Guitar Hero Live — z plastikowym wiosłem wypłyniecie na nowe wody

Guitar Hero Live — z plastikowym wiosłem wypłyniecie na nowe wody02.11.2015 17:50

Na ile trzeba odłożyć markę w cień, aby nabrała mocy? Activision kisiło muzyczny fenomen Guitar Hero ponad pięć lat, zanim w wydaniu Live pozwoliło serii powrócić na konsole. Zła sława produktów wyrzucanych na rynek w regularnych, mniej niż rocznych odstępach widać trochę przeminęła, ale też w przeciwieństwie do bezpośredniej konkurencji w postaci Rock Band 4, producenci o dziwo spróbowali wypłynąć na nowe wody. Rozgrywka teoretycznie nie zmieniła się za bardzo od czasu debiutu pierwszej części jeszcze na PlayStation 2, jednak kontroler dostajemy odświeżony. Chodzi oczywiście ponownie o plastikową gitarę, za to z przemodelowanym gryfem. Zabawa z Guitar Hero to jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina. Są niemniej nowe ścieżki.

[1/2]
[2/2]

Normalnie lewą ręką obsługiwaliśmy bowiem pięć kolorowych przycisków, kiedy prawą szarpaliśmy strunę w momencie, kiedy nutki na ekranie dojeżdżały do linii końcowej. Na najwyższym poziomie trudności dawało to nie tylko fantastyczny popis w wykonaniu niezłych wymiataczy, lecz również wielobarwną masakrę w telewizorze, włącznie z efektem falującego ekranu w oczach po zakończonej piosence. W edycji Live jest oszczędniej, ale nie przejrzyście niestety. Dźwięki spływają tylko po trzech liniach, bo na gryfie mamy trzy przyciski ułożone w dwóch rzędach. Wszystkie z tego dolnego oznaczone są białą kostką do gry, z górnego zaś czarną. Nie jest to wizualnie jasne, zwłaszcza przy nutkach specjalnych, dlatego szybko zacząłem patrzeć nie na kolor, a kierunek wskazywany przez kostkę (dół lub góra). Do tego dochodzą miejscami prostokąty, oznaczające potrzebę wciśnięcia dwóch przycisków jeden pod drugim, plus kreski, czyli puknięcie samej struny. Oczywiście nigdzie nie zniknęło przytrzymywanie długich dźwięków i ich modulacja pod wajchą. Aktywujecie też moc lepszej punktacji.

[1/2]
[2/2]

Sam dwuczęściowy kontroler jest odpowiednio masywny oraz da się go zawiesić na pasku. Po wpięciu gryfu w korpus, a także włożeniu dołączanych do zestawów dwóch baterii AA, pozostaje jeszcze podpiąć do konsoli mini odbiornik USB, by się z nim zsynchronizować. W tym miejscu chciałbym ponownie pogratulować Microsoftowi za pomysł umieszczenia portu w Xboksie One z boku… Bez sensu. Wypada też jeszcze grę skalibrować. Niby początkowy wybór, na jakim zestawie TV plus głośniki gramy nieźle wyrównuje opóźnienia na łączach, ale należy zajrzeć do opcji. Tam regulacja odbywa się niestety przede wszystkim poprzez suwanie ikonki po linii, starając się wyłapać, kiedy uderza w nią dźwięk, zamiast stukać struną do taktu, tak jak kiedyś. Na szczęście druga opcja to automatyczne dobieranie opóźnienia w trakcie grania kolejnego kawałka. Jeden utwór ze stabilną linią melodyczną i później wreszcie można zaczynać zabawę na poważnie, nie frustrując się już z nietrafiania. Łapie wtedy synchronizację.

[1/2]
[2/2]

Guitar Hero Live podzielono na parę sekcji. Główna to koncerty na żywo, gdy występujemy na scenie wraz z zespołem grając niby kowery. Mam tutaj na myśli naprawdę Live, ponieważ postacie 3D zastąpiono wysokiej jakości pełnymi ujęciami z aktorami oraz publicznością, od wstępnego samouczka pod okiem dźwiękowca (świetny patent), po żywo reagującą publikę po świetnej solówce lub właśnie skuszeniu. Przy dobrym nagłośnieniu i wielkim telewizorze efekt jest niesamowity, a gracz zastanawia się, ile kasy Activision wpakowało w kilkukrotne ujęcia czy zaangażowanie tylu statystów. Poza dorobkiem punktowym, liczy się zadowolenie tłumów, a dobrze wygrane imprezy odblokowują też np. albumy foto poszczególnych zespołów, które sobie zmieniamy przy kolejnych koncertach, mieszając style. Co prawda wyraźnie widać przejścia od złej do dobrej sceny, kiedy pośród buczenia podnosimy się nagle w błysku z kolan idealnie wygranym fragmentem, na nowo zjednując sobie fanów, ale inaczej tego się zrobić nie dało. Ogólnie efekt jest tak dobry, że ja chcę drugą część z obsługą gogli VR, żeby móc się rozglądać na boki w materiale wideo 360 stopni.

[1/2] Więcej czadu!
[2/2] Wypad z baru!

Takie podejście ma minusy, które wychodzą po czasie. Ponowne szarpanie tych samych kawałków to oglądanie identycznych nagrań, miejscami różniących się ujęciami, gdy ktoś z zespołu nas klepnie w ramię w nagrodę, zamiast zabijać wzrokiem za gięcie dźwięków. Inna sprawa to użycie oryginalnych piosenek, czyli cały występ odbywa się z playbacku, a więc z taśmy. Gdy to dostrzeżecie, bo w końcu tak się stanie, cały zachwyt nieco stopnieje. Ostatecznie bierzecie oto udział w przedstawieniu, nie koncercie. Wiele pozostawia też do życzenia pakiet dostępnych utworów. Mamy ich kilkadziesiąt, jednak klasyków niewiele. Skupiono się na nowej fali rocka czy popu (do tego jest nawet Skrillex), co dawnych fanów Guitar Hero może zniechęcić. Nowe sterowanie w spokoju opanują, bo wreszcie nauczą się świeżych, naprzemiennych chwytów, a niektóre partie przyjdzie zapamiętywać oraz wiele razy powtarzać. O to chodziło w pierwszych częściach serii od Harmonix i ta frajda powraca. Tak samo jak liczenie nutek, klikanie struną w górę oraz dół czy nuty klepane same po dźwięku.

[1/2]
[2/2]

Ogromne zaskoczenie to drugi tryb Guitar Hero Live. Wyobraźcie sobie kilka kanałów telewizji muzycznej, która stale emituje teledyski, ale takie do zagrania. Tym właśnie jest GHTV. Tu nadawane są ciągle różnorakie kawałki, ułożone w ramówkę zmieniającą się o danych godzinach. Sprawa jest tak istotna i wciągająca, że gitara ma osobny przycisk tylko od wywoływania tego trybu. Mało tego. W trakcie oglądania i grania piosenek na bieżąco rywalizujecie z kimś, kto też to widzi. Z boku prześcigają się na punkty kolejne pseudonimy, by po skończonej partyjce zebrać do wirtualnego portfela trochę monet do wydania w sklepie i doświadczenia potrzebnego do awansu na wyższy poziom. Stopniowo odblokowujemy ciekawe funkcje, jak zmiana wyglądu nutek, tła oznaczenia gracza, mocy specjalnej do użycia w trakcie rozgrywki, a w końcu ulepszania instrumentu. Taki muzyczny mini-RPG. Problem pojawia się, gdy chcemy zagrać jeszcze raz utwór, który przeleciał. To kosztuje żeton, a żetony kupuje się za wspomniane wcześniej monety albo normalne pieniądze. Tym sposobem Activision uzależnia nas od gry, jeszcze wręczając nagrody za codzienne powroty. Przed imprezą z kumplami wypada ostro pograć, żeby zebrać środki na utwory do zabawy (biblioteka jest tu przepotężna) lub ewentualnie wykupić nielimitowany dostęp na 24 godziny, tylko za kasę. Nie da się nabywać teledysków na zawsze i chyba nie pojawią się jako DLC.

[1/2]
[2/2]

Ogólnie, projekt jest ciekawą propozycją dla starych wyjadaczy, ale przede wszystkim skierowaną do nowych odbiorców. Paradoksalnie to ci drudzy, nieskażeni mechaniką Guitar Hero, szybciej wczują się w inne sterowanie i bardziej spodoba im się oferta muzyczna w opcji Live. Poczują się tak, jak prawdziwi artyści, w trybie FPP wychodząc zza kulis, dostając w rękę gitarę, by na skinienie towarzyszy w blasku jupiterów zacząć grać przed wielotysięczną publicznością. Gra ma znowu magię w sobie, może więc dokupią gitarę oraz mikrofon (nie ma tym razem obsługi perkusji), zaś ci z podręcznymi urządzeniami Apple’a wypróbują aplikację towarzyszącą i pobawią się razem ze znajomymi. Z drugiej strony nie pozwoli nudzić się nieprzerwany strumień piosenek w GHTV, umozliwiający bawić się do muzyki ulubionych kapel, ale też odkrywać zupełnie nowe i fajne brzmienia mniej znanych zespołów. Od tego, ile czasu tutaj zmarnujecie, zależy pogląd na mikrotransakcje, system piosenek za żetony, bo z normalnego grania da się uzbierać środki na próby z wybranymi utworami, jeżeli poświęcić na to chwilę. Tak czy siak, powrót marki zaliczam do udanych. Nie zabrakło ambicji na duże zmiany.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.