Współzałożyciel SolidWorks marzy o systemie CAD w chmurze

Projektanci korzystający z systemów CAD jeszcze niedawno rozmawiali o nowych możliwościach modelowania, czy kształtach, które można szybko wykorzystać w projektach. Dziś tematem dyskusji są problemy z pracą w grupie, przekazywaniem danych, nadpisywaniem zmian, problemami z instalacją i licencjonowaniem oprogramowania. Widać to coraz częściej na forach, potwierdził to także Jon Hirschtick – współzałożyciel firmy SolidWorks – w wywiadzie (część 1, część 2).

Hirschtick uważa, że rozwiązaniem tych problemów jest prawdziwy system CAD w chmurze i właśnie pracuje nad takim rozwiązaniem. Firma OnShape, którą obecnie kieruje, ma stworzyć takie właśnie narzędzie. Oprogramowanie umożliwi pracę w grupie, w każdym miejscu na świecie i nie będzie nic instalowało ani zapisywało na komputerze projektanta. W czasach, kiedy firmy starają się pracować jak najwydajniej i zamiast zatrudniać drogich pracowników na stałe zbierają zespoły złożone z osób z całego świata, ta rewolucja musi nastąpić. Gdyby nie to, wiele małych firm nigdy nie ukończyłoby swoich produktów.

Należy pamiętać, że projekt CAD nie jest jednym plikiem, który można sobie przesyłać. Często są to całe kolekcje plików, którymi trudno zarządzać, jeśli pracuje nad nimi kilka osób w różnych częściach świata. Oczywiście najlepiej będzie jeśli każdy będzie korzystał z tej samej wersji tego samego programu, by zapewnić maksymalną zgodność. W środowisku CAD-owym czas od lat stoi w miejscu.

Obecnie na rynku nie istnieje „prawdziwy” CAD w chmurze, nie brak jednak rozwiązań częściowych – na przykład znanych od lat programów, które od którejś wersji mogą zapisywać w chmurze efekty pracy. OnShape został zbudowany od podstaw, więc od początku nie będzie w ogóle wymagał instalacji ani zapisywania czegokolwiek na lokalnym dysku. Hirschtick obiecuje tu zupełnie nowe podejście do chmury, aplikacji webowych i mobilnych, które złożą się w środowisko pracy dla całych zespołów projektowych, których członkowie będą mogli pracować na takich urządzeniach, na jakich im wygodnie. Będzie to „czysta” chmura na wzór Google Docs, dzięki której projektanci przestaną się martwić o to, ile RAM-u załadować do swoich stacji roboczych.

Jako argument za przeniesieniem tych narzędzi w chmurę Hirschtick podał zastój w rozwoju komputerów osobistych, a konkretnie procesorów. Współzałożyciel SolidWorks z 40-letnim doświadczeniem w programowaniu zauważył, że ostatnie lata nie przyniosły wzrostu prędkości zegara procesorów i jego zdaniem ten stan utrzyma się przez najbliższe lata. Jeśli więc mamy zyskiwać moc obliczeniową, chmura jest jedynym rozwiązaniem. Zamiast zastanawiać się, czy możemy wykorzystać 6 czy 8 rdzeni, będziemy decydować między 6 i 8 tysiącami. Łącza internetowe przyspieszają i Hirschtick jest spokojny o przyszłość swojego projektu. 100 tysięcy rdzeni, do których łatwo można się dostać superszybkim łączem – to jego wizja.

Co ciekawe, uważa również, że to rozwiązanie będzie bezpieczniejsze od komputera osobistego, narażonego na złośliwe wiadomości i liczne czyhające w Sieci szkodniki. W przeciwieństwie do używanych teraz rozwiązań OnShape nie będzie kopiował projektów na dysk każdego z projektantów i wszyscy mają pracować na tej samej kopii, co minimalizuje ryzyko i ułatwia kontrolę wprowadzanych zmian. Zagrożenia są obecne także w domach użytkowników – przecież zdarza się, że inni członkowie rodziny mają dostęp do maszyny i na przykład używają jej do grania. Nie brak też osób, które z założenia nie ufają zewnętrznym dyskom i zawsze będą wolały własny serwer. Kierownik OnShape pogodził się z tym faktem – w końcu żadna usługa nie jest dla wszystkich.

OnShape jest obecnie testowany i wymaga jeszcze sporo pracy. Hirschtick zdradził jednak, że użytkownicy już wykonali z jego pomocą kilka interesujących projektów, co jest dowodem na to, że system działa.