GoClever Insignia X5 — duży może więcej?

GoClever Insignia X5 — duży może więcej?

GoClever Insignia X5 — duży może więcej?
Redakcja
17.01.2014 14:57

Duży może więcej – to określenie w pewien sposób jest prawdziwe w wypadku smartfonów. Większy wyświetlacz to przede wszystkim większy komfort podczas przeglądania internetu czy oglądania filmów. Stanowi jednak zarazem coś, co ma największy apetyt na energię i co jest najbardziej narażone na uszkodzenie. Proporcjonalnie do rozmiaru wyświetlacza spada także komfort trzymania takiego urządzenia przy sobie i jego mobilność. Czy GoClever Insignia 5X jest może modelem, który potrafi znaleźć tutaj złoty środek i zaoferować zarówno wygodę, duży ekran jak i naprawdę ponadprzeciętny czas pracy? Na pewno nie możemy narzekać na ten ostatni element, bo w zestawie znajdziemy aż dwie baterie: standardową 2000 i powiększoną 4000 mAh. Kolejną ciekawostką jest dołączone dongle pozwalające na przesyłanie do telewizora ze złączeniem HDMI obrazu z telefonu bez konieczności używania przewodów. Jak jednak spisuje się sam smartfon?

Pierwsze co rzuca się w oczy to rozmiar urządzenia. Nie ma się co czarować, jest to naprawdę duży kawał elektroniki, a wszystko przez 5-calowy wyświetlacz oraz dodatkowe przyciski pod nim. Jego wymiary to 143,5x72,0x9,3 mm zaś waga wynosi solidne 156g. Zaznaczam tu, że dotyczy to oczywiście sytuacji gdy korzystamy z mniejszej baterii. Gdy użyjemy większej i zmienimy tylną pokrywę, grubość rośnie do 14mm… Muszę tutaj przyznać, że choć nie posiadam małych dłoni, to obcowanie z Insygnią nie należało do najprzyjemniejszych i powroty do Nexusa, który przecież wcale nie jest taki mały, były prawdziwą ulgą. Urządzenie jest tak duże, że ciężko się je obsługuje jedną ręką (a dla osoby leworęcznej jaką jestem to już abstrakcja), jest także wyraźnie wyczuwalne w kieszeni. Po założeniu większej baterii zamienia się ono w idealny przykład cegłofonu: chcecie używać? Proszę bardzo, dla mnie to już poziom komfortu nie do zaakceptowania.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Przód w większości pokrywa wyświetlacz. Nad nim znajdziemy głośnik, diodę powiadomień, czujnik oświetlenia oraz aparat do wideorozmów. Pod ekranem znajdują się trzy przyciski: cofanie, ekran główny oraz menu. O ile prawa strona jest wolna, o tyle na lewej znajdziemy regulację głośności. Włącznik podobnie jak micro USB i minijack umieszczono u góry, co nie uważam za zbyt przemyślane rozwiązanie. Dostęp do włącznika jest po prostu utrudniony. Z dołu znajdziemy jedynie otwór mikrofonu. Na tyle z kolei logo producenta, aparat, diodę flesza i głośnik. Jakość wykonania nie budzi zastrzeżeń. Choć obie tylne klapki są wykonane z plastiku, to jednak ciemna, matowa powierzchnia jest miła w dotyku i nie widać na niej ani odcisków, ani żadnych ubytków. Przyczepić można się tylko do tej większej, która ma tendencje do wydawania z siebie dosyć nieprzyjemnych skrzypnięć przy mocniejszym uchwycie. Obie ściąga się czasami także dosyć opornie, choć to kwestia poprawnego uchwytu. Zasadnicza część to coś, co robi naprawdę dobrze wrażenie i może stanowić wzór dla wielu innych producentów. Konstrukcja wydaje się być solidna, choć ze względu na rozmiar wyświetlacza lepiej nie sprawdzać jak zachowa się w przypadku upadku.

Wyświetlacz to bez wątpienia najlepsze co może nam zaoferować Insignia. Rozdzielczość Full HD na 5 celach spisuje się po prostu fenomenalnie. Dla tego ekranu IPS nie stanowi również problemu wyświetlanie naprawdę bogatych kolorów, zaś jego kąty widzenia nie budzą żadnych zastrzeżeń. W zasadzie równie dobry wyświetlacz widziałem póki co tylko w LG G2 i nie boję się porównać produktu GoClever do flagowca innej firmy kosztującego ponad 2 razy więcej. Maksymalny poziom jasności w zupełności wystarcza do obsługi poza domem, choć z drugiej strony poziom minimalny wieczorem razi nieco za mocno. Nie zauważyłem, aby biel była zbyt ciepła lub zbyt zimna, także czerń nie pozostawia nic do życzenia.

Obraz

Telefon został wyposażony w dwa gniazda SIM, możliwe jest więc używanie np. karty prywatnej i firmowej równocześnie, lub też wykorzystanie Aero2 do bezpłatnego korzystania z internetu. Obsługuje on częstotliwości 850/900/1800/1900 MHz GSM oraz 900/2100 MHz UMTS, więc nie ma co do tego żadnej przeszkody. Nie odnotowałem żadnych problemów z zasięgiem, wręcz przeciwnie, pod tym względem smartfon pozytywnie zaskoczył bijąc na głowę wszelkie inne urządzenia z jakimi miałem do czynienia. Szkoda nieco, że równie dobrze nie wygląda zasięg WiFi, choć i w tym przypadku na pewno wyniki nie są poniżej przeciętnej. Jakość rozmów jest na bardzo dobrym poziomie. Zarówno ja jak i moi rozmówcy nie mogliśmy narzekać na zakłócenia, problemy ze zrozumieniem czy szumy. Jako telefon do rozmów Insignia spisuje się naprawdę dobrze. Pozytywnie zaskakuje także główny głośnik, który gra nie tylko głośno, ale i czysto. Telefon można śmiało wykorzystywać do oglądania filmów czy organizowania „ulicznej dyskoteki”. Na całe szczęście głośnik umieszczono tak, że nawet gdy urządzenie leży na „plecach” nie jest on wyciszany. Trudno powiedzieć czy dla równowagi, ale za to fatalnie wypada jakość dźwięku ze złącza minijack. Sprawdzałem to na trzech różnych zestawach słuchawkowych różnego typu i zawsze było tak samo. Dźwięk jest wyraźnie zniekształcony, brakuje mu szczegółów, występują także dziwne różnice w głośności, których w danych utworach w ogóle nie ma. Nie pomaga tu również włączenie systemu polepszenia jakości jaki można znaleźć w opcjach. Początkowo wydaje się, że jest nieco lepiej, ale gdy muzyka nabiera dynamiki, efekt okazuje się jeszcze gorszy niż bez aktywnej funkcji.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[break]Niestety dobre wrażenie jaki robi sprzęt szybko jest niwelowane przez system. W teorii wygląda to całkiem nieźle, bo urządzenie pracuje pod kontrolą Androida 4.2.1. Zderzenie z rzeczywistością jest chwilami równie bolesne co podczas niedawnego testu tabletu tej samej firmy. Wynika to z faktu, iż system ma tendencję do utraty stabilności i zawieszania się w najmniej spodziewanych sytuacjach. Bardzo często dochodzi do tego podczas używania wbudowanej przeglądarki. Przyznam, że nie wiedziałem co się dzieje przy pierwszej takiej sytuacji: najpierw urządzenie przestaje reagować na dotyk, a następnie ekran powoli czarnej, jakby na naszych oczach w dziwny sposób się rozkładał. Człowiek odkłada go na bok i chowa się pod biurko aby uniknąć oberwania ewentualnymi odłamkami po wybuchu… Z informacji od producenta i opinii innych użytkowników wynika jednak, że najprawdopodobniej jest to jednostkowy przypadek tego egzemplarza. Również i w tym modelu widać jednak pewne problemy z płynnością działania. Choć czysty Android potrafi być naprawdę szybki, tak niestety nie do końca widać to na Insignii. Dla osób korzystających wcześniej z budżetowych Androidów będzie to coś szybkiego, ja jednak stwierdzam, że nawet przy przewijaniu pulpitów czy poruszaniu się po ustawieniach widać, że animacje nie są do końca płynne. Co ciekawe, wejście w narzędzia deweloperskie zdradza nam, że producent zdecydował się na wyłączenie niektórych z nich, co powinno pozytywnie wpływać na opisywane wrażenia. Czyżby to był zabieg mający na celu ukrycie problemów z działaniem?

Obraz

Wbudowane aplikacje stanowią solidną podstawę do używania sprzętu nawet bez logowania się na konto Google i korzystania ze sklepu Play, bo znajdziemy tu w zasadzie wszystko co najważniejsze. Za przeglądarkę odpowiada Chrome oraz przeglądarka Androida, dodatkowo ze wsparciem dla już zainstalowanego Adobe Flash. Obok prostego managera plików znajdziemy także znacznie bardziej rozbudowanego ES Eskloratora, a także Manager zadań ES pozwalający na optymalizację pracy i czyszczenie z danych tymczasowych. Do tego aplikacja map Mireo Don’t Panic, choć same pliki musimy pobrać samodzielnie ze strony producenta i skopiować do telefonu. Za obsługę plików biurowych odpowiada pakiet Kingsoft Office, przydatne mogą być także podręczne notatki w ToDo. Nie brakuje również bardzo popularnego Skype, Google Translate, Legimi czy Cool Readera. Chwile nudy uprzyjemnić nam mogą natomiast Angry Birdsy, lub płatne gry zakupione za pośrednictwem aplikacji GoClever Games. Ogólnie mówiąc urządzenie spisuje się świetnie w podstawowych zastosowaniach uż zaraz po wyciągnięciu z pudełka.

Wewnątrz smartfonu znajdziemy czterordzeniowy procesor MediaTek MT6589T (Cortex A7) taktowany zegarem 1,5 GHz, układ graficzny PowerVR SGX 544 oraz 1 GB pamięci RAM. Nie jest to co prawda specyfikacja robiąca niesamowite wrażenie, niemniej wystarcza do większości zastosowań, także tych multimedialnych. Urządzenie bez najmniejszych problemów, płynnie odtwarza wideo w rozdzielczości 1080p, pozwala także na rozgrywkę w takie gry jak Carmageddon czy Modern Warfare 4. W testach syntetycznych Insignia wypada różnie, notując raz wyniki lepsze, raz gorsze niż Nexus 4, choć w codziennym użytkowaniu jest od niego wolniejsza. Warto jednak wspomnieć, że rozdzielczość Full HD robi swoje i stanowi spory narzut dla sprzętu. Trudno tu mówić o dużym zapasie mocy, bo wiele gier już niebawem może na nim działać dosyć wolno. Narzekać można na zaledwie 4 GB pamięci wbudowanej, bo jest to wartość naprawdę niewielka. Dla użytkownika zostaje do dyspozycji nieco ponad 2 GB i choć z pomocą przychodzi slot na karty microSD o pojemności do 32 GB, to jednak na chwilę obecną nie można na nich instalować żadnych aplikacji. Producent już jakiś czas temu obiecał zająć się tą kwestią i urządzenie czeka na aktualizację aby sytuacja ta uległa zmianie.

Obraz

Producent chwali się zastosowanym w telefonie aparatem 13 MPix. Trzeba jednak pamiętać, że sama liczba megapikseli wiosny nie czyni i to niestety tutaj widać. O ile aparat i kamera pozwalają na rejestrację materiałów w rozdzielczości „full”, o tyle można zapomnieć o drobnostce w postaci jakościowego „HD”. Zdjęcia są po prostu mocno przeciętne, widać sporą ilość szumów, a także brak detali. O ile te wykonane w słoneczny dzień czy przy dobrym oświetleniu można zaakceptować, o tyle wraz z jego pogorszeniem, zdjęcia wykonane tym aparatem stają się zupełnie bezużyteczne. O fotografii nocnej można zapomnieć. Plusik należy się na diodę doświatlającą, której barwa jest względnie naturalna i nie psuje zdjęć. Przy jej użyciu zdjęcia np. wykonanych notatek czy książkowych zapisów są naprawdę łatwe do odczytania i cieszą wyrazistością.

Sama aplikacja do obsługi aparatu jest identyczna z tym, co możemy znaleźć także w wielu innych modelach. Jej możliwości są dosyć spore, warto wymienić chociażby tryb HDR, panoramę, ustawienia ISO czy nakładanie efektów. Niemniej podobnie jak i we wspomnianych innych urządzeniach, tak i tu aplikacja i jej bogate możliwości nie ratują samego aparatu. Przedni aparat ma co prawda 2 MPix, ale zawstydzić go może aparat typu 0,3 MPix z o wiele, wiele starszego telefonu komórkowego będącego kiedyś jakimś flagowcem. Do prostych rozmów czy aplikacji pokroju Skype powinien wystarczyć, bo mimo wszystko da się rozpoznać twarz jaką rejestruje.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Wspomniane we wstępie dongle o nazwie Aerodisplay robi naprawdę niezłe wrażenie. Choć jest plastikowe, to jednak nie można narzekać na jego wykonanie. Do czego ono służy? Pozwala nam po prostu na wyświetlanie np. na telewizorze treści zawartych na telefonie bez jego fizycznego podłączania. Wystarczy skorzystać z dongle i poprzez wejście HDMI podłączyć go do telewizora, a następnie sparować używając jednej z funkcji w samym systemie Android (wyświetlacz bezprzewodowy). Miałem problem z użyciem tego akcesoria ze starszym telewizorem Samsunga, niemniej z nieco nowszymi Sharpa oraz Smart TV od LG problemu żadnego nie było. O ile przy wyświetlaniu zdjęć nie było żadnych kłopotów, o tyle filmy HD potrafią zgubić klatki, czasami pojawia się także opóźnienie. Problemu nie sprawiło za to używanie YouTube, co było wygodne szczególności na telewizorze Sharpa, który nie jest wyposażony we własną kartę Wi-Fi. W przypadku niektórych treści czy testów gier dało się jednak zauważyć obcinanie obrazu na krawędziach. Zasięg jest w większości zastosowań wystarczający i wynosi około 4 metrów. Warto dodać, że normalnie dongle kosztuje około 100zł, tutaj mamy go od razu w zestawie.

Wyznacznikiem tego modelu jest z pewnością bateria. Podstawowa o pojemności 2000 mAh nie robi wrażenia, a wręcz jak na ten rozmiar wyświetlacza może wydawać się dosyć skromna. Znacznie ciekawsza jest natomiast druga dołączona do zestawu mająca już 4000 mAh. Oczywiście trudno jednoznacznie ocenić czas pracy, bo każdy używa telefonu w inny sposób, niemniej można jednak podać pewne przykładowe dane. Sam jestem osobą, która raczej nie wykonuje zbyt dużej ilością połączeń, nie wysyła także zbyt wielu SMSów, niemniej bardzo często sięgam po smartfon w celu przeglądania internetu, obsługi poczty czy komunikatorów. Spore znacznie ma także muzyka odtwarzana bezpośrednio z sieci za pośrednictwem Spotify i Bluetooth używane z zewnętrznymi głośnikami oraz w samochodzie. Przy takim wykorzystaniu podstawowa bateria wystarczała na nieco ponad 24 godziny pracy, choć i tak w zasadzie wiązało się z codziennym ładowaniem aby w połowie następnego dnia nie zostać z rozładowaną baterią.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

O wiele ciekawiej sytuacja wyglądała po przeobrażeniu w giganta. W zasadzie wtedy mogłem używać i używać i używać… a informacje o stanie baterii były na to jakby nieczułe. Przy dosyć intensywnym użytkowaniu kazał się ona ładować niemal co 4 dni, uważam ten wynik za naprawdę bardzo dobry. Chciałbym móc tak ładować swój własny telefon tak rzadko… choć z drugiej strony gdy pomyślę o gigantycznej Insygnii w kieszeni spodni przestaję narzekać na bieganie za ładowarką. Muszę tu także wspomnieć o samym danych systemowych odnośnie użycia baterii, bo są one definitywnie przekłamywane – pomimo intensywnego korzystania z przeglądarki telefon był w stanie informować, że ekran to tylko 5-10% całego użycia baterii, co przy jego ekranie można włożyć między bajki. Szkoda także, że w zestawie nie znajduje się dodatkowa ładowarka niewymagająca użycia samego telefonu. Niestety w takim wypadku jesteśmy skazani na żonglowanie bateriami. Czas ładowania jest w normie… oczywiście mowa tu o tej mniejsze, bo przy ładowaniu większej lepiej zarezerwować na to całą noc.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Biorąc pod uwagę cenę, GoClever Insigia 5X wydaje się naprawdę ciekawym wyborem. Telefon świetnie spisuje się w swojej najważniejszej roli, a możliwość użycia dwóch kart SIM jednocześnie stanowi niezaprzeczalną zaletę. Wyświetlaczem kładzie on na łopatki nawet droższą i bardziej znaną konkurencję… No właśnie, marka. Ta może w wypadu Insginii stanowić pewną przeszkodę, bo GoClever niekoniecznie musi być dobrze postrzegane przez wielu potencjalnych klientów. Model X5 ma jednak szansę na zmianę tej sytuacji, bo stanowi bardzo miłe zaskoczenie, o ile oczywiście zmieści się w kieszeni zainteresowanego.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)