Zoom królem wideokonferencji, czyli jak bardzo Microsoft zrujnował Skype'a. Część III

Zoom królem wideokonferencji, czyli jak bardzo Microsoft zrujnował Skype'a. Część III06.04.2020 19:45
Jak bardzo Microsoft zrujnował Skype'a

Przypomnijmy sobie, jak żenującą historią był los Skype'a w czasach początków "Dziesiątki". W ramach wydania wersji 1511 systemu Windows 10, komunikator Skype został zintegrowany z systemem jeszcze głębiej niż iMessage w systemie macOS. Rozmowy audio-wideo miały się stać "funkcją systemu", w niewidzialny sposób dostarczając swoją wartość użytkownikowi. Celem było zbudowanie opinii, że komputer z systemem Windows jest narzędziem gotowym do pracy bez żadnych przygotowań. Nie trzeba instalować dodatkowej aplikacji do czegos tak oczywistego jak komunikacja, ponieważ umie to "sam system". Skype wbudowany w dawne wersje Windows 10 nie nosił nazwy Skype, a "Wiadomości", "Telefon" i "Rozmowa wideo".

Ten teoretycznie dobry pomysł kompletnie się nie sprawdził. Jakość aplikacji komunikatora była denerwująco niska. Program nie posiadał wszystkich funkcji pulpitowego odpowiednika, miał też poważne problemy z obsługą kamery (większość kamer nie działała) i ze względu na swoja postać "nie wiadomo czy działał": Skype działał w tle bez przerwy, bez znacznika dostępności, ikony w zasobniku i listy kontaktów. Gdy się zawieszał, znikał lub psuł, również nie było tego wiadomo, bo bez otwartych konwersacji był niewidzialny.

U nich działa, u nas nie

Klęska podejścia z "rozmyciem" komunikatora świadczy o odrealnieniu decydentów. W układzie Windows-Skype, pod względem rynku rozmów wideo nie należało patrzeć na Windows jak na słabego gracza, a na Skype'a jako silnego. Wypełnienie w raporcie kwartalnym tabelki "video calls" informacją o wzroście (a wzrosło, bo przyszło z systemem!) zupełnie pominęło siłę samej marki Skype, która wizerunkowo ani trochę nie zyskała, a pośrednio wręcz straciła, spowalniając rozwój głównej aplikacji celem rozbudowania nowej.

Niewidzialna integracja komunikatora i synchronizacji wiadomości z systemem. To właśnie chciał zreplikować Microsoft (fot. Apple)
Niewidzialna integracja komunikatora i synchronizacji wiadomości z systemem. To właśnie chciał zreplikować Microsoft (fot. Apple)

Z planu głębokiej integracji wycofano się i wkrótce potem Skype zadebiutował w wersji UWP dostępnej w Sklepie Windows. Doprowadziło to do sytuacji, w której dla tego systemu istniała cała gromada klientów: wersja WinRT, pierwsza UWP, nowa UWP i klient klasyczny. Każda z nich miała swoje powazne wady, każdy Skype niemal u każdego wyglądał inaczej i nie było nawet do końca jasne, jak go pobrać.

Użytkownik na głównej stronie Skype'a był witany ekranem z opowieścią, która wersja jest "najlepsza" dla jego scenariusza. Tymczasem Facebook Messenger działał przez stronę internetową, a WhatsApp trzymał się kurczowo tylko telefonów, na czym wychodził bardzo korzystnie. Już nawet Google Hangouts powinien być wskazówką dla Skype'a: oferował trzy rozwiązania klienckie i był na konsumenckim marginesie.

Mnogość klientów

A mowa tu tylko o wersji konsumenckiej. W międzyczasie przecież Microsoft wypatroszył przy okazji również swój korporacyjny komunikator Lync (Office Communicator), dodając do niego mosty do sieci Skype i MSN oraz podmieniając kodek pod spodem. Nowa wersja Lync została nazwana... Skype for Business, prowadząc do jeszcze głębszego chaosu w nazewnictwie i utrudniając ludziom niesiedzącym w IT zrozumienie, co tak naprawdę kupują, np. w ramach subskrypcji Office 365. Skype for Business był jednak w wielu kwestiach lepszy od Lynca i oznaczał krok w dobrą stronę. Szkoda, że odbyło się to kosztem dalszego demolowania marki.

Skype for Business. Overengineering w praktyce. Typowy Microsoft lat 1999-2004.
Skype for Business. Overengineering w praktyce. Typowy Microsoft lat 1999-2004.

Stopniowo Microsoft zaczął wyłączać pokaźną galerię swoich klientów. Starsze wersje pulpitowe zostały odłączone od sieci, wersja WinRT miała działać tylko na Windows RT (po czym i ją wyłączono), a Delphi-klient miał zostać zastąpiony nową, lżejszą wersją, zawierającą dużo rozwiązań z wersji UWP, a przy okazji działać na innych systemach. Niestety, zarówno wersja UWP, jak i nowy Skype 8.0 umiały mniej, niż tradycyjny poprzednik, a to co umiały, oferowały gorzej. Problem leżał ewidentnie w kliencie: klasyczna wersja działała wyśmienicie, a jakość połączeń pozostawała wysoka, z zachowaniem dużej niezawodności.

Eksperymenty ze Skypem w wykonaniu Microsoftu doprowadziły do rozmycia marki, obniżenia jakości i utrudnienia dostępu do aplikacji (którą wersję pobrać? Czy będzie się kłócić z pozostałymi dwoma, których nie da się odinstalować?). Rozwiązania firmowe korzystały z wersji "for Business" lub konkurencyjnych rozwiązań Cisco i Google, użytkownicy domowi przenieśli się na telefony, a pecetowcy – na dosłownie cokolwiek innego. Lepiej spisywał się Facebook Messenger i Discord. Wywołało to odpływ użytkowników. A to jeszcze nie koniec.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.