Halo: The Master Chief Collection — legenda z kulejącym trybem multiplayer

Halo: The Master Chief Collection — legenda z kulejącym trybem multiplayer14.11.2014 16:40

Nie jestem zwolennikiem wznowień HD starych tytułów, ale Master Chief Collection na Xboksa One pokazuje, że nie w każdym przypadku mamy tu do czynienia z prostym wyciąganiem pieniędzy z portfeli fanów. Na Halo 5 jeszcze trochę poczekamy, a w międzyczasie można na konsoli nowej generacji Microsoftu przypomnieć sobie dotychczasowe przygody charakterystycznego bohatera, zakutego w zielony pancerz. Kompilacja głównych odsłon serii, rozprowadzana w sprawiedliwej cenie, już sama w sobie powinna zainteresować szukających okazji, ale pracy w pakiet włożono nie tylko tyle, by w podwyższonej rozdzielczości wypchnąć za drzwi dawne hity, lecz też zebrano je zręcznie do kupy, usprawniono i nawet miejscami upiększono nie do poznania.

[1/2]
[2/2]

W skład zestawu wchodzą Halo Anniversary, a więc ulepszone technicznie wydanie pierwowzoru z Xboksa 360, Halo 2 również w edycji jubileuszowej, niezapomniane Halo 3, a także w miarę świeże jeszcze Halo 4. Wszystko to dostępne jest z poziomu dobrze przemyślanego menu, gdzie da się rozegrać pojedyncze misje z poszczególnych gier, pobawić z playlistami wprowadzającymi dodatkowe zadania podczas zabawy czy powrócić do świata wielkich kosmicznych pierścieni wraz z przyjaciółmi (od 2 do 4 kompanów w zależności od tytułu). Jeżeli jednak czysto o frajdę dla samotników chodzi, zestaw już jest świetnym wypełniaczem wolnego czasu. Dostaje się cztery kampanie w jednym, a moim zdaniem niesamowicie odrestaurowana kontynuacja Halo sama warta jest ceny całości. Pod względem technicznym, podąża ona śladem obecnego tutaj wznowienia pierwowzoru z 2011 roku, działając równocześnie na dwóch silnikach graficznych, między którymi da się przełączać. Za wciśnięciem przycisku można natychmiast przekonać się, jak dana odświeżona scena prezentowała się w przeszłości, co jest niezwykle sycącą opcją. Tu nie chodzi o przeróbkę, lecz nakładkę. Wszystko dzieje się równolegle na dwóch planach i nawet lecące w powietrzu po wybuchu truchło wroga podlega przyciskowemu powrotowi do przeszłości. W trybie lepszej oprawy pojawiają się także terminale z dodatkowymi filmikami do odblokowania, a przy okazji zmienia się też udźwiękowienie. Nagrana od nowa muzyka niekoniecznie spodoba się wiernym fanom, zakochanym w brzmieniu zespołu Breaking Benjamin, bo zastępuje jego nuty. Nie zniknęły jednak nigdzie z oryginalnej wersji gry, więc są dalej do odsłuchu.

[1/2]
[2/2]

Osobna sprawa to przepięknie zrobione scenki przerywnikowe, które także można na bieżąco porównywać z tymi oryginalnymi na silniku Bungie. Komputerowa animacja na bardzo wysokim poziomie zastąpiła kanciaste sytuacje, poustawiane dawniej przez animatorów. Filmiki są tak dobre, że zamiast pakować je do zestawu, Microsoft mógłby z nich sklecić obraz z myślą o kinowych odbiorcach i tłumy popędziłyby z popcornem do sal. Zadecydowano inaczej. Inna sprawa to towarzyszący premierze kolekcji kanał Halo w menu konsoli, centrum informacji o wszystkim, co z marką związane, włącznie z bonusami z terminali, a także doglądanym przez Ridleya Scotta serialem Nightfall i masą materiałów dodatkowych – w tym dokumentów oraz podsumowań fabuły dla nowych graczy. Po Halo 2 Anniversary, pozostałe tytuły z paczki robią mniejsze, ale wciąż dobre wrażenie. Jedynka również pozwala na błyskawiczne przełączanie silnika, trójka niespodziewanie dobrze wygląda wreszcie w porządnym HD, a ostatnia część serii ukazuje, jak okazale Halo 4 prezentowało się na poprzednim Xboksie. Na One trochę bardziej widoczne stają się tekstury niekoniecznie najlepszej jakości. Dużo bardziej irytujący jest niemniej dziwny problem z detekcją kolizji, o dziwo pojawiający się w każdej grze. Obiekty potrafią przenikać przez ściany i zastygać nieruchomo w powietrzu.

[1/2]
[2/2]

Przechodziliście gry Halo po 15 razy, przejdziecie i kolejne naście, zaręczam. To wciąż zadziwiająco wciągające strzelanki, wcale nie trącące archaizmami, do tego działające niemal stale w 60 klatkach na sekundę. Rzecz jasna czaszki oraz wszelkie sekrety są obecne. Istnieje opcja pobawienia się w Kuźni map, oferującej różne funkcje w zależności od tego czy skupimy się na Halo 2,3 czy 4. O najprzeróżniejszych playlistach już przelotnie wspomniałem, także bawić się będzie można długo. Do tego dochodzi łącznie przeszło setka miejscówek pod starcia multiplayer, zebranych lub odtworzonych, trzeba też zaś pamiętać, że mechanika walk online zmieniała się znacznie pomiędzy poszczególnymi odsłonami serii. To ma swoje odzwierciedlenie w dostępnych opcjach rozgrywek naturalnie. Zmartwię niestety weteranów oryginalnego Halo, liczących na powrót do jedynej, prawdziwiej, słusznej gry. Porcja sieciowa tej odsłony oparta jest po pierwsze na edycji PC tytułu, a po drugie z uwagi na opóźnienia, bieganie z pistoletem nie jest takie skuteczne jak niegdyś. W sumie na chwilę obecną należy się jednak cieszyć, jeśli w ogóle w którejkolwiek opcji system pozwoli na rywalizację, bo serwery szwankują.

[1/2]
[2/2]

Wyszukiwanie meczów leży po całości i na razie 343 Industries, w którego to rękach spoczywa marka, wciąż nie poradziło sobie z niespodziewanymi problemami. Nie pomagają szybkie łatki (w dniu premiery dane o wielkości 15 GB w ogóle odblokowywały multiplayer), za wiele nie zmieniło też przycięcie liczby dostępnych opcji zabawy, aby rozruszać system. Rywalizacja sieciowa ograniczona jest wyłącznie do gier na własnych zasadach, co też nie działa wcale jakoś super sprawnie. Owszem, zabawa po sieci przynosi frajdę, bo lepsza grafika oraz płynność rozgrywki bezpośrednio przekładają się na wrażenia ze strzelania po sieci, niezależnie od części gry, a poza tym po prostu to jest przecież Halo. Jeżeli ktoś szykował się niemniej do kupna The Master Chief Collection głównie z myślą o przypomnieniu sobie, jak to kiedyś wymiatał online, na razie spokojnie może się wstrzymać z nabyciem produktu, czytając sobie przykładowo, z czego zebrać będzie mógł w całej kompilacji aż 4500 punktów gracza, rozpisanych na wiele osiągnięć.

[1/2]
[2/2]

Trudno jest trafnie ocenić produkt, który z jednej strony jest niesamowitym hołdem dla uznanej serii strzelanek i pod względem fabularnym czy graficznym zapewnia wiele godzin emocjonujących przeżyć oraz wspomnień, a z drugiej po prostu nie działa w nim multi. Halo od lat widnieje w czołówce listy najpopularniejszych gier sieciowych, więc to nie jest wcale byle co, że nie postarano się, aby infrastruktura działała jak należy. Potrzeba dociągnięcia kilkudziesięciu gigabajtów po debiucie rynkowym, by w ogóle myśleć o wejściu online, też stanowi niebezpieczną praktykę, coraz powszechniejszą zarazem. Nie zmienia to jednak faktu, że zanim z różnym skutkiem postanowiłem porywalizować z przyjaciółmi, zachwyciłem się ogromnie tak zawartością i czystą opłacalnością pakietu pod kątem grania w pojedynkę, jak też tchu pozbawiły mnie scenki przerywnikowe z Halo 2 Anniversary. Master Chief Collection mimo wszystko warte jest kupna, bez względu na wpadki. Te jednak zaważyły na ocenie. Szkoda, bo mogliśmy mieć do czynienia pierwszą pozycją, dla której polecałbym wreszcie kupić Xboksa One…

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.