Rynek szczeka, a karawana HP jedzie dalej (i wygodniej)

Rynek szczeka, a karawana HP jedzie dalej (i wygodniej)22.08.2011 16:16
Dominik Dałek

Giełda pozostaje dla mnie zagadką i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić. Spadki kursu akcji Nintendo po zaprezentowaniu światu zarówno 3DS jak i Wii U były odwrotnie proporcjonalne do reakcji branży na wprowadzone innowacje. I choć wszystko wskazuje na to, że w przypadku 3DS rynek nie pomylił się zbytnio, odczuliśmy w zeszłym tygodniu przykład absurdalnej reakcji giełdy na, siłą rzeczy, pozytywne informacje: HP pozbyło się zbędnego balastu.

Mimo iż Hewlett-Packard do 2010 roku pozostawał największym producentem komputerów PC, firma znajduje się w świadomości mas głównie dzięki urządzeniom peryferyjnym przeznaczonym do użytku biurowego i domowego, głównie drukarkom. I nie powinno wobec tego dziwić, że to właśnie ten biznes – w przeciwieństwie do działu PC – drukuje pieniądze dla HP.

Blisko dwudziestosiedmioprocentowy spadek wartości akcji HP w obliczu ogłoszonej niedawno śmierci WebOS (o, pardon, nie śmierci, a zawieszenia życia do czasu ustalenia przydatności do spożycia) jest przykładem absurdalnej reakcji rynku na pozytywne zmiany. Hewlett-Packard wraz z przejęciem Autonomy zamierza zająć się na poważnie oprogramowaniem i usługami, dwoma naprawdę rentownymi zajęciami w ramach horyzontów roztaczanych przez nowoczesne technologie.

Przykładów na dowód tej tezy można mnożyć. Postępująca komputeryzacja urzędów związana jest przecież z rozwojem oprogramowania. Nie bez przyczyny informacja o wdrożeniu LibreOffice w duńskich szpitalach tak bardzo elektryzuje. Nie dyskutujemy o sprzęcie – tym, czy będą nowe, potężne komputery, czy też dostęp przez cienkiego klienta. Sprzęt nie interesuje nikogo, oprogramowanie – każdego. Kto sprzedaje najwięcej książek? Amazon, który dzięki swojej platformie sklepowej (to też oprogramowanie!) wypiera fizyczne sklepy, a obecnie także stara się nas przekonać, że cyfrowa rewolucja książkowa jest faktem i ma nas przetransformować w nowe „pokolenie cyfrowe”. I tak, ja też uważam, że ten termin brzmi śmiesznie.

Oprogramowanie steruje naszymi samochodami, zarządzają logistyką osiedlowej Biedronki, a nowoczesne odrzutowce nie są w stanie osiągać szczytowych prędkości bez oprogramowania (kolejne generacje samolotów wykorzystujące kontrolowaną niestabilność aerodynamiczną prawdopodobnie nie będą w ogóle w stanie unieść się bez złożonego oprogramowania). I choć dominacja oprogramowania jest tak wyraźna, rynek zdaje się ignorować ją: przedsiębiorstwa związane z technologiami i oprogramowaniem – szczególnie jeśli mówimy o internetowych usługach – nie znajdują tak wielkiego zainteresowania, jak powinny. Część analityków zwiastuje kolejną bańkę internetową, mimo iż wiele z internetowych firm prowadzi stabilny, samowystarczalny biznes (Google, Facebook, LinkedIn).

Tymczasem HP zrobiło to, co powinno. Usługi, rozwiązania klasy enterprise oraz dział odpowiedzialny za drukarki generowały 15 do 17 dolarów dochodu na każde sto dolarów przychodu, tymczasem Personal Systems Group – dział odpowiedzialny za produkcję komputerów PC i porażkę TouchPada – niespełna pięć dolarów. I różnice te pogłębiały się: zwrot z inwestycji w dziale PSG spadał z roku na rok. Rozpaczliwy obraz PSG pogłębiają analizy mówiące, że Acer wyprzedzi HP w tym roku. Analizy stworzone jeszcze przed pojawieniem się ostatnich rewelacji.

W związku ze zmianami w HP internetowe gromy posypały się także na Léo Apothekera, CEO firmy. Ponownie jestem zdania, że jest to krytyka niesłuszna. Opiera się ona na dwóch glinianych nogach. Pierwszej, że uśmiercenie Palma i jego spuścizny dowodzi o złym zarządzaniu firmą. Drugi, że deweloperzy, którzy zainwestowali w webOS, zostali zostawieni na lodzie.

Pierwsza być może byłaby stabilna, gdyby to Apotheker zadecydował o kupieniu Palma. Tymczasem to poprzedni CEO Mark Hurd podjął decyzję o tej inwestycji. Warto pamiętać, że rozstał się on z HP w atmosferze skandalu związanego z podejrzeniem o molestowanie seksualne oraz (co ważniejsze) niekorzystnymi dla firmy praktykami biznesowymi. Krótko po objęciu stanowiska Hurd zwolnił 10% pracowników i przyciął o 5 do 20% pensje pracownicze (włącznie ze swoją, którą jednak szybko zrekompensowano sowitą premią).

Druga noga jest bliska utrzymania teorii w pionie, bo faktycznie tworzący dla webOS deweloperzy (wszyscy trzej) zostali zostawieni sami sobie. Enyo, obowiązujący na webOS framework pozwalający na tworzenie aplikacji, jest w rękach HP i choć przenośny, jest ściśle powiązany z TouchPadem i chęcią firmy do jego dalszego rozwijania. Innymi słowy: czas i pieniądze poświęcone na naukę tego rozwiązania i zbudowanie przy jego pomocy oprogramowania mogą okazać się bezpowrotnie stracone.

No, byłyby, gdybyśmy mieli pewność, że firma z Palo Alto zamierza zamknąć stworzony przez siebie kod w bunkrze i chronić go jak skarbu. A niestety póki co Hewlett-Packard nie wyraził klarownego planu dla przyszłości webOS. Zarzekają się, że projektu nie uśmiercają i szukają dla niego alternatywnych zastosowań, ale zapytajmy wprost: gdzie HP miałoby użyć systemu stworzonego z myślą o tabletach? W kombajnach biurowych drukujących, skanujących i robiących kawę? Być może, ale one już istnieją, działają i mają się dobrze. Ideologiczna wymiana oprogramowania niespecjalnie mieści się w ramach sensownego planu dla webOS. Licencjonowanie jak opcja dla webOS? Może, czas pokaże. Dlatego jestem zdania, że najlepsze co można w obecnej sytuacji zrobić, to uwolnić całość projektu. Słyszałem, że Apache Software Foundation chętnie przyjmuje nieudane projekty pod swoje skrzydła.

Pozostaje jeszcze kwestia związana z kupnem Autonomy. Firma ta specjalizuje się w tworzeniu rozwiązań (oprogramowania i usług) z dziedziny zarządzania wiedzą i dostępu do danych w zastosowaniach biznesowych. To prężnie działająca gałąź przemysłu, której liderem jest niemiecki SAP AG. W przeszłości CEO tej firmy był nie kto inny jak Léo Apotheker. Zakup Autonomy zdaje się jasno dyktować kierunek, jaki obrało sobie HP pod jego wodzą. I jest to kierunek właściwy zważywszy na doskonałą kondycję rynku rozwiązań BI, CRM, ERP czy PLM.

Pozostaje tylko odpowiedź na pytanie co Hewlett-Packard zrobi z PSG? Firma bada dostępne opcje i zasadniczo mówi się o dwóch rozwiązaniach. Pierwsze, to stworzenie niezależnej firmy. Biorąc jednak pod uwagę spadającą rentowność PSG w murach HP, ciężko oczekiwać, że niezależny podmiot pozbawiony bliskich więzi z gigantem urządzeń peryferyjnych poradzi sobie znacznie lepiej. Alternatywą jest zakup PSG przez innego obecnego na rynku producenta komputerów PC. Tu lista jest wbrew pozorom stosunkowo krótka, bo mało kto dysponuje odpowiednią gotówką. Na czoło wysuwa się koreański Samsung, którego najbardziej obawiają się Tajwańscy producenci (Acer, Asus, MSI,…). Jakie decyzje o przyszłości PSG zostaną podjęte, dowiemy się pewnie dopiero za kilka do kilkunastu miesięcy – taka jest niestety bezwładność korporacji, kiedy w grę wchodzi podjęcie istotnych, strategicznych decyzji. Oby nastąpiło to wcześniej niż później, bo konsumenci mogą zacząć odsuwać się od komputerów budowanych przez HP w związku z niepewną przyszłością marki.

W świetle zmian, jakie zaszły w HP zachodzę w głowę jak to możliwe, że rynek reaguje tak negatywnie. Jeśli brak spójnego planu dla PSG i webOS jest przyczyną spadku cen akcji o przeszło 1/4, to ktoś w firmie popełnił karygodny błąd informując świat o zmianach bez wyraźnego zakomunikowania planów na przyszłość. Ale wolę wierzyć, że to niczym nieuzasadniony lęk przed nieznanym, który niebawem ustąpi miejsca optymizmowi. Bo HP (choć wciąż sprzedaje najdroższy na świecie płyn – tusz do drukarek) przeistacza się na naszych oczach w nową, lepszą firmę.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.