The Amazing Spider-Man 2 — niesamowite żarty z graczy

The Amazing Spider-Man 2 — niesamowite żarty z graczy14.05.2014 14:43

Z punktu widzenia gracza kontynuacja jakiegoś projektu powinna być teoretycznie lepsza od poprzedniej części, zwłaszcza jeżeli wcześniej w większości coś nie zagrało. Każdy uczy się na błędach i wiadomo, że człowiek nie jest nieomylny, więc kiedy fani zgłaszają uwagi do produktu wypadałoby je uwzględnić w kolejnej odsłonie. Zwłaszcza, jeżeli są to miłośnicy kultowego komiksu. Beenox tymczasem siedzi sobie cicho pod miotłą Activision, wypluwając przy okazji premiery filmu Niesamowity Spider-Man 2 kolejne interaktywne dzieło, stworzone na szybko, by towarzyszyć obrazowi kinowemu. Tak jak w 2012 roku jeszcze dało się podobną komercyjną produkcję jako tako ograć, tak w przypadku kolejnych przygód zamaskowanego Petera Parkera mamy do czynienia z otwartym śmianiem się w twarz ewentualnym nabywcom gry i wielbicielom Pająka.

[1/2]
[2/2]

Zazwyczaj pod koniec danej generacji konsol pojawiają się propozycje wyciskające ostatnie już graficzne soki z ich podzespołów, bo deweloperzy doskonale opanowali sztuczki programistyczne oraz obchodzenie ograniczeń sprzętowych. Jednak nie w tym przypadku. Dość powiedzieć, że na Xboksie 360 tytuł prezentuje się pod kątem oprawy jak propozycja na urządzenia przenośne. Modele przeciwników czy mieszkańców Nowego Jorku, a także mała ich różnorodność, zwyczajnie kolą w oczy. Metropolia jest jakby z kartonu, bo jednolite tekstury na obiektach, do tego z doczytującymi się szczegółami, czynią z wieżowców grubo ciosane klocki — chyba że faktycznie się do nich zbliżymy. Do tego gra potrafi mocno zwolnić, zwłaszcza podczas używania podświetlającego ważne elementy otoczenia instynktu pająka, co odbija się przy okazji na przerywaniu muzyki w tle, jak również złej synchronizacji dźwięku w scenkach.

[1/2]
[2/2]

To wszystko mogłoby zejść na drugi plan, gdyby wcielanie się w super bohatera zrobiono jak należy. Niby chęci były, gdyż zdecydowano się na w miarę realistyczną obsługę sieci, przypisując wyrzutnie z rąk do lewego i prawego spustu, a przy tym zmuszając do orientowania się w sytuacji, bo też teraz musi się ona faktycznie mieć do czego przyczepić (taki ukłon w stronę świetnej gry od Treyarch z 2004 roku), by niemniej za moment o tym zapomnieć. W misjach fabularnych Pete może się oto normalnie czepiać nieba… Absolutnie pogrąża projekt pod względem mechaniki jednak Spider-Man postępujący zupełnie nie tak, jak steruje nim gracz. Czułem się jakbym walczył z wiatrem na wysokości kilkuset metrów nad ulicami, gdyż heros zamiast zwyczajnie wbiec po ścianie na dach lata na boki, skacze, kręci się w powietrzu i często spada w dół, podczas gdy kamera wariuje. Sprawdzałem, pad się nie popsuł. Wobec tego jedynym sensownym rozwiązaniem, zwłaszcza w trakcie zadań czasowych (choćby z pozbywaniem się bomb) jest korzystanie z systemu Web Rush, czyli automatycznego przemieszczania w kierunku punktu wskazanego bohaterowi. Spider na pełnym autopilocie — nie tego oczekiwałem.

[1/2]
[2/2]

Tak naprawdę tutaj dyskusja o jakości gry mogłaby się skończyć, ale nie można przejść obojętnie obok kolejnych grzechów. Fabuła nie klei się zupełnie, to nawiązując do filmu, to znowu wprowadzając nowe wątki, ale nie wiążąc ich w żaden sensowny sposób. Odnajdywane notatki wyjaśniają tło wydarzeń, lecz komu się będzie chciało to wszystko czytać, by ze skinieniem głową westchnąć, że rozumie historię? Pokpiono sprawę kultowych postaci z komiksów, robiących za bossów (niewielu zresztą). Kingpin to wojownik sumo, dumny Kraven Łowca występuje w roli płatnego rosyjskiego najemnika, a na dokładkę dostajemy emo Electro, wariata Green Goblina plus mocno spłyconego pod względem charakteru Carnage'a, z Black Cat (ponownie) na dokładkę. Przy okazji, szumnie zapowiadana opcja zostania bohaterem lub wrogiem publicznym numer jeden sprowadza się nie do wyboru, a przymusu. Gdy kogoś nie interesują powtarzalne przypadkowe napady, pościgi, pożary i tym podobne, pod koniec gry będzie klął na rzucane mu przez twórców pod nogi kłody (z olbrzymimi robotami na czele). Z każdym odpuszczonym przestępstwem spada nam oto reputacja, a co za tym idzie wsiadają na plecy dodatkowe siły. Na dachach ich na szczęście mało, więc Web Rush i do przodu…

[1/2]
[2/2]

Nie zabrakło nielogiczności. Już na samym początku, kiedy Peter szuka zabójcy swego wujka (swoją drogą motyw błyskawicznie zostaje porzucony), odnajduje pewnego oprycha. Z daleka robiąc mu zdjęcie dochodzi do tego, że nie jego wypatruje, ale chce wyciągnąć od niego informacje o tamtym. Po rozmowie z oplecionym pajęczyną bandytą nagle Spider sprawdza tatuaż na ręku zbira, by wykrzyknąć, że to jednak nie ten właściwy morderca. Prawdziwy Sherlock Holmes, czego nie można powiedzieć o cyfrowo odtworzonym Stanie Lee, prowadzącym sklepik z komiksami. Ma w sprzedaży między innymi figurki Parkera jako Spider-Mana, ale kiedy przychodzi do niego w cywilnych ciuchach Pete (ot, taka niepotrzebna opcja) rozwodzi się nad tym, kim może być Spidey… Ciotka May też do rozgarniętych osób nie należy, wpatrując się w telewizor w kuchni, gdy na górze w otwartej na oścież szafie adoptowany syn trzyma kostiumy.

[1/2]
[2/2]

Nie ma co wspominać, iż zbieranie znanych Marvelowcom strojów Pająka o różnorakiej charakterystyce oraz zdobywanie w nich doświadczenia nie niesie większej radości, tak samo jak rozwijanie mało ciekawych umiejętności czy gromadzenie kart komiksów po raz kolejny. Wkurza na potęgę długie dogrywanie się pomniejszych lokacji, ale przede wszystkim to wspomniana wcześniej nieporadność Spider-Mana zabija wszelką frajdę z rozgrywki. Proponuję, by Beenox zmieniło nazwę na Slothnox, bo ekipa nie napracowała się jak pszczółki, tylko wzorem leniwca przerobiła po linii najmniejszego oporu (i to na gorsze) projekt sprzed dwóch lat. Zdesperowani może odnajdą w produkcie coś fajnego.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.