Mniej pornografii i uzasadnione uprawnienia – aplikacje na Androida w 2019 roku oczami Google
Google podsumowuje miniony rok pod kątem bezpieczeństwa w Sklepie Play z aplikacjami na Androida, nakreślając tym samym cele na rok bieżący. Okazuje się, że 2018 rok był dla firmy okresem wielu sukcesów, które mają się przyczynić do dalszego eliminowania zagrożeń. Producent podaje, że tylko w ubiegłym roku liczba odrzucanych aplikacji ze Sklepu wzrosła o 55 procent, a inwestycje w automatyczne zabezpieczenia, ale także pracowników zajmujących się bezpieczeństwem – zwiększyły się.
Producent podaje, że w ubiegłym roku działania były skupione w okół trzech głównych obszarów, które będą nadal rozwijane w 2019 roku. Pierwszy priorytet to ochrona prywatności użytkowników. W praktyce jest tu mowa przede wszystkim o zwracaniu coraz większej uwagi na zasadność stosowania przez programistów tych a nie innych uprawnień w aplikacjach. To istotny temat, czego dowodem mają być między innymi wprowadzone w ubiegłym miesiącu dodatkowe wymagania, zgodnie z którymi deweloperzy chcący uzyskać w swoich aplikacjach dostęp do rejestru połączeń i SMS-ów, muszą tę potrzebę najpierw sensownie uzasadnić.
Inne obszary, na których skupia się Google to eliminacja spamerów, czyli programistów dążących do opublikowania swoich szkodliwych aplikacji mimo blokowania kolejnych, zakładanych przez nich kont oraz usuwanie aplikacji, które wyświetlają treści pornograficzne, związane z przemocą, mową nienawiści czy nielegalnymi działaniami. Takie cele były zapowiadane jeszcze rok wcześniej, ale pozostają aktualnym tematem, na którym Google chce skupić swoje siły. Aby efekt był jeszcze lepszy, do działania wykorzystywane jest między innymi uczenie maszynowe i dodatkowe analizy.
W Sklepie Play nie brakuje zagrożeń
Niezależnie od pozytywnych zmian w kontekście bezpieczeństwa, w Sklepie Play wciąż nie brakuje fałszywych aplikacji, które zagrażają bezpieczeństwu użytkowników. O kolejnych przypadkach można przeczytać w sieci niemal codziennie. Ostatnio Waszą uwagę zwracaliśmy między innymi na nawigacje GPS, które w praktyce okazywały się być tylko Mapami Google z dodatkowym opakowaniem pod postacią reklam oraz na szereg fałszywych aplikacji związanych z finansami.