Jak uruchomić Linuksa na nowych „bezpiecznych” komputerach z Windows 8? Bez Microsoftu się nie obejdzie

Jak uruchomić Linuksa na nowych „bezpiecznych” komputerach z Windows 8? Bez Microsoftu się nie obejdzie11.10.2012 20:47

Jak głosi miejska legenda, Bill Gates miał powiedzieć w latach 90, że na świecie jest miejsce dla tylko jednego systemu operacyjnego. I w pewnym momencie wydawać się mogło, że miał rację – były czasy, gdy realnie istniał tylko Windows. Systemy Amigi i Atari ST zostały pogrzebane wraz z tymi maszynami, Macintosh istniał tylko symbolicznie i to tylko na kilku rynkach świata, uniksowe stacje robocze przestały się sprzedawać, a Linux... no cóż, Linux stawiał pierwsze kroki, nieprzyjazny dla użytkowników, niewystarczający dla biznesu. Windows było wszystkim, Windows było całym światem komputerów osobistych.

Choć dzisiaj daleko nam do tego stanu rzeczy, triada Windows/Linux/OS X jest rozpoznawana jako kluczowe OS-y, dla których pisze się oprogramowanie (vide górne menu dobrychprogramów), koło telewizorów często stoi jakieś Playstation, ludzie bawią się tabletami i smartfonami, na których Windows praktycznie nie istnieje, to wciąż to Windows jest królem.

Powodów dominacji Windows na rynku desktopów jest wiele. Niektóre są techniczne, inne to efekt działań czysto marketingowych. Koronną rolę odgrywa w nich preinstalowanie tego systemu na większości sprzedawanych komputerów PC. Przykładowo w 2011 roku, na każde 100 sprzedanych pecetów, Microsoft sprzedał 68 licencji Windows 7. Pozostałe 30 pewnie dostało pirackie Windows, a pozostałe... no cóż, pozostałe doczekały się Ubuntu lub którejś z innych dystrybucji Linuksa. Czy w tej sytuacji Redmond ma się czego obawiać?

Windows 8 ma przynieść ze sobą wiele zmian, a jedną z najważniejszych jest rozstanie się z BIOS-em. Wszystkie nowe komputery z preinstalowaną „ósemką” będą musiały używać interfejsu UEFI (United Extensible Firmware Interface), dziś stosowanego głównie w maszynach serwerowych i Makach. Maszyny z Windows 8 mają obsługiwać bezpieczny start systemu, co oznacza, że bootloader wczytany zaraz po uruchomieniu komputera musi być podpisany kluczem zaufanego urzędu certyfikującego. Wszystko oczywiście w imię walki ze szkodliwym oprogramowaniem – w tak zabezpieczonym bootloaderze nie będzie można przemycić żadnych rootkitów.

Wszystko pięknie – ale też tak zabezpieczona maszyna będzie mogła uruchamiać tylko Windows 8, żaden inny system operacyjny nie będzie mógł być na niej uruchomiony. Zamierzony efekt uboczny? Firmware'u nie da się podmienić na niepodpisany, gdyż jak Redmond poinformowało w wytycznych dla producentów sprzętu, Windows ma być podpisane kluczem Microsoftu, a publiczna część tego klucza znajdzie się w firmware komputerów PC, albo też OEM-y będą podpisywały swoimi kluczami preinstalowane wersje Windows, których z takich maszyn już się nie będzie mogło usunąć i zastąpić czymś innym. Ostatecznie okazało się, że w całości te restrykcje obejmą tylko komputery z procesorami ARM, w maszynach z procesorami x86 taki bezpieczny tryb uruchamiania można będzie wyłączyć – choć już wtedy Windows 8 na nich się nie uruchomi.

O zagrożeniu tym, odkrytym przed Matthew Garreta z Red Hata, wiadomo już od ponad roku. Przez ten czas wydawcy linuksowych dystrybucji – co by nie mówić jedynej dziś alternatywy dla Windows na PC (OSX 86 to raczej hobby wciąż), szukali wyjścia z tej, co by nie mówić, kryzysowej sytuacji. Problem nie był łatwy do rozwiązania. Kto miałby podpisywać jądra Linuksa i jak? Licencja aktualnie najczęściej stosowanego bootloadera GRUB2 wymaga publikowania kluczy stosowanych do podpisu, a i starsza wersja GRUB-a nie jest tu wcale łatwa do wykorzystania.

Na horyzoncie widać już jednak zarysy rozwiązania. The Linux Foundation przedstawiła właśnie swoje plany, które powinny umożliwić instalowanie Linuksa na nowych komputerach. Z grubsza wygląda to tak: Fundacja kupi od Microsoftu klucz i podpisze za jego pomocą mały wstępny bootloader, który będzie kolejno ładował, bez jakiegokolwiek już sprawdzania sygnatury, dany bootloader (np. GRUB2), który następnie załaduje Linuksa. Taki wstępny bootloader będzie mógł być wykorzystany zarówno do uruchamiania instalatorów z nośnika optycznego czy pendrive'a, jak i dystrybucji typu LiveCD. Zaraz po nabyciu klucza Microsoftu, The Linux Foundation opublikuje podpisany nim wstępny bootloader na swoich stronach.

Kod tego preloadera jest już dostępny, zainteresowani mogą sklonować sobie repozytorium gita: git://git.kernel.org/pub/scm/linux/kernel/git/jejb/efitools.git (Loader.c). Oczywiście pożytku z niego, do momentu gdy Fundacja Linuksa nie pozyska microsoftowego klucza, raczej nie będzie. Jak widać, jest to maleństwo, które całą pracę przerzuca na normalny bootloader i samo z siebie nie zapewnia żadnych mechanizmów zabezpieczeń względem uruchomienia Linuksa z wyłączoną opcją bezpiecznego startu. Więcej o rozwiązaniu znaleźć można na blogu Jamesa Bottomleya.

Nie jest to jedyne proponowane wyjście z sytuacji. Canonical chciał swego czasu zrezygnować z GRUB-a i sięgnąć po bootloader Intela, który mógłby samodzielnie podpisać kluczem Microsoftu (i oczywiście klucza tego nie udostępniać już dalej). Idealiści od Fedory mówili o konieczności stworzenia klucza dla Linuksa, który posłużyłby do podpisywania bootloaderów we wszystkich dystrybucjach, bo przecież to trochę potworne, by pingwina Microsoft podpisywał (ale jak nakłonić OEM-ów, by zawarli ten klucz w firmware?). Swojego rozwiązania szuka społeczność Debiana. Jak jednak te rozwiązania wypalą w praktyce – tego chyba obecnie nikt nie wie.

Czy UEFI okaże się krzesłem, za pomocą którego Steve Ballmer dobije Linuksa?

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.