Rzut Okiem - Enslaved

Rzut Okiem - Enslaved02.09.2010 11:31
Redakcja

Zastanawialiście się kiedyś, co wyszłoby z połączenia Heavenly Sword, Ico, Another World oraz Uncharted? Ninja Theory taki właśnie nowy projekt doprowadzają do perfekcji pod skrzydłami Namco-Bandai. Fabuła Enslaved: Odyssey to the West bazuje luźno na jednej z chińskich opowieści ludowych (XVI wiek, dynastia Ming). Przyszłość. Główny bohater, niejaki Monkey, spokojnie sobie podróżuje, aż tu zostaje pojmany przez maszyny i uwięziony na latającym statku. Napotyka tam rudowłosą Trip, a potem wszystkie dotychczasowe plany biorą w łeb. Nawet dosłownie, gdyż dziewczyna czyni go swoim niewolnikiem, zakładając podstępem na głowę specjalną wybuchową opaskę. Wyjścia nie ma - musimy doprowadzić ją teraz do domu…

Fabuła przenosi gracza jakieś 150 lat w górę strumienia czasu. Glob dotknięty został długoletnią wojną między ludźmi, a maszynami, w wyniku której ci pierwsi stanowią obecnie niewiele znaczącą mniejszość. Sam wygląd otoczenia wzorowano ściśle na amerykańskim programie Life After People - mamy do czynienia z wyolbrzymioną, rozdętą wręcz wersją zniszczonego Nowego Jorku... ale nie ponurego. Świat Enslaved tętni kolorami, zwłaszcza zielenią, sprawiając, iż na jego tle bledną wszelkie inne postapokaliptyczne produkcje. Jasne, jest on opanowany przez roboty wszelkiej maści, lecz wszechobecna mechanika nie przytłacza. Całość prezentuje się zwyczajnie przeprzepięknie.

Nacisk na obszerną prezentację wątków fabularnych jest bardzo duży, stąd rozbudowane interakcje między postaciami. W pokazywanym nam demie gry, oprócz Monkey'a i Trip, poznaliśmy także pana imieniem Pigsy (tak, jego wygląd odpowiada przezwisku). "Zwierzątka" niespecjalnie się uwielbiają, ale jakoś unikają poważniejszych konfliktów, będąc pod pantoflem dziewczyny. Zresztą „Prosiaczek” pojawia się w całej historii głównie po to, aby pokazać tę bardziej humorystyczną stronę głównego bohatera. Z przeciwnikami walczymy przy użyciu energetycznej różdżki, a poza tym wspinamy się, skaczemy i wykonujemy mnóstwo innych karkołomnych akrobacji. Wszystko oparte zostało na odpowiednim rytmie naszych poczynań, również walka, gdzie podstawowe ciosy łączymy w efektowne kombinacje. Oręż potrafi też zmienić się w broń strzelecką, zasilaną dwoma rodzajami amunicji - zwykłą oraz ogłuszającą.

[break/]Starcia prezentują się prosto, ale takie jest założenie - przystępność. Mamy słabsze i mocniejsze uderzenia, blok, unik, czyli innymi słowy standard. Fajnie wygląda patent przejmowania broni przeciwników, kiedy to Monkey wykorzystuje potężne giwery robota do obrony przed innymi krwiożerczymi wrogami. Pojawia się ponadto system osłon, choć pamiętać należy, że nie da się kryć w jednym miejscu w nieskończoność, bo nasze schronienie szybko może się rozpaść. Nieznaną dotąd zabawką okazała się specyficzna deska energetyczna (Cloud), na której śmiga małpiaty. Będzie jej można używać w wyznaczonych przez twórców miejscach fabularnych - między innymi w demonstrowanej na pokazie walce z ogromnych mechanicznym nosorożcem. Potyczki z bossami są mieszaniną puzzli oraz elementów zręcznościowych, do tego wykonywanych wspólnie z drużyną.

Trip też bierze udział w walce. Za pomocą strzałek wydajemy jej proste komendy, potrafi odwrócić uwagę przeciwnika sprytnym manewrem. Ciosów nie wyprowadza, ale wyposażono ją w przydatne EMP, pozwalające ogłuszyć przeciwnika na krótką chwilę, by potem uciec. Ninja Theory stawia zdecydowanie na wciągającą historię oraz granie na uczuciach, dlatego zarówno starcia, jak i elementy platformowe, są raczej łatwe, a większość ewolucji wykonujemy za pomocą jednego, góra dwóch przycisków. Idzie serio zżyć się z postaciami, po części dzięki idealnie wręcz oddanej mimice twarzy. Są również świetnie napisane dialogi, zaś same filmiki przerywnikowe to małe mistrzostwo świata. Rozgrywka na sposób filmowy trzyma w napięciu, co ma odzwierciedlenie w projekcie poziomów (ktoś zamawiał szalony bieg, kiedy pod nogami zapada się podłoga?).

Szczerze, przekonałam się do Enslaved całkowicie. Nie mogę się doczekać, kiedy dowiem się, co takiego zdarzyło się między robotami, a ludźmi, dlaczego pozostali przy życiu niewolnicy maszyn próbują zbudować nową broń, czy wreszcie - jak potoczą się losy jednych z najsympatyczniejszych bohaterów growych ostatnich lat. O jakość finalnego produktu jestem spokojna - stoi za nim między innymi Alex Garland (współautor scenariusza), a Monkey to filmowy Gollum Andy Serkis, który odpowiada także za motion-capture. Fabuła ma tworzyć zamkniętą całość, jednak planowane jest już DLC, opowiadające historię zupełnie dla gry poboczną. Na zachód wyruszymy już na początku października 2010 roku, na konsolach Xbox 360 oraz Playstation 3. Dobrze radzę, pakujcie plecaki!

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.