Microsoft Office i cicha śmierć klipartów

Microsoft Office i cicha śmierć klipartów17.03.2022 06:36
Microsoft Office i cicha śmierć klipartów
Kamil Dudek

W dobie Internetu zapomniano już o niegdyś powszechnej "sztuce" nieskutecznego ozdabiania dokumentów, jaką było stosowanie klipartów. Te proste grafiki o unikatowym stylu zniknęły już w większości z dokumentów. Czym były i czy jest za czym tęsknić?

Każda wersja pakietu Office sprzed 2010 roku instalowała wraz ze sobą pokaźną galerię wektorowych piktogramów, uproszczonych scenerii i postaci, zwaną "Galerią obiektów clipart". Nazwa ta sugerowała, że kliparty są jakąś cechą szczególną Office’a, ale grafika "clip art" to znany termin w dziedzinie składu publikacji. To po prostu uproszony, ideowy obrazek ilustrujący jakiś prosty obiekt lub zjawisko.

Wedle takiej definicji, kliparty w ogóle nie wymarły. Są stosowane powszechnie i choć krajobraz reprezentacji wizualnych podzielił się z grubsza na dwa obozy: minimalistycznych ikon i pełnoprawnych stockowych fotografii, wciąż jest sporo miejsca na składnik pośredni, czyli właśnie klipart. Pod względem stylistyki, kliparty (wmyśl poprawnej definicji) mają mało cech wspólnych poza stosowaniem uproszczonych, niemal piktograficznych środków wyrazu.

Kliparty były też w Worksie, Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Kamil Dudek
Kliparty były też w Worksie
Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Kamil Dudek

Kliparty Office

Kliparty z Office’a były jednak inne. Miały swój unikatowy, niepowtarzalny (na szczęście) styl. Były zdumiewająco mało odkrywcze, nierzadko silono się w nich na kiepski humor, a większość z nich była stworzona w charakterystyczny, "poszarpany" sposób. Styl ten, który można opisać jako "rzeźba art déco po wąchaniu kleju", był nierozerwalnie związany ze stosowaniem formatu WMF (Windows Metafile).

WMF to plik wektorowy z obsługą przezroczystości. Bardzo dobrze się kompresuje, a ze względu na elementarną formę treści, był stosowany do przechowywania dość małych plików, na przykład w rozmiarze 16 kilobajtów. Osadzenie w dokumencie Worda z początku lat 90-tych "pełnoprawnej" grafiki wymagałoby zastosowania bardzo ciężkiego, niekompresowanego formatu BMP lub innych, mało przenośnych i ograniczonych funkcjonalnie formatów stratnych.

Galeria klipów | Kamil Dudek
Galeria klipów
Kamil Dudek

Przenośne i bezkonkurencyjne - do czasu

Skalowalny WMF lepiej znosił zmianę rozmiaru niż zdjęcia, a obliczeniowo był mniej wymagający. I gdy mowa o tym, że pliki WMF są małe – są naprawdę małe: ten sam piętnastokilobajtowy klipart zapisany jako BMP waży 500KB, jako JPEG wciąż 160KB i dopiero jako PNG (wprowadzony w 1998) staje się porównywalny.

Z tych powodów kliparty Office’a były rozpowszechniane jako WMF. Instalowano je domyślnie. W czasach, gdy "znalezienie obrazka w Internecie" było trudne lub niemożliwe (oraz przez kilka lat gdy wciąż przerastało to zaskakującą liczbę ludzi), użycie grafik z domyślnej biblioteki klipartów było nagminne. Trudno mieć o to pretensje, bo nie było innego wyjścia. Galerie dodatkowych klipartów były nawet sprzedawane jako oddzielny produkt na CD. Często były one tworzone w tym samym stylu, co te z pakietu Office.

Koniec ery

Z nadejściem Internetu, kliparty zestarzały się w mgnieniu oka. Ich niewyszukany, acz charakterystyczny styl, kicz lub inna artystyczna nędza i klimat rodem z poprzedniej epoki sprawiały, że ozdabiany nimi dokument natychmiast tracił w oczach odbiorców. Wydawał się wręcz krzyczeć "niniejsze dzieło stworzyła osoba bez wyobraźni i jego reszta jest prawdopodobnie tak samo nudna i niewyszukana jak jej życie".

Dyskusyjna estetyka. | Kamil Dudek
Dyskusyjna estetyka.
Kamil Dudek

Microsoft usunął galerię klipartów z Office 2010. W roli symbolu odtwórczej mentalności zastąpiła ją czcionka Calibri. Dziś nie widujemy już kalkomanii klipartowej, bo np. biblioteka Openclipart zawiera nie tysiąc, a 170 tysięcy klipartów i większości nie mają one żadnego rozpoznawalnego stylu. Kliparty wpadły więc w tło lub całkowicie wyszły z użycia. Aby dostrzec przygnębiającą odtwórczość, trzeba obecnie mocniej wytężać wzrok. Ale przy odrobinie determinacji (lub kontaktu z branżą wydawniczą), da się zacząć widzieć skalę, na jaką nadużywane są dziś stockowe… fotografie.

Zwiększyliśmy po prostu entropię. Podważalny gust pozostał ten sam.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.