Puste groźby hakerów: nikt nie zginął po internetowej premierze „The Interview”

Puste groźby hakerów: nikt nie zginął po internetowej premierze „The Interview”

Puste groźby hakerów: nikt nie zginął po internetowej premierze „The Interview”
26.12.2014 11:09

Obiecywali strach i cierpienie tym, którzy chcieli się pośmiać.Radzili oddalić się od miejsc, w których będzie wyświetlanyfilm. Jak jednak w erze Internetu oddalić się od YouTube?Kontrowersyjna komedia „The Interview”, której twórcy pozwolilisobie na przedstawienie udanego zamachu na przywódcę KoreańskiejRepubliki Ludowo-Demokratycznej, swoją oficjalną premierę miałanie w kinach, lecz w Sieci.

To było interesujące i nieco zaskakujące posunięcie ze stronywciąż liżącego rany po cyberataku północnokoreańskich hakerówSony Pictures. Producent w obawie przed zamachami bombowymizrezygnował z kinowej premiery filmu w największych sieciach kin.Jeszcze tydzień przed świętami zapewniał, że nie ma planów codo dalszej dystrybucji „The Interview”. Była to jednak typowazmyłka.

Obraz

Sony Pictures przyznało, że tego samego dnia, kiedy opublikowałoswójkomunikat, skontaktowało się z Google, Microsoftem i innymipartnerami – operatorami usług Video on Demand. Gdy prezydentBarrack Obama potępiał decydentów firmy za spełnienie żądań„Strażników Pokoju” (Guardian of Peace – tak podpisują sięnapastnicy), film był przygotowywany do cyfrowej dystrybucji.Michael Lynton, dyrektor wykonawczy Sony Pictures stwierdził, żewybrano tę drogę, aby trafić w dzień premiery do jak największejliczby osób.

W ten sposób „The Interview” stało się nie tylko pierwszymfilmem, którego premierę próbowano regulować atakiemterrorystycznym w cyberprzestrzeni i groźbą takiego ataku w świeciefizycznym, ale też pierwszym wysokobudżetowym filmem dużegoproducenta, który swoją premierę miał poza dużymi sieciami kin.Dzisiaj komedię można obejrzeć w serwisach YouTube Movies, GooglePlay, Microsoft Xbox Video, w cenie ok. 6 dolarów za wypożyczenie.Linki można znaleźć na oficjalnejstronie filmu.

Warto wspomnieć jednak, że film zdecydowało się pokazać około300 niezależnych kin. Żadne z nich nie zostało zniszczone,stawiając Strażników Pokoju w kiepskim świetle. Nie zginąłtakże żaden z oglądających film, których grający jedną zgłównych ról w nim James Franco zachęcał do robienia sobie zdjęćw trakcie seansu i publikowania nich na Twitterze.

Pierwsze informacje o sprzedaży nie są jednak zbyt zachęcające.Analitycy przekonani są, że cyfrowa dystrybucja pozwoli SonyPictures odzyskać część nakładów poniesionych na produkcjęfilmu, ale to nie jest poziom przychodów porównywalny z dystrybucjąw dużych sieciach kin. Ostatni z filmów, który miał jednoczesnąpremierę w Sieci i w kinach, „Arbitrage” z Richardem Gere, zbiletów kinowych przyniósł 35 mln dolarów, a z usług VoD –tylko 12 mln dolarów.

Władze Korei Północnej nie ustosunkowały się do tej formypremiery. Phenian skrytykował jedynie ostatnią dyskusję w RadzieBezpieczeństwa ONZ nad domniemanym łamaniem praw człowieka w tymkraju, uznając ją za deklarację wojny.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (68)