Twórca WWW o DRM w przeglądarkach: bez otwartej debaty będzie jeszcze gorzej

Twórca WWW o DRM w przeglądarkach: bez otwartej debaty będzie jeszcze gorzej10.10.2013 13:17

Kilka dni temu dyrektor Konsorcjum WWW, sir Tim Berners-Lee, dałzielone światło promowanej przez Microsoft, Google i Netfliksatechnologii Encrypted Media Extensions, by niemal od razu spotkać sięz miażdżącąkrytyką ze strony Electronic Frontier Foundation. Walcząca owolność w Sieci organizacja oskarżyła twórcę WWW o zdradę własnychideałów i przedstawiła koszmarną wizję Webu, w którym użytkownik niemoże już nawet zapisać obrazka na dysk, gdyż uniemożliwia mu tozabezpieczenie DRM. Te oskarżenia nie pozostały bez odpowiedzi –Berners-Lee na łamach blogaW3C broni swojego stanowiska, sięgając po bardzo interesująceargumenty.Co to znaczy, że Web jest wolny i otwarty? Dla zapewne oznacza tobezwarunkową otwartość kodu, możliwość robienia z nim co się chce,swobodę dostępu do wszelkich informacji i możliwość korzystania zewszystkich webowych technologii bez konieczności opłacaniajakichkolwiek licencji. Konsorcjum WWW wolność i otwartość rozumiejednak inaczej, w bardziej uniwersalny sposób – dla TimaBernersa-Lee to rynek informacji, na którym ludzie mogą kupować,sprzedawać lub swobodnie wymieniać informacje. Otwartość Webu tootwartość na różne przedsięwzięcia i różne modele biznesowe.[img=discussion]Nie oznacza to sympatii do zabezpieczeń DRM, związanych z nimograniczeń i legislacyjnych absurdów. Oznacza to jednak, że zamiastkierować się ideologiczną czystością, jak chce tego ElectronicFrontier Foundation, należy kierować się interesem użytkowników, takjak to sugeruje dokument HTML Design Principles: w wypadkukonfliktu interesów, użytkownicy są ważniejsi od autorów, którzy sąważniejsi od implementujących, którzy są ważniejsi od teoretycznejczystości. Stawiającużytkowników na pierwszym miejscu, twórca WWW przytomnie zauważajednak, że nie istnieje nic takiego jak standardowy użytkownik –różni ludzie mają różne potrzeby. Niektórzy internauci chcą oglądaćwysokobudżetowe filmy z Sieci, inni chcą pisać sobie skrypty. Idealnerozwiązanie musiałoby usatysfakcjonować wszystkie grupy użytkowników,ale czy takie rozwiązanie w ogóle może istnieć?Jak pokazała historia sporu orozszerzenia EME wśród standardów HTML5, najwyraźniej konsensusu wtej kwestii zbudować się nie da, więc jak pisze Berners-Lee, trzebaznaleźć takie rozwiązania, które najmniej zaszkodzą użytkownikom,autorom i implementującym. Nie zakończy to szybko sporów, w którychczęsto porównywane są ze sobą jabłka i pomarańcze, gdzie obok siebiestawia się spójność doświadczenia użytkownika i zniewolenieprogramistów. Jednak spory te będą teraz toczyły się w ramachustalonych granic grup roboczych W3C. Samo Konsorcjum nie wydajerozkazów i nie może rozkazywać producentom przeglądarek i dostawcomtreści. Zakazanie dyskusji nad sprawą w ramach W3C nie sprawi też, żedane technologie nie zostaną zaimplementowane przez producentów.Dlatego lepiej kwestie takieoswoić, debatując nad nimi w otwartym dla każdego dyskursie,wypracowując w ten sposób standardy interoperacyjności, które dadząsię zastosować nawet w otwartych przeglądarkach, dostępnych na każdymsystemie operacyjnym. W przeciwnym razie wysokobudżetowe filmyhollywoodzkich producentów znikną z otwartego, dostępnego przezprzeglądarki Webu, by pojawić się wyłącznie w podłączonych doInternetu zamkniętych systemach-pudełkach.Wszystko teraz w rękach członkówgrupy RestrictedMedia. Być może lepiej by było, gdyby Electronic FrontierFoundation, zamiast atakować Tima Bernersa-Lee, po prostu przystąpiłodo grupy, i wywarło swój konstruktywny wpływ na ostateczny kształtrozszerzeń EME. Świat nie kończy się bowiem na EFE i Mozilli, adeklaracje w stylu „nigdy nie zaimplementujemy DRM” mogąco najwyżej odebrać Firefoksowi część użytkowników, niezadowolonych,ze IE pozwala im oglądać filmy, a Firefox już niekoniecznie.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.