczytać w artykule.