Electronic Arts bije się w pierś za przepustki sieciowe

Electronic Arts bije się w pierś za przepustki sieciowe

14.06.2013 13:00

Chociaż Electronic Arts wycofało się z używania tak zwanych przepustek sieciowych, czyli jednorazowych kodów odblokowujących opcje internetowe w grach, utrzymując, że posłuchało fanów, wielu łączyło ogłoszenie to z faktem wprowadzenia przez Microsoft w konsoli Xbox One mechanizmów ograniczania obrotu produktami z drugiej ręki. Kiedy Sony oświadczyło, że używek na PS4 blokować nie zamierza, spodziewano się rychłej zmiany polityki EA. Firma Online Pass jednak nie przywróci. Martwe to martwe, sześć stóp pod ziemią, na dnie Rowu Mariańskiego — podtrzymuje stanowisko Frank Gibeau, prezes EA Labels. Rozwiązanie nie było warte złej sławy, którą przyniosło.

Obraz

Patrząc wstecz, Gibeau cały pomysł uważa teraz zwyczajnie za głupi. Tyle, ile Electronic Arts na przepustkach sieciowych, do których zakupu zmuszani byli nabywcy używanej gry (jeśli chcieli bawić się przez Internet oczywiście), zarobiło, nie zrekompensowało pogorszenia wizerunku firmy, wynikającego z rosnącej frustracji fanów. Nigdy więcej niczego w podobnym guście EA obiecuje nie wprowadzać. Tok rozumowania jest teraz taki, że jak ktoś kupił grę to ma pełne, nieograniczone prawo z niej korzystać. Dodatkowych zysków upatruje się oczywiście w DLC, czyli płatnych rozszerzeniach, jak i rozbudowanych usługach za opłatą, z których nie trzeba będzie korzystać.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)