Google Chrome w rzeczywistości wcale nie tak wydajne jak w benchmarkach?

Google Chrome w rzeczywistości wcale nie tak wydajne jak w benchmarkach?26.02.2013 11:20

Gdy Chrome zaczęło wychodzić ze swego niemowlęctwa, stającsię w pewnym momencie najszybciej przejmującą przeglądarkąw historii, stało się tak nie tylko dzięki marketingowymstaraniom Google'a. Szybkość silnika skryptowego V8,jakość renderowania stron w Webkicie, minimalny, wygodnyinterfejs użytkownika, łatwość instalacji rozszerzeń – towszystko sprawiło, że zarówno użytkownicy jak i deweloperzypolubili Chrome'a.Kolejne wersje google'owej przeglądarki biły kolejne rekordywydajności w rozmaitych benchmarkach, kolejne artykuły porównującebrowsery przyznawały Chrome palmę pierwszeństwa, dając innymproducentom przeglądarek nieuchwytny cel w wyścigu, w którymliczyły się milisekundy, tymczasem coraz więcej użytkownikówzaczęło odczuwać, że Chrome zwalnia, traci gdzieś swoją zwinność.Gdy benchmarki rozmijają się z wrażeniami użytkowników,oznaczać to może tylko jedno – benchmarki nie mają większegoznaczenia. Syntetyczne testy mogą co najwyżej sprawdzićsprawność poszczególnych komponentów przeglądarki, ale niezmierzą realnego doświadczenia. Czy takie doświadczenia możnajakoś zmierzyć i na tej podstawie ustalić, na co chorujeGoogle Chrome?Zadanie takie postawilisobie programiści z Aptiverse. Pracując nad projektem mającymzapewnić doświadczenia w czasie rzeczywistym natrafilina problemy z wydajnością przeglądarki, dające się odczuć tylkow Google Chrome. Gdy wyeliminowali możliwość błędu poswojej stronie, pozostało im się przyjrzeć temu, co robiChrome z bliska. Okazało się, że problemy Chrome'a sięgająbardzo głęboko – do samej architektury przeglądarki. Co gorsze,wyglądają na wyniki świadomie podjętych przez Google'a decyzjibiznesowych.[img=chrome2]Po pierwsze, model obsługibufora i historii w Chrome okazał się bardzo niedogodny dlaużytkownika. Zdecydowana większość przeglądarek nakładaograniczenia na rozmiar danych przechowywanych w buforze i liczbędni historii przeglądania. Dane z serwisów, które nie byłydłuższy czas odwiedzane, znikają z czasem z dysku. Jednak wprzeglądarce Google'a jest inaczej. Dane przechowywane są w buforzew nieskończoność, a to oznacza, że z czasem zapytania do buforasą coraz mniej wydajne. Początkowo opóźnienia międzyaktywacją interfejsu użytkownika a rozpoczęciem ruchusieciowego w Chrome są minimalne, ale wystarczyło 30 dni, by stałysię dwukrotnie większe niż w początkowo nieco wolniejszymFirefoksie, utrzymującym rozsądne ograniczenia rozmiaru bufora. Z czasem więc każdy nowy zasóbpobierany przez Chrome pogarsza wydajność przeglądarki.Najbardziej jest to odczuwalne w wypadku aplikacji webowychkorzystających z metody pushState()do modyfikowania zawartości wpisów w historii przeglądarki.Po drugie, okazuje się, żeWebKit, ze względu na przyjętą przez jego autorów metodykęprogramowania (stosowanie krótkich, nie potrzebujących dodatkowejdokumentacji metod), nie jest wcale tak wydajny, jak twierdzi teraznp. Opera Software. Jak wyjaśnia Alex Hastings, dyrektor technicznyAptiverse, zakrojone na szeroką skalę wykorzystanie dynamicznegodziedziczenia klas prowadzi do gorszej optymalizacji krótkichfunkcji przez kompilator oraz powoduje spory narzut na wydajność,ze względu na ciągłe przenoszenie parametrów funkcji na stos iprzełączanie kontroli między fragmentami kodu. Pomiary rozmiarutego narzutu pokazały, że np. uruchomienie Facebooka generuje wChrome narzut o kilkanaście punktów procentowych większy niż w IEczy Firefoksie. Co ciekawe, serwis Google+ wydaje się byćwyraźnie zoptymalizowany pod Chrome'a – tam narzut dla Chrome'ajest o kilka punktów procentowych niższy, niż dla innychprzeglądarek. Google'owa przeglądarka „lubi” po prostu niektóretypy layoutów, szczególnie mocno zagnieżdżony DOM.Po trzecie, słynna izolacjaprocesów w Chrome, mająca zapewnić większą stabilność ibezpieczeństwo aplikacji webowych, obciążona jest wedługdyrektora technicznego Aptiverse wykorzystaniem przestarzałychkoncepcji – realizowane są przez mający małą przepustowośćpodsystem IPC, któremu towarzyszą zasobożerne operacje systemuoperacyjnego. Próby synchronizacji stanów pomiędzy dwoma procesamiChrome'a okazują się przez to być bardzo kosztowne: mierzącopóźnienia synchronicznych prób pisania między dokumentami iotwartymi oknami przeglądarki, okazało się, że w Chrome są onezupełnie nieprzewidywalne, z bardzo dużymi skokami amplitudy. Dlaporównania Firefox zapewnia znacznie bardziej przewidywalny iregularny poziom opóźnień.Czy Google spróbuje naprawićChrome'a? Trudno powiedzieć – odkrycia Aptiverse nie wyglądająna zwykłe usterki, to raczej przykład tego, co określa się faultyby design. W tej sytuacjidecyzja Opery o sięgnięciu po bazę kodu Chromium może okazaćsię strzałem w stopę: wraz ze wszystkimi zaletami silnikówGoogle'a, będzie musiała przejąć ich wady, szczególnie boleśnieodczuwalne na urządzeniach mobilnych. Jeśli ktoś nie wierzy, jakbardzo są to wady odczuwalne, niech porówna sobie wydajność Chromedla Androida z wydajnością Opery Mobile, przeglądarki wciąż nasilniku Presto.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.