Chińskie Baidu przewiduje zamieszki kilka godzin przed ich rozpoczęciem

Nie jeden raz mieliśmy się już okazję przekonać, jak ogromne możliwości daje analiza dużych zbiorów danych. Nietrudno zatem sobie wyobrazić jak wyspecjalizowane i skuteczne narzędzia są w ręku nie tylko Google, ale także chińskiego analoga, Baidu. Jednym z nich jest… przewidywanie zamieszek.

O nowych możliwościach Baidu donosi MIT Technology Review. O skali przedsięwzięcia niech mówią liczby: wśród 1,35 miliarda Chińczyków należy wyróżnić 657 mln osób korzystających z usług Baidu. Niemal połowa z nich regularnie wykorzystuje usługę map, porównywalną do tych, jakie na Zachodzie oferuje Google.

Danych zatem nie brakuje. Stanowią one nie tylko miejsca w którym przebywają użytkownicy Baidu, ale także cel, jakie wpisują oni w swoje nawigacje czy o jakich szukają informacji. Ponadto nie można zapomnieć o wcześniejszych analizach, które pozwalają na ustalenie codziennych zwyczajów użytkowników, których liczba niemal dziesięciokrotnie przewyższa populację Polski.

Dzięki temu Baidu udało się stworzyć oprogramowanie, które z nawet trzygodzinnym wyprzedzeniem będzie potrafiło w największych chińskich metropoliach wskazać miejsca, gdzie zagęszczenie ludności będzie tak duże, że może spowodować wybuchy paniki czy stratowania. Ten swoisty raport mniejszości może mieć jednak szereg innych, niemniej przydatnych zastosowań.

Więcej na tę kwestię rzuca Sandy Pentland z MIT, która otwarcie przyznaje, że także jej placówka dysponuje podobnymi, aczkolwiek zakrojonymi na znacznie węższą skalę możliwościami. Stwierdziła ona, że w zdecydowanej większości przypadków ostrzeżenia przed zagrożeniem dotyczyły protestów czy zamieszek. Chińskie władze zyskały zatem de facto możliwości pacyfikowania niepokojów społecznych przed ich wystąpieniem.