Jakiś czas temu informowaliśmy o propozycji Microsoftu, byzamiast kłopotliwego wycinania przeglądarki z systemu zaoferowaćużytkownikom po pierwszym jej uruchomieniu ekran wyboru, z poziomu którego wszystkie konkurencyjneprzeglądarki można pobrać jednym kliknięciem. Taki scenariuszpoczątkowo nie spodobał się Operze. Teraz do krytyki dołączyli twórcyFirefoksa. Według Mitchell Baker z Mozilla Foundation nawet jeśli wszystko wramach obecnie proponowanej ugody, zrealizowane zostanie wnajbardziej pozytywny sposób, Internet Explorer będzie miałniepowtarzalną i wyjątkowo uprzywilejowaną pozycję po instalacjiWindows. Z największą krytyką prezes fundacji spotkała się ikonaIE, która pozostaje na pulpicie oraz pasku zadań. Nic nie wskazujena to, że elementy te zmienią się wskutek decyzji użytkownika oinnej domyślnej przeglądarce internetowej. Ponadto pomimo - jakprzyznaje Mozilla - firma nie ma na celu blokowania poprawek doInternet Explorera poprzez mechanizm aktualizacji, chce miećpewność, że przeglądarka Microsoftu nie będzie ustawianadomyślną. Z kolei dla Harveya Andersona, głównego doradcy Mozilli, niespodobało się wyświetlanie okna dialogowego z pytaniem o wybórdomyślnej przeglądarki podczas uruchamiania Internet Explorera,kiedy nie jest on zdefiniowany jako domyślna przeglądarka. Jegozdaniem również inne aplikacje nie powinny mieć możliwościuruchamiania komponentów Internet Explorera - na przykład pakietMicrosoft Office. Jedynymi uruchamianymi w tej chwili komponentamipowinny być komponenty przeglądarki zdefiniowanej przezużytkownika. Co na to Microsoft? Kevin Kutz z Microsoftu odpowiada, że KomisjaEuropejska jest w trakcie przeglądania wniosków z 24 lipca,natomiast zdanie opinii publicznej jest ważną częścią tego procesu.Zaprasza także do konstruktywnej krytyki, chociaż nie zgadza się wpełni z zarzutami Mozilli. Ostatecznej decyzji w całej sprawieprawie spodziewać możemy się już we wrześniu.