Reklamowe „SMS-y” nowej generacji trafią na smartfony – no chyba że mamy iPhone'a

Powoli możemy zacząć się rozstawać z mającym ponad 25 latstandardem tekstowych SMS-ów. Google spełniło swoją obietnicęsprzed dwóch lat, udostępniając wszystkim przedsiębiorstwommożliwość korzystania ze standardu RCS w swojej komunikacji zklientami. Wystarczy zapisać się do programuJibe, aby móc wysyłać do skrzynek odbiorczych współczesnychsmartfonów z Androidem interaktywne wiadomości, zapewniająceweryfikację tożsamości nadawcy, multimedia, a nawet przyciskipłatności.

Od początku smartfonowej rewolucji operatorzy telekomunikacyjnibyli naturalnymi oponentami tych wszystkich „bajerów” z DolinyKrzemowej. Nowoczesne komunikatory multimedialne odebrały im prawiecały segment komunikacji głosowej, skazując ich na rolę dostawcówpakietów internetowych. SMS-y przetrwały tylko dlatego że byłynajniższym wspólnym mianownikiem telekomunikacji, gwarantując, żepowiadomienia dotrą do każdego, bez względu na to, z jakiegokomunikatora, systemu i telefonu korzysta. Gdy jednak komunikatoryrozwijały się, przynosząc coraz więcej atrakcji dla użytkowników,krótkie wiadomości tekstowe wciąż wyglądały, jakby urwały sięz lat 90 zeszłego stulecia.

Odpowiedzią branży telekomunikacyjnej na inwazję komunikatorówmiał być RCS – Rich Communication Services, który przenosiłSMS-a w XXI wiek. GSMA, zrzeszenie ponad 800 operatorów z całegoświata, opracowało standard, który oprócz przesyłania wiadomościtekstowych pozwala też na przesyłanie plików multimedialnych,wygodne prowadzenie rozmów grupowych, udostępnianie położenia, anawet nawiązywanie rozmów wideo i osadzanie treści webowych.Zapewnia on zarazem wsteczną kompatybilność z SMS-ami i MMS-ami –jeśli użytkownik nie może odebrać wiadomości RCS, zostanie onaprzekonwertowana do wcześniejszych standardów.

W nowym standardzie Google dostrzegło szansę dlasiebie. Firma, która mimo swojej potęgi od lat nie jest w staniezbudować niczego, co mogłoby konkurować z trzemanajpopularniejszymi platformami komunikacji, tj. FacebookMessengerem, Apple iMessage i chinskim WeChatem, w 2015 roku kupiłosobie startup o nazwie Jibe,samookreślający się jako wiodący dostawca usług RCS,chmurowy operator usług dla operatorówtelekomunikacyjnych, zapewniający platformę end-to-end dlakomunikacji internetowej.

W 2016 roku Googleoficjalnie porozumiałosię z GSMA w sprawie rozwijania standardu RCS, a w zeszłym rokuzaczęło rozmowy z operatorami na całym świecie, w tym wPolsce, w kwestii wdrożenia nowego standardu. Co zaśnajważniejsze, podstawowy klient SMS-ów Androida, tj. AndroidMessages (Wiadomościdla Androida), stał się domyślnym klientem RCS. Według badańGSMA, oznacza to że do 2020 roku 86% telefonów na całym świeciebędzie mogło odbierać i nadawać takie wiadomości.

Twoja przeglądarka nie obsługuje HTML5 Teraz czas nakolejny krok. Google Jibe wyszło z fazy beta i jest dostępne dlakażdej firmy, która zarejestruje się w programie BusinessMessaging. W ten sposób będą mogły wysyłać swoim odbiorcomwiadomości reklamowe, potwierdzenia transakcji, bilety, a nawetpłatności do zatwierdzenia, jak widać na powyższym wideo. Tepłatności wydają się najbardziej obiecujące – choć nikt niewie, czy chiński model WeChata znajdzie miejsce na Zachodzie, tojednak RCS pozwoliłby przynajmniej z tym poeksperymentować.

Posiadacze iPhone’ówmogą czuć się zaniepokojeni – czy zostaną wykluczeni z tegonowego wspaniałego świata? Apple do tej pory nie zdecydowało sięoficjalnie zapewnić wsparcia dla RCS, co oznacza, że posiadaczenajlepszych smartfonów będą dostawali zwykłe SMS-y, odcięci odmożliwości oferowanych przez nowy standard. Telekomy wspominają oczymś tak żałosnym jak „strony lądowania” dla użytkownikówsprzętu Apple, z linkami w SMS-ach do podglądu przesłanychwiadomości RCS. Sęk w tym, że podgląd nie zapewni tychinteraktywnych funkcji, na czele z mechanizmami płatności.

W Chinach Appleugięło się przed potęgą WeChata. Czy ugnie się przed RCS-em naZachodzie?