Microsoft wydał kolejną kompilację Windows 10. Zobacz, co się zmieniło

Dosyć niespodziewanie Microsoft wydał kolejną wersję testową systemu Windows 10. Znajdziemy ją w kanale szybkich aktualizacji i choć zmiany są spore i interesujące, już teraz przestrzegamy przed jej instalacją – nie wszystko działa prawidłowo, o czym informuje nawet producent. System w tej wersji nie nadaje się do codziennego użytkowania, choć z pewnością warto go przetestować.

Nie wiadomo dlaczego korporacja postanowiła wydać kolejną wersję tak szybko. Jest ona nowsza, niż wycieki, jakie pojawiały się ostatnio w Internecie – skłania to ku myśleniu, że wszystkie wersje „nieoficjalne” są wydawane przez Microsoft świadomie, aby tym bardziej zwiększyć zainteresowanie nowym systemem. Jak z kolei prezentuje się kompilacja 10061? Nad wyraz ciekawie, bo nareszcie wprowadza kilka istotnych usprawnień, choć niestety psuje inne części systemu. Uwagę zwracają przede wszystkim nowe wersje aplikacji poczta i kalendarz, które zostały znacznie przebudowane na podobieństwo mobilnej aplikacji Outlook.

Kreator dostępny w kliencie pocztowym pozwala na szybkie skonfigurowanie kilku typów skrzynek (m.in. Exchange, Outlook.com, GMail, a także ręcznie ustawiane IMAP i POP), nie bez znaczenia jest także logo usługi Outlook wyświetlane w tle. W aplikacji pojawiło się menu typu hamburger, choć chyba nie wszystko jest gotowe – o ile do ustawień przechodzimy przyciskiem po lewej stronie, o tyle ich panel jest wyświetlany po prawej, co jest raczej mało intuicyjne. Całość wygląda jednak interesująco i w finalnej wersji systemu może wystarczyć wielu użytkownikom. Zmodyfikowany został także kalendarz, który nareszcie obsługuje konta Google. Nieco bardziej zaawansowanym użytkownikom na pewno spodobają się usprawnienia w funkcji wirtualnych pulpitów. Nareszcie dodano do ich menu pasek przewijania, możliwe jest więc tworzenie dowolnej ich liczby. Zmieniła się również ikona funkcji odpowiedzialnej za uruchamianie menu pulpitów.

Spore zmiany zaszły również od strony możliwości personalizacji i wyglądu. W nowym panelu sterowania znajdziemy opcje odpowiedzialne za włączanie przezroczystości paska zadań, a także wybór koloru tła dla niego i menu start. Domyślnie jest on dostosowywany do aktualnie wyświetlanej tapety i wita nas ciemnymi barwami. Takie zobaczymy również w centrum powiadomień. Możemy już dowolnie zmieniać rozmiar menu start, w którym przycisk odpowiedzialny za opcje zasilania przeniesiono w lewy dolny róg (i co ciekawe, w tej kompilacji nosi on nazwę „Moc”). Usprawnienia pojawiły się również w funkcji Continuum: przełączenie do trybu tabletu powoduje, że pasek zadań jest lepiej dopasowany do dotyku, menu wyszukiwania zamienia się natomiast na przycisk. Uruchomienie tej funkcji powoduje, że automatycznie ukrywane są skróty do przypiętych i aktualnie pracujących aplikacji modern – to jest raczej działanie tymczasowe, które jeszcze zmieni się w przyszłości.

Zdecydowanie odradzamy instalowanie nowej kompilacji w miejscach innych niż środowiska testowe i maszyny wirtualne. System w tej wersji nie nadaje się do pracy: nie działa uruchamianie klasycznych aplikacji z menu start, a samo menu czasami zupełnie przestaje reagować na nasze polecenia. Podczas testów napotkaliśmy także problem związany z miganiem ekranu i jego przeładowywaniem, który zupełnie uniemożliwia pracę. Nawet nowe aplikacje Modern działają nie do końca prawidłowo. Próba przejścia z poczty do kalendarza kończyła się zamknięciem aplikacji bez jakichkolwiek efektów, podobny skutek przynosi próba uruchomienia zaawansowanych opcji formatowania.

Jeżeli mimo wszystko chcecie spróbować ostatniego wydania Windows 10, powinniście skorzystać z kanału szybkich aktualizacji. Kompilacja 10061 jest dostępna właśnie w nim, to zresztą usprawiedliwia napotkane problemy – pamiętajmy, że to wciąż wersja testowa, nad którą Microsoft intensywnie pracuje. Jeżeli znajdziecie coś jeszcze lub natraficie na inne niespodziewane sytuacje, dajcie nam o tym znać w komentarzach.