Korea Północna dotknięta kolejnym cyberatakiem. „The Interview” to Czarnobyl ery cyfrowej?

Korea Północna dotknięta kolejnym cyberatakiem. „The Interview” to Czarnobyl ery cyfrowej?28.12.2014 15:25

Towarzyszący komedii „The Interview” północnokoreańskicyberdramat wcale nie skończył się na internetowej premierze filmuw serwisach Google'a i Microsoftu. Ostatnie dni 2014 rokunie należały w tym enigmatycznym kraju do spokojnych. Niektórzytwierdzą, że to nawet początek końca imperium Kimów.

Amerykańskie stanowisko jest jasne. Prowadzone przez FBI śledztwomiało wykazać, że hakerska grupa „Strażników Pokoju”(„Guardians of Peace”) wykorzystywała narzędzia informatyczneanalogiczne do tych, z których północnokoreańscy hakerzykorzystali w swoich atakach na infrastrukturę Korei Południowej.Znaczenie, jakie w całym ataku odgrywał ośmieszający władzeKoreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej film „The Interview”sprawiło, że taki wynik śledztwa został zaakceptowany zarównoprzez poszkodowane Sony Pictures, jak i większość mediów Zachodu.

Warto jednak przypomnieć, że od samego początku Korea Północnaoficjalnie odcinała się od działań hakerów, którzy zaatakowaliwytwórnię filmową. Niezależni eksperci z USA uznali zaś, żeprzedstawione przez FBI dowody są niewiarygodne. Scott Borg, szefinstytutu badawczego US Cyber Consequences Unit, uznał, że atak naSony Pictures wykraczał poza umiejętności północnokoreańskichhakerów i zauważył, że Sony ma wielu wrogów wśród ludziznających się na zagadnieniach bezpieczeństwa IT. Z kolei SamGlines, szef zajmującej się bezpieczeństwem IT firmy Norse jestprzekonany, że za atakiem stoi były pracownik Sony Pictures,korzystający z wysokiego poziomu dostępu do korporacyjnej sieci.Miał on (lub ona – Glines użył pseudonimu „Lena” wodniesieniu do napastnika) zostać zwolniony w wynikurestrukturyzacji zatrudnienia, więc uderzenie było formą zemsty.

Czy zatem cały północnokoreański trop był po prostu wędzonymśledziem, rzuconym by odwrócić uwagę gończych psów FBI? Całejprawdy zapewne nigdy nie poznamy, ale bez względu na to, ktorozpoczął tę rozgrywkę, ma ona zaskakujące konsekwencje. Jakwiadomo, kilka dni przed świętami prezydent USA Barrack Obamaoskarżył właśnie Koreę Północną o cyberatak na Sony Picturesi poinformował, że Stany Zjednoczone odpowiedzą na to *wproporcjonalny sposób. Wpoprzednią sobotę w wyniku niewielkiej mocy ataku DDoS na łącze zChinami, większość północnokoreańskiego Internetu zostałaodcięta od świata. Pojawiły się podejrzenia, że to jest właśnieta proporcjonalna odpowiedź *USA,choć i tu nic pewnego nie dało się ustalić – zasługęprzypisali sobie niektórzy Anonimowi, ale też i grupa hakerskaLizard Squad, znana ostatnio ze zmasowanego ataku na sieciPlaystation Network, Xbox Live oraz Tor.

Po kilkunastu godzinach adresy IPużywane przez komputery w Północnej Korei znów pojawiły się wSieci, ale to nie koniec tej cyberwojny. Wkrótce po internetowejpremierze kontrowersyjnego „Wywiadu ze słońcem narodu”, poktórej nikt nie zginął, mimo gróźb ze strony „StrażnikówPokoju”, odezwała się oficjalna północnokoreańska agencjaprasowa KCNA. W opublikowanym przez nią oświadczeniu możemyprzeczytać:

Obama jest wciąż nierozważny wsłowach i czynach jak małpa w dżungli (…). Jeśli StanyZjednoczone będą dalej, mimo ostrzeżeń, trwały w typowych dlaAmeryki aroganckich, pełnych wyższości, gangsterskich praktykach,powinny sobie uświadomić, że ich przegrane polityczne przygodydoświadczą nieuniknionych śmiertelnych ciosów.

Amerykańskie media, szczególniete liberalne, przyjęły deklarację Północnej Korei znaczniebardziej histerycznie, niż można się było spodziewać –najbardziej zabolało porównanie prezydenta Barracka Obamy do małpyw dżungli, które uznano, z niedo końca jasnych powodów, za rasistowskie.Kilkanaście godzin później Koreańczykom przyszło odpowiedziećza polityczną niepoprawność – ich kraj znów ugina się podcyberatakiem, tym razem znacznie potężniejszym niż tydzieńwcześniej. Jak donosi chińska agencja prasowa Xinhua, zablokowanazostała nie tylko sieć internetowa tego kraju, ale też siećmobilna 3G.

Blokada sieci, nawet komórkowych,nie jest jednak wielkim problemem dla kraju, który przetrwał klęskęgłodu i od dziesiątków lat utrzymuje swoją populację w stanieniemal całkowitej izolacji od reszty świata. Problemem jest cośinnego: właśnie komedia „The Interview”, która dziękichińskim i południowokoreańskim piratom zaczyna trafiać doKoreańczyków z KRLD. Prowadzący stację radiową Wolna PółnocnaKorea uciekinierzy z imperium Kimów informują, że obrazoburczyfilm stał się głównym tematem rozmów ludności. Na czarnym rynkuci ubodzy przecież ludzie gotowi są zapłacić nawet 50 dolarów zakopię „The Interview”, to jest dziesięciokrotnie więcej, niżnormalnie płaci się za DVD ze spiraconymi filmami z Południa.

Ministerstwo Bezpieczeństwa KRLDmiało w odpowiedzi zaostrzyć kontrolę na granicy z Chinami, jegoagenci ostrzegli zaś czarnorynkowych handlarzy, by w tym okresie podżadnym pozorem nie dotykali amerykańskich filmów (władzeKRLD w zasadzie tolerują istnienie czarnego rynku, o ile niewykracza poza wskazane mu granice). Kontrole graniczne mogą jednaknie wystarczyć: znany uciekinier z Korei Północnej Park Sang Hakogłosił, że będzie wysyłał do swoich rodaków kopie filmu naDVD za pomocą napełnionych wodorem balonów.

Sytuacja stała się dla KimDzong Una nie do pozazdroszczenia. „The Interview” zostałokreślony ostatnio przez Richa Kleina, felietonistę WashingtonPost, jako Czarnobyl ery cyfrowej.Uważa on, że tak jak katastrofa elektrowni atomowej obnażyłaniekompetencję i moralne bankructwo Kremla, tak wyprodukowana przezSony Pictures komedia obnaża mity, fałsze i przechwałki, któreutrzymują dynastię Kimówu władzy. I nie jest to wcale określeniena wyrost: pod koniec filmu obserwujemy scenę śmierci wodza KRLD weksplozji trafionego wysokokalibrowym pociskiem helikoptera. Bogowienie umierają w ten sposób – a przecież, wbrew próbom opisywaniaPółnocnej Korei jako kraju komunistycznego, mamy do czynienia zkrajem de facto teokratycznym.

Co zrobi przyciśnięty do muruKim Dzong Un? Na razie słyszymy jedynie o zmasowanych cyberatakachna południowokoreańskie elektrownie atomowe. Podobnonieskutecznych, jak twierdzi Cho Seok, szef firmy Korea Hydro &Nuclear Power Co. Ltd. Przyznano się jedynie, że napastnicy zdołaliwykraść trochę dokumentów, w tym podręczniki obsługi reaktorówi dane osobiste 10 tysięcy pracowników firmy. Nie zdołali jednakuzyskać dostępu do systemów kontroli reaktorów. I tym razem KoreaPółnocna odrzuciła przypisywane jej autorstwo ataków. Woficjalnym dzienniku partii Rodong Sinmun przeczytać można obezpodstawnych oszczerstwach ina ślepo prowadzonych próbach powiązania hakerskichataków z Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.