Wirus zaatakował farmę wiatrową. Właściciel odniósł korzyści

Wirus zaatakował farmę wiatrową. Właściciel odniósł korzyści04.11.2022 08:22
Elektrownia wiatrowa, turbina wiatrowa
Źródło zdjęć: © Unsplash.com

Zainfekowanie urządzenia złośliwym oprogramowaniem to zazwyczaj sytuacja niepożądana z perspektywy właściciela tego urządzenia. Nie zawsze jednak wirus komputerowy wyrządza szkody. Taka sytuacja spotkała pewną farmę wiatrową.

Złośliwe oprogramowanie ma to do siebie, że jest… złośliwe. Już sama nazwa daje do zrozumienia, że jako użytkownicy komputerów lub innych urządzeń powinniśmy za wszelką cenę unikać kontaktu z nim, bo prawdopodobnie przyniesie nam ono mniejsze lub większe szkody. Czasem jednak wirusy mogą mieć też dobre oblicze. Przekonał się o tym właściciel farmy wiatrowej, która zmagała się ze złośliwym oprogramowaniem.

W serwisie sekurak.pl opisano przykład nietypowych skutków zainfekowania komputerów oprogramowaniem malware. Sprawa, o której mowa, dotyczyła komputerów podłączonych do pojedynczych elektrowni wiatrowych.

"Klient zgłosił, że kilkanaście jego turbin wiatrowych zostało zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem. Do każdej z turbin podłączony był własny komputer z systemem Windows. Ten komputer monitorował prędkość wiatru, produkcję, kontrole stanu działania urządzeń oraz mógł sterować częściami turbiny" - pisze Sekurak, tłumacząc fragment podcastu Darknet Diaries.

Malware, które zostało zainstalowane na urządzeniach, kopało po kryjomu kryptowaluty, a konkretniej Bitcoiny. Normalnie w takiej sytuacji dąży się do tego, by jak najszybciej pozbyć się złośliwego oprogramowania. Okazało się jednak, że sam wirus przyniósł też nieco dobrego. Od chwili zainfekowania urządzeń, te zaczęły szybciej i sprawniej pobierać niezbędne łatki.

"Właściciele biznesowi wrócili do nas i powiedzieli, że mamy teraz szybszy i niezawodny cykl poprawek niż ten ogarniany przez nasze działy IT. Zdecydowali, że pozostawią w spokoju całą operację lewego kopania bitcoinów, ale po prostu wprowadzą dodatkowy monitoring" - czytamy w Sekuraku.

Trzeba przyznać, że cała historia jest dość nietypowa. Po pierwsze - wirus przynoszący korzyści, po drugie - właściciel farmy wiatrowej, który nie chce, by jego urządzenia zostały pozbawione złośliwego oprogramowania. Miejmy nadzieję, że osobliwe podejście do internetowych zagrożeń nie odbije się nikomu czkawką.

Karol Kołtowski, dziennikarz dobreprogramy.pl

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.