Śniadanie u Google: Android 4.3, Textbooks, Chromecast

Android 4.3 stał się faktem — wieczorem Google odkryło wreszcie karty i oprócz nowego Nexusa 7 zaprezentowało odświeżoną wersję systemu, która wprowadza wiele zmian podskórnych. Aktualizacja jeszcze dziś trafi do posiadaczy Nexusa 4, 7, 10 i modelu Galaxy Nexus. Nie wiadomo natomiast, kiedy system pojawi się na innych urządzeniach — Google wyjawiło jedynie, że stanie się to „wkrótce”.

Nowy Jelly Bean (nazwa pozostała bez zmian) doda możliwość tworzenia kont ograniczonych, których działanie będzie zbliżone do Kącika dziecięcego z Windows Phone 8 — administrator urządzenia może zdecydować, jakie aplikacje będą dostępne i czy pojawi się w nich np. opcja zawierania mikrotransakcji. Ponadto Android 4.3 oferuje wsparcie dla Bluetooth Low Energy i zabezpieczeń DRM, dzięki czemu za pomocą tabletu będzie można oglądać np. Netflixa (niestety nie w Polsce). Google przygotowało także kilka pomniejszych poprawek dla systemu (m.in. szybsze przełączanie między użytkownikami i większa baza języków) i samych aplikacji (Dysk Google pozwoli wyświetlić widok miniaturek, Chrome będzie mógł przetłumaczyć całą stronę internetową, a Mapy zaprezentują lokalizację w nowy sposób).

Nowy system to także kilka nowości dla graczy. Dzięki obsłudze OpenGL ES 3.0 twórcy gier będą mogli wzbogacić oprawę graficzną o efekty błysku soczewki, odbicia promieni słonecznych czy bardziej szczegółowe cienie. Większa ilość detali ma przy tym nie odbijać się na płynności rozgrywki, bo aplikacje będą mogły wykorzystywać pełny potencjał wielordzeniowych procesorów. Co więcej, koncern postanowił rozbudować usługę Google Play Games o dodatkową aplikację. Zostaną w niej zgromadzone wszystkie zainstalowane gry, a dotknięcie wybranego tytułu pozwoli obejrzeć zdobyte i brakujące osiągniecia, funkcje społecznościowe czy tabele wyników dotyczące osobno każdego poziomu. Usługa zostanie także głębiej zintegrowana z siecią Google+, dzięki czemu można będzie nawiązywać znajomości z osobami o podobnych zainteresowaniach.

Na celowniku koncernu znalazł się także system edukacji. Ostatnio w polskiej wersji Google Play pojawiły się książki, natomiast amerykański sklep w sierpniu zostanie rozbudowany o dział podręczników. Uczniowie będą mogli wypożyczać je na pół roku lub kupować na własność, a na elektronicznej książce bez problemu będzie można nanosić własne notatki. Póki co Google sprzymierzyło się z pięcioma dużymi wydawnictwami, dzięki czemu udało się wynegocjować obniżki sięgające 80 procent normalnej ceny. Niestety nie wiadomo, czy usługa zostanie przeniesiona na inne rynki.

Ostatnia z pokazanych dziś nowości to Chromecast — miniaturowe urządzenie, które pozwoli z każdego telewizora ze złączem HDMI zrobić Smart TV. Zasilana przez kabel USB „wtyczka” będzie w swoich wnętrzach skrywać okrojoną wersję Chrome OS, a jej głównym zadaniem będzie pośredniczenie w przesyłaniu obrazu z dowolnego urządzenia na duży ekran. Co ciekawe, Chromecast nie będzie tylko „lustrem” — urządzenie będzie w swojej pamięci buforować przesyłany obraz (da się nawet tworzyć listy odtwarzania), dzięki czemu tablet, smartfon czy laptop nie będą zajęte wyświetlaniem wideo i będzie można na nich normalnie pracować lub zablokować ekran. Póki co wynalazek współpracuje z Androidem, iOS oraz przeglądarką Chrome dla Windows lub Mac. Jak na ironię, wszystkie chromebooki poza modelem Pixel nie są obsługiwane (wkrótce ma się to zmienić), podobnie jak Windows Phone. Wyceniony na 35 dol. Chromecast jest na razie dostępny wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, ale w niedalekiej przyszłości ma się też pojawić w innych krajach.

Na sam koniec garść statystyk: co drugi kupowany w 2013 r. tablet działa pod kontrolą Androida, a co dziesiąty z nich to Nexus 7. W sumie na całym świecie działa już ponad 70 mln tabletów z tym systemem. Co zaś się tyczy Google Play, w sklepiku znajduje się już ponad milion aplikacji, które sumarycznie pobrano ponad 50 mld razy.