QuickOffice dla Pixela: drogi Chromebook nie będzie już tylko przeglądarką

QuickOffice dla Pixela: drogi Chromebook nie będzie już tylko przeglądarką28.02.2013 11:32

Bardzo drogi Chromebook – modelPixel – który wyceniono w USA na 1300 dolarów, wzbudziłwśród internautów mieszane reakcje. Z jednej strony urządzeniechwalone jest za oszałamiającą jakość obrazu, elegancję isolidność wykonania, z drugiej wyśmiewane za bycie najdroższąprzeglądarką WWW na świecie czywykorzystanie dość przestarzałych komponentów (m.in.interfejsy USB 2.0). Pierwszy z tych zarzutów Google chceunieważnić, wykorzystując w tym celu technologię NativeClient, dzięki której możliwe jest uruchamianie w Chrome aplikacjinapisanych w C i C++. ChromeOS na Pixelu otrzymać ma pakiet biurowyz „prawdziwego zdarzenia”, na bazie zakupionego wcześniej przezGoogle QuickOffice'a.Wiceprezes Google'a Sundar Pichaiprzedstawia pomysł na drogiego chromebooka (przypomnijmy, że taniechromebooki można kupić w USA za 249 dolarów) jako dopełnieniehistorii dla wielu użytkowników. Coprawda zwykłe Dokumenty Google są kochane przez wielu, ale dziękiQuickOffice dla ChromeOS-a, możliwe będzie na Pixelu robienierzeczy dotychczas niemożliwych. [img=quickoffice]Jak na razie te rzeczy niewyglądają jakoś szczególnie imponująco. Choć z technicznegopunktu widzenia przeniesienie QuickOffice'a na NativeClienta jest osiągnięciem ciekawym, to z perspektywyużytkownika drogiego chromebooka dostaje on tylko prosteprzeglądarki dokumentów generowanych przez Worda, Excela iPowerPointa. Dopiero bowiem za kilka miesięcy wersja QuickOffice dlaprzeglądarki będzie w stanie edytować dokumenty.Warto przypomnieć, żeQuickOffice to pakiet trzech aplikacji biurowych, napisanych z myśląo urządzeniach mobilnych, zgodnych z formatami dokumentów MicrosoftOffice. Google przejęło producenta pakietu w połowie 2012 roku, iod tego czasu sprzedaje jego wersje dla telefonów i tabletów (wwersjach na Androida i iOS-a). Wprowadzenie go na ChromeOS-asugerować może dwie rzeczy – niemożliwość zbudowaniarealnego pakietu biurowego, działającego całkowicie w chmurze, jaki znużenie Dokumentami Google'a, których rozwój w ciąguostatniego roku najwyraźniej stanął w miejscu. Tymczasem Native Client, dającyprogramistom Google'a wytchnienie od pisania „ciężkich”aplikacji w technologiach i językach niezbyt się do tegonadających, wydaje się idealnym dopełnieniem dlakomputera-przeglądarki. Dziś już w Chrome Web Store można znaleźćnie tylko gry na Native Clienta, ale też ważne aplikacje biznesowe.Udostępnienie aplikacji „premium” użytkownikom komputera, naktórym w praktyce działa tylko przeglądarka może byćjakimś sposobem na to, by uzasadnić istnienie chromebooków,dla których wciąż konkurencją są zwykłe laptopy, zezwykłym Windows, Linuksem czy OS-em X – i przeglądarką Chrome.Oczywiście Native Client mawielu krytyków, szczególnie wśród ludzi związanych z tzw.otwartymi technologiami webowymi – mówią oni nawet, że Google poprostu wymyśliło microsoftowe ActiveX na nowo. Częściowo mająrację: choć teoretycznie technologia Google'a jest opensource'owa iw założeniach możliwa do przeniesienia do innych przeglądarek, tojednak trzeba pamiętać, że sama wtyczka NaCl korzysta z interfejsuPepper, całkowicie związanego z architekturą Chrome ipraktycznie niemożliwego do przeniesienia np. do Firefoksa. W tejsytuacji ten kolejny krok Google'a – wydanie luksusowegochromebooka z aplikacjami exclusive – to już nie jestdziałanie na rzecz Otwartej Sieci, lecz po prostu budowanie swojegowłasnego, zamkniętego ekosystemu oprogramowania, najwyraźniejbardziej zamkniętego niż to, co oferują swoim użytkownikomMicrosoft czy Apple.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.