Opinia. Microsoft stale próbuje przekonać nas do swoich usług. I ciągle mu nie wychodzi

Opinia. Microsoft stale próbuje przekonać nas do swoich usług. I ciągle mu nie wychodzi10.02.2020 13:58
Microsoft ma trudności z przekonaniem użytkowników do sięgnięcia po jego usługi, fot. Pixabay

Microsoft co prawda nie uważa się już za "tę firmę od Windowsa", ale jednak nadal próbuje znajdować coraz to nowsze furtki, aby nakierować konsumentów na swoje własne produkty i usługi z tym systemem związane, jak choćby ostatnio reklamę przeglądarki Edge w pasku Start. Najczęściej jednak są one mało skuteczne – albo rozsierdzają użytkowników, albo nie przyczyniają się do wzrostu zainteresowania produktami amerykańskiego koncernu.

Patrząc wstecz, w zasadzie z takimi praktykami mieliśmy do czynienia od samego początku Windowsa 10, kiedy to na przykład system był instalowany automatycznie na wszystkich komputerach z Windows 7 i 8 (8.1), w których zaznaczono opcję otrzymywania automatycznych aktualizacji. Dla Microsoftu nie miało znaczenia, czy akurat ktoś zażyczył sobie tego konkretnego uaktualnienia. Cele firmy, której dział Windows prowadził wtedy Terry Myerson, zakładały, że z Windows 10 będzie korzystać (bądź przesiądzie się na niego) miliard użytkowników (urządzeń) w przeciągu dwóch-trzech lat. No cóż, liczby tej nie osiągnięto po dziś dzień, ale choć Windows nie jest już dla Microsoftu taki ważny, subtelne socjotechniki firmy trwają nadal.

Windows Defender, domyślny antywirus w Windows 10, fot. Microsoft
Windows Defender, domyślny antywirus w Windows 10, fot. Microsoft

Innymi przykładami wpraszania innych produktów potentata z Redmond był Windows Defender, wbudowane narzędzie antywirusowe. Windows 10 usuwał automatycznie konkurencyjne oprogramowanie, jeśli nie było kompatybilne z systemem i/lub licencja wygasła. Doprowadziło to do pozwów, m.in. od firmy Kaspersky. Z innej strony – Windows 10 od samego początku wyświetlał i wyświetla nadal różnego rodzaju reklamy w miejscach tak zróżnicowanych, jak eksplorator plików systemowych czy ekran blokady. Były one prezentowane przez system operacyjny jako "fakty, porady i inne informacje z systemu Windows". Co gorsza, pojawiały się nawet Windows 10 w wersji Pro.

Także sztandarowa, domyślna przeglądarka Windows 10 (której nikt ostatecznie nie chciał), Microsoft Edge miała swoje na sumieniu. Przykładowo po zainstalowaniu innej przeglądarki i próbie wybrania jej jako domyślnej pojawiało się jeszcze jedno okienko zachęcające nas do sprawdzenia Edge'a zanim dokonamy wyboru. Firma z Redmond rozważała jeszcze dwa inne kroki, choć szczęśliwie nie wyszły one poza fazę testów. W jednym z nich po wyszukaniu za pomocą Edge'a i Binga przeglądarek Chrome lub Firefox oraz próbie ich zainstalowania, system miał nas uraczyć komunikatem o tym, jak to własne rozwiązanie Microsoftu jest szybsze, bezpieczniejsze i już zainstalowane na naszym komputerze. Drugi pomysł polegał na automatycznym otwieraniu linków z e-maili poprzez Edge'a, nawet przy wybraniu innej przeglądarki jako domyślnej. W końcu "Edge zapewnia największy stopień wygody i bezpieczeństwa na Windows 10", tak abyśmy pozostali "bardziej produktywni, zorganizowani i kreatywni bez konieczności martwienia się o bezpieczeństwo i pracę na akumulatorze".

Proponowane przez Microsoft okienko zniechęcające do instalacji innej niż Edge przeglądarki, fot. BetaNews
Proponowane przez Microsoft okienko zniechęcające do instalacji innej niż Edge przeglądarki, fot. BetaNews

Teraz Edge przeskoczył na silnik Chromium w myśl zasady "jeśli nie możesz ich pokonać, dołącz się do nich", praktycznie w swojej funkcjonalności zrównując się z konkurentem Google, a więc oferując dostęp do wszystkich wtyczek i rozszerzeń, a także łatwą synchronizację haseł, historii przeglądania, formularzy autouzupełniania czy też metod płatności, a przy okazji trochę własnych rozwiązań. Mimo wszystko Microsoft nie chce nadal zbytnio zaufać wolnemu rynkowi i postanowił wprowadzić swoją wyszukiwarkę Bing jako domyślną opcję dla użytkowników sektora Enterprise na komputerach z Office 365 ProPlus, nawet jeśli korzystają z Google Chrome. Microsoft uzasadniał ten ruch możliwością wprowadzenia usługi Microsoft Search w Chrome, a więc możliwości przeszukiwania zasobów wewnątrz-firmowych, w tym plików Sharepoint, czy konwersacji w Teams. Nikogo chyba specjalnie nie zdziwi, jeśli administratorzy IT niezbyt się z tego pomysłu ucieszyli.

Patrząc przekrojowo, działania Microsoftu mają pewien stały schemat: koncern stara się przepchnąć swoje produkty i usługi, mniej lub bardziej bezpośrednio jako domyślne dla użytkowników, póki nie posypią się lawinowo głosy niezadowolenia. Albo pozwy. Wtedy następuje okres wygaszenia takich działań, póki nie pojawi się kolejna ku temu okazja.

Przy okazji odsłania to też jeszcze jedną nagość króla systemów operacyjnych, jakim jest Microsoft. Teoretycznie wszystkie powyższe sytuacje mają miejsce w obrębie systemu operacyjnego firmy, a jednak owa firma ma kłopoty z tym, aby zachęcić użytkowników do korzystania ze sporej części jej produktów (akurat nie jest to prawdą w przypadku Teams).

Teams to jeden z nielicznych wyjątków, gdzie Microsoft z powodzeniem "sprzedał" swoje rozwiązanie szerszemu gronu odbiorców, fot. Microsoft
Teams to jeden z nielicznych wyjątków, gdzie Microsoft z powodzeniem "sprzedał" swoje rozwiązanie szerszemu gronu odbiorców, fot. Microsoft

Jest to problem nie tylko widoczny z oprogramowaniem i usługami krezusa z Redmond, ale i także sprzętem, jak na przykład Windows Phone oraz Kinectem do Xboxa One (a paradoksalnie sterowanie głosowe jest teraz "cool" dzięki inteligentnym głośnikom i asystentom).

Warto także wspomnieć UWP, czyli Universal Windows Platform - ekosystem lekkich, nowoczesnych aplikacji dostosowanych do każdego typu urządzenia, ostatecznie upadł. Ponadto wydaje się, że z 1 czerwca 2020 wycofa się z niego lwia część deweloperów (tutaj szerzej o tym, dlaczego). Asystentka głosowa Cortana, która była jednym z pierwszych (i kiedyś – jednym z najciekawszych) rozwiązań tego typu, także ostatecznie została usunięta z platform Android i iOS, podczas gdy na Windowsie Microsoft zintegrował część jej funkcjonalności z aplikacjami Microsoft 365.

Chociaż obecnie nie toczą się żadne większe postępowania antymonopolowe przeciwko praktykom firmy, to jednak za Microsoftem ciągnie się wspomnienie skazującego wyroku, wydanego w 2000 roku. Obecni giganci branży, tacy jak Google, Facebook czy Apple skorzystali na batalii prawnej, w jaką był uwikłany Bill Gates i spółka. Nawet jeśli w międzyczasie na nich spłynęło wiele kar za nieuczciwą konkurencję, to jednak Microsoftowi jest sprzedać swoje usługi trudniej, mimo tego, że jest koncernem największego kalibru. Oczywiście nie należy też zapominać, że na każdego Windows Phone'a, Kinecta, Edge'a czy Binga znajdzie się Xbox, Surface, Azure czy Project xCloud.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.