Jaka piękna katastrofa, czyli jak czarny kwartał „naprawił” YouTube'a

Jaka piękna katastrofa, czyli jak czarny kwartał „naprawił” YouTube'a06.07.2015 15:48

Pierwszy kwartał 2012 roku był przełomowym okresem dla serwisu YouTube. Nagły kryzys oglądalności serwisu, wynikający z nawet 20-procentowego spadku obejrzeń filmów, wstrząsnął zarządem. Dziś wiemy już więcej na temat powodów ówczesnych problemów – całkiem sporo na ten temat dla Buisness Insidera powiedział Cristos Goodrow, odpowiedzialny w YouTube za system wyszukiwania i rekomendacji treści.

W 2011 YouTube przyjął politykę rozwoju, w której w zasadzie pełen nacisk został położony na zabieganie o jak największą liczbę wyświetleń filmów. Co ważne – liczbę, a nie ich długość. To doprowadziło do sytuacji, w której wykorzystując głębokie uczenie stworzono system rekomendacji. Swoją skuteczność oceniał on po liczbie kliknięć na polecone linki.

Czynnikiem, którego nie wzięto pod uwagę był fakt, że kliknięcie i uruchomienie odtwarzania wcale nie jest jednoznaczne z obejrzeniem całego filmu. Dlatego, gdy użytkownik oglądał polecony film, który kompletnie go nie zainteresował i wyłączył go już po kilku sekundach, to algorytm i tak oceniał swoje działanie jako skuteczne. Przez to rekomendacja filmów, które rzeczywiście trafiłyby w gusta danego użytkownika, stawała się coraz trudniejsza.

Wówczas Goodrow podjął odważną decyzję przeniesienia priorytetu z liczby odsłon na czas, który użytkownik spędził na oglądaniu filmu. Pierwsze rezultaty okazały się katastrofalne – odnotowano ogromny spadek liczby wyświetleń, co poddało w wątpliwość słuszność decyzji Goodrowa.

Potrzeba było czasu, aby udowodnić jego rację. Analitycy niedługo potem wykazali, że liczba użytkowników się nie zmieniła, wyświetlanych jest po prostu mniej filmów. Było to spowodowane faktem, że przeciętny czas oglądania filmu wzrósł z minuty aż do czterech minut. Zauważano nawet tendencję sugerującą jeszcze większy wzrost w przyszłości. Cel został osiągnięty – rekomendowane filmy wreszcie znalazły uznanie użytkowników.

Mogłoby się wydawać, że kryzysowa sytuacja została zażegnana. Blady strach padł jednak na największe sławy publikujące w serwisie, których wyznacznikiem popularności (a zatem zysków) jest liczba wyświetleń. Po jakimś czasie okazało się jednak, że możliwość wyświetlania reklam podczas (a nie tylko na początku) filmów może dać youtuberom jeszcze większe przychody, niż dotychczasowe. Goodrow doszedł do wniosku, że skoro użytkownicy spędzają w serwisie więcej czasu, to szansa na zysk leży w odpowiednim wykorzystaniu go na wyświetlanie reklam. Okazało się to strzałem w dziesiątkę i wyznacza cele dla YouTube nawet dziś.

Można mieć oczywiście wątpliwości co do tego, jak taka polityka wyświetlania reklam wpływa na jakość i popularność całego serwisu. Przedstawiciele firmy twierdzą, że pozwala im to na systematyczne podwyższanie poziomu publikowanych treści. Zdają się to potwierdzać plany, o których pisaliśmy w kwietniu. Jednak czy nawiązanie współpracy z największymi gwiazdami, inwestycja w ich twórczość i zapewnienie im odpowiedniego zaplecza technicznego wystarczy, aby utrzymać ich w serwisie?

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.