Google Reader idzie do kosza, zaufanie do chmury spada, a pracownik Google poleca Currents

Google Reader idzie do kosza, zaufanie do chmury spada, a pracownik Google poleca Currents14.03.2013 11:11

Google zamierza wyłączyć kolejne ze swoich „niepotrzebnych” usług — tym razem na liście znalazły się: Search API for Shopping, Google Voice dla BlackBerry, wtyczka Google Cloud Connect (jej zadanie z powodzeniem spełni instalacja Google Drive), Google Building Maker, dostępność CalDAV API zostanie ograniczona (pozostaje Google Calendar API), GUI Builder i 5 widżetów UiApp z Apps Script, oraz desktopowy Snapseed i Google Reader.

Reader zostanie zamknięty 1 lipca tego roku. Google dostarczył instrukcję pobierania danych, które można przenieść do innego czytnika, więc przynajmniej listy stron nie stracimy. Ale o wszystkich możliwościach typu podłączenie do usługi czytnika na niemal dowolnej platformie, czytanie w przeglądarce i synchronizacja danych między nimi możemy zapomnieć…

Reakcje internautów są gorące — chyba żaden produkt Google'a nie był tak broniony przez użytkowników. Sieć zaroiła się od petycji, grup, blogów, wpisów i wątków zawierających prośby, groźby i żądania pozostawienia Google Readera przy życiu. Na razie oficjalnej odpowiedzi Google'a brak, choć na Google+ przewinął się (i szybko znikł, prawdopodobnie nie był zgodny z polityką firmy) komentarz jednego z pracowników, polecający Google Currents, który przecież robi to samo… komentarz bardzo nietrafiony i dobrze, że został usunięty. Nie dość, że Currents robi mniej, to jeszcze działa tylko na Androidzie i iOS. Równie dobrze mógłby polecić Flipboard…

Jeszcze nie żyjemy w erze bez-PC i czasami chciałoby się poczytać na komputerze. W takim przypadku warto sięgnąć po coś z naszej bazy, jak na przykład FeedDemon, RSSOwl, Vienna dla OS X, NetNewsWire dla wszystkich systemów Apple'a, linuksowy Liferea czy po prostu któryś dodatek do przeglądarki. Z synchronizacją między urządzeniami nie będzie już tak kolorowo. Są oczywiście rozwiązania, na przykład Tiny Tiny RSS, ale w większości czytników z możliwością synchronizacji znajdziemy obsługę tylko Google Readera — w końcu to była najpopularniejsza usługa tego typu. Lubiący czytać w przeglądarce (więc na każdej platformie) mogą zwrócić się do którejś z webowych alternatyw. Pierwszy na myśl przychodzi Netvibes, ale przez ostatnich kilka lat bardzo się zmienił. Wciąż działa SuperFeedr, ciekawie wygląda także MySyndicaat, gdzie jako strumienie można dodawać także wyniki wyszukiwania, oraz Collected, gdzie można wygodnie grupować strumienie. Jest tylko jeden problem — te aplikacje również działają w chmurze i również mogą zostać kiedyś wyłączone.

Jest jeszcze jedna alternatywa, zupełnie nieelegancka i niepraktyczna — serwisy społecznościowe. Można trafić na strony, które publikują ciekawe informacje, z którymi warto być na bieżąco, a które nie mają w ogóle kanału RSS (patrzę tu w kierunku serwisu informującego o wydarzeniach we Wrocławiu). Dlaczego? Albo chcą aby częściej je odwiedzać, albo wolą aktualizacje „wrzucać” na Facebooka, Twittera czy Google+, gdzie będzie można przesłać informację dalej w próżnię albo włączyć się do dyskusji na temat mającej jedno zdanie wypowiedzi. Kończy się to tym, że Habemus papam! można przeczytać między aktualizacjami z gier i zdjęciami kotów znajomych, a treści są coraz krótsze. Twitterowi trzeba oddać to, że dorobił się kilku ciekawych aplikacji do obsługi, ale niestety uśmiercił wiele z nich ograniczając liczbę użytkowników korzystających z API przez każdy z nich.

Aktualizacja, 14.03.2013 11:53

Feedly pracuje nad klonem API Readera pozwalającym na synchronizację artykułów między klientami, o nazwie Nomandy, doczekamy się więc synchronizacji danych między dodatkami dla Firefoksa, Chrome i Safari oraz aplikacjami mobilnymi. Zapewne Feedly nie jest jedyną firmą, która wpadła na taki pomysł. Do czerwca dużo czasu, powinniśmy więc zobaczyć sporo nowych rozwiązań.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.