HTC w opałach: model One M9 okazał się niewypałem

Najnowsze wyniki finansowe firmy HTC zdają się potwierdzać wcześniejsze przewidywania: najnowszy reprezentacyjny model tej firmy, HTC One M9 okazał się nie ratunkiem, lecz kompletną klapą, która póki co doprowadziła do poważnych strat. Jeżeli firma nie zmieni strategii i w następnych miesiącach nie zaprezentuje czegoś lepszego, jej przyszłość będzie się rysować w ciemnych barwach.

Wyniki ogłoszone przez przedstawicieli firmy na pewno nie nastrajają optymistycznie inwestorów. W porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym przychody HTC zmalały aż o 38,6% z ponad 719 do niecałych 440 milionów dolarów. Choć jeszcze niedawno firma chwaliła się dobrą sprzedażą One M9 prawda okazała się inna: średnio wyniosła ona około 4,75 miliona sztuk na miesiąc, co jest wynikiem o niemal 44% gorszym niż w przypadku modelu One M8 z ubiegłego roku. Nowy smartfon nie cieszy się popularnością, użytkownicy częściej wybierają produkty innych firm, takich jak Apple czy Samsung. W efekcie HTC zanotowało wyniki najgorsze od przeszło 6 lat. Sytuację może jeszcze nieco poprawić premiera One M9+ i One E9+, ale nie należy liczyć na rewolucję.

Co jest przyczyną takiej, a nie innej sytuacji? HTC One M9 jest po prostu niewypałem, który na dodatek wypada w porównaniu do konkurentów niezbyt opłacalnie. To prawda, że telefon jest jak zwykle świetnie wykonany, poza tym oferuje bardzo dobrą jakość dźwięku, ale to już po prostu za mało, aby zjednać sobie wielu klientów. Sprawy nie ułatwia ani stosunkowo „kiepski” ekran Full HD (w porównaniu do QHD u konkurentów), ani przegrzewający się procesor Qualcomm Snapdragon 810. Z naszej recenzji dowiecie się, że to zjawisko jest w przypadku tego telefonu bardzo widoczne – niestety, ale utrata wydajności przy dużym obciążeniu jest ogromna, użytkownik kupując ten telefon z myślą o dużej wydajności jest po prostu nabijany w butelkę.

Co w tej sytuacji może zrobić HTC? W nowym modelu powinno wykorzystać chłodniejsze układy (jak zrobiło np. LG w G4 po lekcji wyciągniętej z modelu Flex 2), a także zapewnić użytkownikom dostęp do naprawdę dobrej kamery. Jeżeli producent nie chce czarować klientów bitwą na niepotrzebne piksele, powinien pozostać przy Full HD, ale wtedy cena smartfonu powinna być znacznie niższa, niż ta, którą żąda sobie obecnie.