„Działanie na szkodę firmy". Dyscyplinarka za pornografię

„Działanie na szkodę firmy". Dyscyplinarka za pornografię02.04.2019 11:04

Służbowy komputer to nie najlepsze miejsce do przechowywania pornografii. Przekonało się o tym dwóch pracowników dużej polskiej firmy energetycznej, którzy otrzymali zwolnienia dyscyplinarne za naruszenie dyscypliny pracy. Sąd nie przyjął ich tłumaczeń.

Historię dwóch wyroków z dnia 31 stycznia 2019 r., oznaczonych sygnaturami V Pa 79/18 oraz V Pa 81/18, opisuje Niebezpiecznik. Jak czytamy, orzeczenia dotyczą dwóch osób, które pracowały w jednej firmie energetycznej i straciły pracę w tym samym czasie, z tego samego powodu. Odnalezienia treści pornograficznych na dysku twardym komputera.

Pornografię na komputerach odkryto w sierpniu 2016 r., podczas wykonywanej na zlecenie dyrekcji kontroli zawartości dysków. Zarząd stwierdził naruszenie procedur bezpieczeństwa i wyciągnął surowe konsekwencje. 31 marca 2017 r. obydwu pracowników wezwano na rozmowę, w trakcie której zostali powiadomieni o zwolnieniu dyscyplinarnym (Art. 52 K.p.). Przedsiębiorstwo zaproponowało rozwiązanie umowy za porozumieniem stron.

Próbowali walczyć o swoje

D.K. i S.F., jak określa się mężczyzn z uwagi na ochronę danych osobowych, postanowili walczyć o swoje. Pierwszy wprawdzie zgodził się na zaproponowane rozwiązanie, ale wkrótce potem wystąpił do sądu. Stwierdził, że został zastraszony, wprowadzony w błąd i przymuszony do rozwiązania umowy. Drugi natomiast po prostu odmówił. W konsekwencji dostał klasyczną dyscyplinarkę. I na tej podstawie również postanowił zgłosić się do Sądu Rejonowego w Bełchatowie.

Linia oskarżenia była jednakowa. Wyrzuceni pracownicy zgodnie twierdzili, że dostali komputery używane, a pornografia znajdowała się tam już wcześniej. Pracodawca odparł ten argument deklaracją, że wszystkie dyski są przed przekazaniem w inne ręce formatowane. D.K. wskazał wówczas, że folder z porno pojawił się nie tylko na jego komputerze, ale także na dwóch innych komputerach w jego dziale, co miało świadczyć o formie infekcji. Mało tego, D.K. bronił się również Kartą Incydentu, wedle której niepożądane pliki zostały zainstalowane przez pracownika o innym numerze identyfikacyjnym. Z kolei S.F. – samoistnym pojawianiem się niechcianych plików, pomimo wielokrotnych prób ich wykasowanie, jakie rzekomo podejmował.

Pogrążył ich brak komunikacji

Jednak sąd pozostał nieugięty. Zarówno ten w Bełchatowie, jak i później Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie złożono apelacje. Oceniono, że potencjalna infekcja lub atak nie są czynnikami łagodzącymi, ponieważ pracownicy mimo wszystko stworzyli zagrożenie, o którym nie raczyli poinformować stosownego działu ani przełożonych. Jeśli pliki pojawiały się samoistnie, to D.K. i S.F. tym bardziej powinni zgłosić się do pracodawcy. Zwłaszcza, że ich komputery były częścią firmowej sieci i miały dostęp do wielu bardzo wrażliwych danych – uznał sędzia.

Świadomość powoda posiadania na swoim komputerze plików pornograficznych i nie zawiadomienie o tym fakcie pracodawcy wypełnia pojęcie ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych jakim jest dbanie o dobro i interesy pracodawcy, ochrona jego mienia, przestrzeganie regulaminu pracy oraz ustalonego w zakładzie pracy porządku pracy (…) Drugorzędne znaczenie ma przy tym ilość plików pornograficznych. Ważny jest fakt, że w ogóle takie pliki znajdowały się na komputerze powoda. – napisał SO w Piotrkowie Trybunalskim w uzasadnieniu wyroku o sygnaturze akt. V Pa 81/18.

Ostatecznie w II instancji obydwie apelacje odrzucono. W sprawie D.K. sąd orzekł, że żadne groźby nie miały miejsca, a umowa została rozwiązana zgodnie z prawem i nie ma podstaw, by rozważać zasadność jej rozwiązania. W sprawie S.F. natomiast zwolnienie dyscyplinarne uznano za uzasadnione. Argumentując to tym, że pliki z pornografią są powszechnie uznawane za zagrożenie dla bezpieczeństwa. Gdyby powód chciał udowodnić coś innego, musiałby powołać własnego biegłego. Na taki krok, przynajmniej na ten moment, S.F. się nie zdecydował.

Podejrzenia niezwłocznie raportuj

Co kluczowe, jak zauważa Niebezpiecznik, zwolnieni pracownicy byli inżynierami z bardzo długim stażem. Jeden z nich pracował od roku 1988, drugi zaś – 1996. To również nie przekonało ani firmy, ani sądów, żeby dać im drugą szansę. A kariery specjalistów najprawdopodobniej właśnie legły w gruzach. I to nie przez samą pornografię, lecz przez fakt, że nie powiadomili pracodawcy o potencjalnym zagrożeniu. Zakładając, że niepożądane treści rzeczywiście należały do kogoś innego. Dlatego z całej tej zagmatwanej historii płynie jeden prosty wniosek. Jeśli widzisz w miejscu pracy cokolwiek niepokojącego, niezwłocznie idź z tym do przełożonego. Tak, aby później nie zostać oskarżonym o ignorancję lub działanie dywersyjne na szkodę firmy.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.