Internet jest obecnie najpopularniejszym medium na świecie,stanowi olbrzymią bazę informacji na każdy temat. Użytkownik mającydostęp do Sieci posiada niemalże nieograniczony dostęp dowszystkich opublikowanych online informacji - m. in. rozkładu jazdyautobusów, prognozy pogody czy choćby objawów charakteryzującychróżne choroby. Firma Google zauważyła potencjał jaki związany jestwłaśnie z poszukiwaniami informacji na temat objaw chorób, ichleczenia itp. Efektem jest nowy projekt o nazwie Google Flu. Google Flu to projekt na czele którego stoi organizacja non-profitGoogle.org, jego głównym założeniem jest analiza zebranychinformacji, a w przypadkach zagrożenia jak najszybsze alarmowanie omożliwości wybuchu epidemii grypy na danym obszarze. Jak się okazuje internetowy gigant opracował ciekawy sposóbgromadzenia potrzebnych mu danych. Otóż, większość osób mającychdostęp do Internetu w momencie gdy podejrzewają u siebiewystępowanie pierwszych objawów chorobowych udają się z "prośbą opomoc" do wyszukiwarki internetowej - wpisując frazy takie jak:bóle mięśni, objawy grypy, wysoka temperatura itp. Tymi właśniewyszukiwanymi słowami kluczowymi oraz lokalizacją skąd zapytania sąwysłane zainteresował się koncern Google. Zestawiając zebrane w tensposób dane z raportami amerykańskiego Centrum Zwalczania iZapobiegania Chorobom (CDC) inżynierowie spostrzegli pewnegorodzaju relację, która skłoniła ich do stworzenia tego właśnieprojektu. Według firmy Google i specjalistów pracujących nad Google Fluusługa pozwoli znacznie szybciej niż w przypadku CDC zidentyfikowaćpotencjalne zagrożenie wystąpienia epidemii i zaalarmować o tymfakcie odpowiednie instytucje i organizacje. Na chwilę obecnąprojekt funkcjonuje jedynie na terenie USA, ale z czasem obszar tenzostanie znacznie poszerzony i analizowane będą dane pod kątemkolejnych chorób.