Kiedy "umarł" ostatni klasyczny Windows?

Kiedy "umarł" ostatni klasyczny Windows?25.07.2022 07:57
Kiedy umarł ostatni klasyczny Windows?
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Kamil Dudek

Nadchodzący koniec wsparcia Windows 8.1 oznacza zakończenie obsługi ostatniego wydania Okienek nieoferowanego w trybie ciągłym. Ósemka otrzymywała wszak upgrade tylko dwukrotnie: raz do 8.1 i raz (na rok) do Windows 10. Dziesiątkę możemy z kolei aktualizować "w nieskończoność".

Nowy model bywa (nieprawidłowo) nazywany "subskrypcyjnym" i przedstawiany jako przeciwieństwo poprzedniego, potocznie (i także nieprawidłowo) nazywanego "klasycznym". Choć to ta pierwsza nazwa jest bardziej rażąca ze względu na swoją nieadekwatność, określenie "klasyczny Windows" ma dłuższą i ciekawszą historię. Dotyczy ono bowiem, w swym poprawnym znaczeniu, oprogramowania wydanego ostatni raz w 2000 roku.

Klasyczny Windows wywodzi się z 16-bitowego środowiska operacyjnego, startującego z poziomu MS-DOS. Często opisywano je jako "oparte o MS-DOS", ale nie jest to do końca poprawna charakterystyka. Windows przeładowywał tak wiele elementów DOS-a, że system ten z wersji na wersję pełnił coraz mniejszą rolę.

Nakładka? System?

Czym był klasyczny Windows? Początkowo - istotnie 16-bitową aplikacją MS-DOS. Dostarczała ona graficzne środowisko użytkownika, ułatwiony model sterowników graficznych oraz podstawowe API do rysowania i komunikacji, ujęte w trzech głównych komponentach: GDI, USER i KERNEL. Koncepcja GDI, ulegając od 1985 roku istotnym przemianom, pozostaje jednym z fundamentów dzisiejszych Windowsów.

Kolejne wersje wzbogaciły się o jądro pracujące w trybie chronionym i samodzielne zarządzanie pamięcią. W końcu, rzecz jasna, pojawiła się także obsługa 32-bitowego kodu (Win32 API). To wszystko osiągnięto na bazie niezwykle rozbudowanej aplikacji DOS-owej, odbierającej DOS-owi niemało jego własnych, systemowych zadań.

Klasyczny Windows rozmywał definicję systemu operacyjnego: teoretycznie to DOS inicjalizował WIN.COM, ale Windows sam dźwigał pamięć, sterowniki i zadania. Z perspektywy DOS-a, Windows nie był "systemem", a gigantycznym procesem: menedżerem maszyn wirtualnych (narzędziem umożliwiającym uruchamianie wielu programów DOS naraz) oraz graficznym środowiskiem operacyjnym (oferującym funkcjonalności GDI i USER).

Nie warto

Takie rozwiązanie uznano jednak za ślepą uliczkę i porzucono. Obecny Windows to żaden Windows: to system NT, zaopatrzony na wierzchu w to samo API, które oferowały klasyczne okna, zaimplementowane "na nowo" jako czysto 32-bitowy kod. Ponieważ samo to, że jakieś rozwiązanie jest gigantycznym hackiem nie jest jeszcze powodem, by je porzucać (NT jest zbieraniną hacków) - musiał być jakiś inny powód. Co nim było?

Otóż Windows po prostu nie był w stanie udźwignąć więcej. Genialne rozwiązania przedłużające żywot MS-DOS miały górną granicę rozwoju. Klasyczny Windows nie byłby w stanie obsłużyć więcej niż 4GB pamięci, wielordzeniowych procesorów, Hyper Threadingu i systemów 64-bitowych. Przez "nie byłby w stanie" rozumiemy tu konieczność napisania tak rozbudowanych sterowników VXD, że zakrawałoby to na stworzenie nowego systemu. Dość zbędne ćwiczenie, gdy inny system już istniał i było nim NT.

Starocie

Ale to nie wszystko. Dziedzictwo MS-DOS sprawiało, że Windows domyślnie stosował strony kodowe (kodowanie jednobajtowe!) zamiast Unicode. Mocno utrudniało to regionalizację, a zmiana tego stanu rzeczy wymagałaby przekompilowania całego systemu, od VMM w górę. Ze względu na zgodność z kodem 16-bitowym, mechanizmy GDI i USER nie mogły zostać przy okazji przeprojektowane tak, by nie ulegać destabilizacji wskutek wyczerpania zasobów (nie RAM-u! mowa o wolnych uchwytach wewnątrz GDI). Ciężkie programy potrafiły zawiesić system, a bardziej rozbudowane UI, np. w .NET, to już w ogóle było proszenie się o kłopoty.

A kłopoty oznaczały zazwyczaj niebieski ekran i restart: Windows miał udawane procesy, one wszystkie były tylko formami zmiany stanu VMM32.VXD. To właśnie on był "procesem". Jedynym. Cała reszta to fikołki i coś co w większości (PID, entry point…) można traktować jak proces… ale nie całkowicie. Dlatego menedżer zadań z Windows nazwano menedżerem zadań, a nie procesów. Nazwę tę przeniesiono do dzisiejszych Windowsów, choć NT operuje na prawdziwych procesach.

Sprzęt

Problem stanowiłyby nie tylko kwestie platformowe, jak HT i wiele rdzeni. Nowy sprzęt stawiał wymagania dotyczące sterowników, którym DOS i VXD nie mogłyby sprostać. Obsługę USB, IEEE 1394 i nowych klas "nowoczesnych" urządzeń dodano do Windows 95 nie poprzez rozszerzenie modelu sterownika, a poprzez… dodanie fragmentu jądra NT do systemu. Narzędzie "Mini NT Executive", dostarczane w postaci sterownika NTKERN.VXD, dodawało obsługę sterowników WDM przeznaczonych dla Windows 2000.

Oznacza to, że już w 1996 roku uznano, że jedyną drogą na rozwój klasycznego Windowsa jest dodawanie do niego fragmentów NT. System aż prosił się o znaczne rozszerzenie NTKERN (i usunięcie warstwy 16-bitowej), ale wtedy utraciłby jedną z głównych cech zarabiających pieniądze: kompatybilność - cenną nawet w ramach niestabilnego systemu.

A dziś?

Jakie wnioski możemy wyciągnąć z historii systemu, którego w pewnym momencie nie dało się rozwijać? Należałoby zapytać na przykład, czy i kiedy znajdziemy się w takiej sytuacji ponownie. Czy NT też ma swój kres, uniemożliwiający dodanie technologii przyszłości? Póki co taka się nie pojawiła. Dzisiejsze komputery, z ustrojem UEFI, dyskami półprzewodnikowymi i magistralami Thunderbolt, są zupełnie innym sprzętem niż ten stosowany w pecetach 30 lat temu. A NT dalej sobie z nim radzi.

Nie wydaje się, że przed dzisiejszym Windowsem stanie wkrótce wyzwanie, któremu nie będzie on w stanie sprostać. Prędzej z rynkowego krajobrazu znikną same pecety, niż z pecetów - Windows. Lecz i na to się nie zapowiada. Prawdopodobnie w kwestii systemów operacyjnych dotarliśmy do końca historii.

Swoją drogą, Apple przeszedł tę samą drogę. Ich obecny system będzie niósł Maki jeszcze przez wiele lat, a jego poprzednik został pogrzebany na przełomie wieków, z powodów zbliżonych do motywu uśmiercenia technologii Windows 95.

Kamil Dudek, współpracownik dobreprogramy.pl

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.