Proste telefony wciąż trzymają się nieźle: „jeden dzwoniący przyjaciel lepszy niż 700 znajomych z Facebooka”

Proste telefony wciąż trzymają się nieźle: „jeden dzwoniący przyjaciel lepszy niż 700 znajomych z Facebooka”25.03.2014 22:02

Odwiedzając imprezy takie jak choćby ostatnie Targi Mobilne wWarszawie, z których mieliśmy przyjemność przygotować dla Wasrelację, można odnieść wrażenie, że człowiek bez smartfona tożałosny widok, społecznie upośledzony stwór, niezdolny dopełnego uczestniczenia w ekstazie komunikacji, jak to ładnieokreślał Jean Beaudrillard. Nic więc dziwnego, że po smartfonysięgają (niemal) wszyscy. W 2012 roku stanowiły one w Polsce 25% wszystkichtelefonów. Rok później odsetek ten wzrósł do 33% (a w grupiewiekowej 13-44 lata aż do 45%) (źródło: raport Generation Mobile2013). To i tak niewiele w porównaniu do krajów takich jak Szwecja,gdzie smartfony to już 70% wszystkich telefonów, czy w StanachZjednoczonych, gdzie pod koniec 2013 roku posiadało je 60%wszystkich dorosłych. A jednak na drodze do triumfu smartfonupojawiło się coś, czego marketingowcy chyba nie przewidzieli –zmęczenie ludzkiego materiału.

Telekomy zauważyły tę grupę – ludzi, którzy wciąż kupująbardzo tanie, proste słuchawki, gdyż nie widzą sensu w kupowaniusmartfonu. W USA wciąż 35% osób nosi ze sobą proste telefony, igrupa ta przestała odczuwalnie maleć. Ich powody nie są tylkofinansowe, mimo że przecież w obecnych warunkach gospodarczych dlawielu Amerykanów wydanie 650 i więcej dolarów na najnowszy modeliPhone'a jest niemożliwe. Dla wielu to sposób na uwolnienie się odobsesji.

Michelle Manchir z Chicago Tribune przytacza postać jednego zeswoich rozmówców, posiadacza kosztującego 50 dolarów telefonuSamsung Gusto 2, komórki tak prostej jak to tylko możliwe.Przyznaje on, że czuje się jak czarna owca wśródwspółpracowników, z których każdy posiada iPhone'a, ale jest muz tym dobrze. Mając prosty telefon łatwiej mu wyjść i powiedzieć– *nie będę dziś już nad tym pracował.Jadąc autobusem może uczestniczyć w swoim otoczeniu, cieszyć sięswoimi myślami, zrelaksować, zamiast surfować po Internecie ipisać e-maile jak większość współpasażerów. Czujęsię bardziej wolny *–twierdzi.

Ryan Sullivan, dyrektor rozwoju produktu w telekomie Sprint,potwierdza – każdy z nas ma próg dostępności, jaką chcemyutrzymać dla innych ludzi. Z tego właśnie powodu jego firma wciążwprowadza do oferty nowe proste słuchawki, określane jako featurephones. Zapotrzebowanie na niewciąż istnieje, szczególnie że niezłe modele można kupić za150 dolarów.

Wybór prostego telefonu może wtych czasach oznaczać społeczne napiętnowanie. Pani Manchir zTribune przytacza historię Jerry'ego Jonesa, miliardera, właścicieladrużyny futbolu amerykańskiego Dallas Cowboys, który w zeszłymroku trafił na czołówki gazet, gdy sfotografowano go z takąsłuchawką. Gdy zaś jeden ze sportowców przyznał w wywiadzietelewizyjnym, że wciąż ma składany telefonik (tzw. flip-flop),prowadzący nie mógł w to uwierzyć, pytając, kto jeszcze takietelefony robi?

Wygląda bowiem na to, że wieść,że ktoś nie korzysta ze smartfonu, może wręcz zaszkodzić dziś wkarierze zawodowej w USA. Tego obawiała się pewna prawniczka, któraprzyznała się reporterce Chicago Tribune, że nie ma iPhone'a,zastrzegając przy tym swoją tożsamość, jako że potencjalniklienci mogliby to odebrać jako oznakę, że jest kiepska.Jest bowiem dziś cała grupa klientów, twierdzi, którzy są bardzonatarczywi, wysyłają e-maile ze swoich iPhone'ów i żądającodpowiedzi tak szybko, jak to tylko możliwe.

Są oczywiście i negatywneskutki porzucenia smartfonu. Ludzie, którzy zdecydowali się na takikrok, tęsknią czasem za możliwością sprawdzenia czegoś wWikipedii, dostępu do nawigacji satelitarnej czy towarzyskichpowiadomień z Facebooka. Jeden z takich odszczepieńców globalnejwioski, który zrezygnował nie tylko ze smartfonu, ale i ze zwykłejkomórki, przyznał, że czuł, że smartfon czynił go „mądrzejszym”– mógł zawsze swoje braki w wiedzy uzupełnić przez Google. Gdyjednak bateria się wyczerpywała, wracał do takiej samej ignorancjijak kiedyś. Teraz, gdy ma do dyspozycji tylko telefon stacjonarny wdomu, podkreśla jednak, że spokój i dystans, jaki zyskał dziękizerwaniu z SMS-ami i Twitterem jest wart wyobcowania. *Wolęjednego przyjaciela, który nie ma problemów z zadzwonieniem do mniena domowy numer, niż 700 znajomych z Facebooka *–twierdzi.

Takie postawy nie ograniczająsię oczywiście tylko do Stanów Zjednoczonych; o ludziachtrzymających się prostych telefonów słychać też w innychkrajach rozwiniętych (nie mówiąc już przecież o TrzecimŚwiecie). Z raportufirmy Analsys Mason The Connected Consumer Survey 2013:smartphones, mobile data access and monetisation,podsumowującego wyniki badań przeprowadzonych w 2013 roku wNiemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii i Polsce wynika, żespośród 48% ankietowanych, którzy przyznali się do posiadaniatylko zwykłej komórki, 40% w ogóle nie jest zainteresowanychkupnem smartfonu. We Francji i Hiszpanii, krajach które do niedawnawyróżniały się szybkim wzrostem popularności internetowychtelefonów, w ostatnichmiesiącach zainteresowanie smartfonami wyraźnie spadło.

To niekoniecznie oznaka luddyzmu.Być może to po prostu forma technicznej wstrzemięźliwości,rozwagi jaka charakteryzuje np. Amiszów. Jeden z takichsmartfonowych abstynentów, powiedział w rozmowie z reporterką WallStreet Journal o swojej komórce – to bardzo prosty,dobrze działający telefon. Do tego właśnie go używam, dotelefonowania. Inny po prostustwierdził, że nie potrzebuje grać w gry pokroju Fruit Ninja, wktórych palcem wskazującym przecina się owoce latające poekranie. Nie potrzebuje też strzelać z wirtualnej procy ptakami wróżne cele, ani znajdować restauracji na mapach wyświetlanych wtelefonie.

Bez względu na motywy tej grupy,najwięksi producenci smartfonów nie zamierzają rezygnować zprostych słuchawek, a wręcz przeciwnie, wciąż pracują nad corazlepszym modelami. Na przykład Nokia niedawno pochwaliła siępięknie zaprojektowanym modelem515, który nie tylko otrzymał świetne recenzje, ale teżdobrze się sprzedaje, szczególnie na rynkach Rosji, Indii iBangladeszu.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.