Nowy iPhone X – jubileuszowy iPhone oficjalnie zaprezentowany

W Steve Jobs Theatre w Cupertino Apple zaprezentowało tegoroczną odsłonę swoich smartfonów. Odsłonę ważną – w tym roku mija dziesięć lat od premiery pierwszego iPhone'a. Jest jednak jeszcze inny powód. Zaprezentowane w zeszłym roku iPhone'y 7 dość jednogłośnie, na równi z MacBookiem Pro, zostały przyjęte chłodne przez niewielką liczbę zmian w stosunku do poprzedników. To z kolei jest źródłem licznych komentarzy, że Apple bez Steve'a Jobsa jest jedynie swym cieniem. A cieniem znacznie trudniej porwać masy niż blaskiem.

To właśnie ten smartfon, nawet w nazwie podkreślający jubileusz serii, ma być w tym roku wyznacznikiem jakości i dowodem na to, że Apple wciąż potrafi zachwycić. [img=Zrzutekranu2017-09-12o20.47.00(3)]KonstrukcjaNajwiększa zmiana, która determinuje kolejne, zaszła w konstrukcji. Apple w przypadku iPhone’a X zastosowało zupełnie inną niż w przypadku dwóch poprzednich generacji wzornictwo. Wpisuje się ono w tegoroczny trend na skrajne ograniczanie szerokości ramek. Konsekwencją jest brak fizycznego przycisku, a to z kolei diametralnie wpływa na sposób, w jaki korzysta się z najnowszego smartfonu Apple.

Użytkownik przekona się o tym już w momencie próby odblokowania urządzenia – iPhone X nie został wyposażony w czytnik linii papilarnych, choć biometrycznej weryfikacji nie zabrakło. Realizuje ją kamera 3D, która znalazła się nad wyświetlaczem. Podobnie jest w Samsungu Galaxy S8, jednak tam rozwiązanie nie zdawało egzaminu: do rozpoznawania twarzy wykorzystana była zwykła przednia kamerka, którą można było oszukać zdjęciem. iPhone X nie da się na to nabrać, gdyż kamera będzie także rozpoznawać trzeci wymiar. Rozpoznawanie twarzy zostanie także wykorzystane do animoji – emoji będą mogły odtwarzacz mimikę użytkownika.

Brak czytnika linii papilarnych to nie jedyne zmiany, jakie są spowodowane brakiem fizycznego przycisku. Zmienił się diametralnie także sposób obsługi urządzenia i zainstalowanego na nim iOS-a 11. Zamiast przycisku, użytkownik otrzymuje obsługę gestów: na przykład przeciągnięcie palca w górę wywołamy ekran przełączania aplikacji. Ponadto na dolną krawędź trafi także dock z ikonami, które zmieniać będą się w zależności od kontekstu: na ekranie głównym znajdą się tam zatem ikony programów, podobnie, jak w Androidzie, za to w aplikacjach będzie to już rząd przycisków wywołujących konkretne funkcje.

iPhone X posiada OLED-owy wyświetlacz o przekątnej długości 5,8 cala oraz rozdzielczości 1125×2436 pikseli. Będzie on obsługiwał znany z ostatniego iPada Pro mechanizm TrueTone. Polega on na zbieraniu przez kamery informacji nie tylko na temat oświetlania (już od dawna smartfony regulują na tej podstawie jasność ekranu), ale także jego kolorystyki. Dzięki temu oprogramowanie dostosuje profil wyświetlanych na ekranie kolorów tak, aby zmieniały się one i prezentowały efektownie niezależnie od warunków.

Podobnie jak w iPhonie 7 Plus, na tylną część obudowy iPhone’a X trafiły dwa aparaty, jednak w układzie pionowym. Ich rozdzielczość to 12 MP, z czego jeden to teleobiektyw. Nowy tryb portretowy wzbogacony został on tryby symulowania z wykorzystaniem diody rezultatów dostępnych wyłącznie w lustrzankach: Contour Light, Natural Light, Stage Light, Stage Light Mono oraz Studio Light.

Urządzenie będzie sprzedawane w dwóch wariantach, które różnić będą się wielkością pamięci: dostępne będzie 64 GB lub 256 GB. Za mniejszy trzeba będzie zapłacić 4979 zł, za większy 5729 zł.

Tak, według Apple, powinny prezentować się najlepsze smartfony, jakie wydane zostaną w 2017 roku. A jakie powinny być one według Was? Czy Apple wyrwało się zarzucanego marazmu i iPhone X jest urządzeniem, które spełniło ogromne pokładane w nim oczekiwania? A może to tylko wymuszona ewolucja, która nijak nie może zostać nazwana innowacją? Podzielcie się swoim opiniami w komentarzach, na naszym czacie, zachęcamy także do oddania głosu w powyższej sondzie.