Kraśnik jednak strefą z 5G. Sprawdziliśmy, na czym polega "fenomen” miasteczka

Kraśnik jednak strefą z 5G. Sprawdziliśmy, na czym polega "fenomen” miasteczka

Protest przeciwko strefie wolnej od LGBT w Kraśniku (25.09.2020), fot. Wojciech Kozioł/Forum
Protest przeciwko strefie wolnej od LGBT w Kraśniku (25.09.2020), fot. Wojciech Kozioł/Forum
01.10.2020 16:00, aktualizacja: 23.12.2020 12:13

Oto #HIT2020. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

Kraśnik zawładnął internetem. Choć radni odrzucili kontrowersyjną decyzję o "wolności" od 5G, wątpliwa sława rozlała się szeroko w internecie. Co post na social mediach, to właśnie o tym niewielkim miasteczku położonym w lubelskim. - Dzień, dwa można było się pośmiać, ale to trwa już tydzień – załamuje ręce burmistrz Wojciech Wilk. – Przykrość czuję, co tu więcej powiedzieć – mówi radny klubu PiS Tomasz Saj.

"A więc tu jest Rada Miasta w Kraśniku, tak? A dlaczego tu nie ma okien? A dlaczego tu nie ma klamek?” – pyta podejrzliwie Maks z "Seksmisji” grany przez Jerzego Stuhra. Albo zdjęcie żubra i podpis: "pies wychowany pod masztem 5G”. Albo dwóch troglodytów rozpalających ogień kamieniem i podpis: "Kraśnik, sylwester 2020. Odpalanie fajerwerków”.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
Obraz
  • Dzień, dwa mogliśmy się śmiać, ale to trwa już ponad tydzień i żarty z miasta uderzają przede wszystkim w mieszkańców – wzdycha burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk. Ale dodaje: - Mamy też coraz więcej wpisów i komentarzy z wyrazami sympatii i współczucia ze strony internautów.

Burmistrz jednak jest sam, bo należy do PO, a w radzie miasta przewagę mają radni PiS. Ci zaś wrzesień zakończyli mocnym uderzeniem. Miasteczko będące "strefą wolną od LGBT”, od tygodnia jest też strefą anty-5G. Internet puchnie ze śmiechu, a ja postanawiam sprawdzić na miejscu, o co chodzi z tym Kraśnikiem.

Młodzież: Spokojnie, wszyscy zdrowi

Żółty blachotrapez otula na dworcu stanowiska autobusowe. Stąd kraśniczanie mogą wyruszyć w pięciu różnych kierunkach. Na przykład do położonego 50 km stąd Lublina, skąd przybywam.

fot. Jakub Krawczyński
fot. Jakub Krawczyński

Tu, na miejscu, czas się cofa. Mniej więcej do lat 90., choć biedy szczególnej nie widać. Na rozległych 25 kilometrach kwadratowych mieszka 34 tys. kraśniczan. Jest tu cicho, spokojnie, każdy spaceruje jakby o dwa takty wolniej. Jedyną ożywioną grupką niedaleko dworca jest młodzież idąca właśnie na lekcje. Większość wpatrzona w telefony. Memy? – Ja p...ę, wiocha na maksa z tych naszych radnych. Ale większość moich znajomych na szczęście tak nie myśli – rzuca jedynie 17-letnia Agnieszka. Wi-fi? – W szkole działa nieźle, wszyscy zdrowi – dodaje ze śmiechem nastolatka.

Burmistrz: Nie było żadnych sygnałów

Owszem, jeśli spojrzeć na mapę Kraśnika, kontur miasta przypomina dinozaura. Ale jednocześnie jest to dinozaur pyskiem zwrócony ku Zachodowi. To jednak ten dinozaur teraz jest symbolem smażenia mózgów przez 5G i zarazy LGBT. Sęk w tym, że radni chyba sami do końca nie wiedzą, jak to się stało. Bo na co dzień awantur na sesjach rady nie ma.

– Na poletku gospodarczym, finansowym i ekonomicznym nam się bardzo dobrze współpracuje. W tych dziedzinach dogadujemy się świetnie, a większość interpelacji jest realizowanych przez miasto. Gdy dochodzi do dyskusji w sprawach "ideowych", zdarza się nam poróżnić – rozkłada ręce Jacek Michalczyk (głosował przeciw uchwale anty-5G) z opozycyjnego Porozumienia i Rozwoju. Sam na początku był "przerażony, że znów o Kraśniku będzie się mówiło źle, bo memów tyle, że trudno nadążyć”. Ale, jak dodaje, szybko otrzeźwiał: - Może jednak będzie szansa, by przekuć to w coś pozytywnego?

Burmistrz Miasta Kraśnik, Wojciech Wilk, fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Burmistrz Miasta Kraśnik, Wojciech Wilk, fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

W Kraśniku znajduje się 9 publicznych hot spotów z darmowym internetem. W każdej szkole w mieście także jest wi-fi. Do tej pory nie było żadnych skarg na szkodliwe działanie sieci. Nie było też obaw co do 5G. – Żadnych negatywnych sygnałów. Konsternacja nastała dopiero po przyjęciu w formie uchwały petycji "Koalicji Polska Wolna od 5G” – mówi burmistrz Wilk.

Dlaczego zatem miasto, z którego pochodzi ekipa uczniów Spice Gears, mistrzów międzynarodowych zawodów robotyki obserwowanych przez inżynierów NASA, stało się miastem opornym na rozwój i technologie?

Radny PiS: Poczułem przykrość

Przebieg słynnej sesji rady miasta przykuł uwagę nie tylko mieszkańców. Wszystko za sprawą Justyny Czarnoty ze Stowarzyszenia "Prawo do życia”, dzięki której radni "dowiedzieli się” między innymi, że 5G grozi bezpłodnością. – Zabrakło eksperckiej, obiektywnej wiedzy. Radni wysłuchali jedynie jednej strony, która reprezentowała osoby sceptycznie nastawione do tej technologii – mówi Wilk.

Uchwałę przepchnięto głosami radnych PiS-u i sprzymierzonego z nim klubu Wspólny Kraśnik. Tydzień później zwolennicy uchwały nabierają wody w usta. Ktoś ma pogrzeb. Ktoś akurat wyjechał do Warszawy. Jeszcze inny radny cały dzień zajęty jest badaniami w szpitalu. I w kolejne dni też. W końcu słuchawki nie odkłada radny PiS Jerzy Misiak: - Ale lepiej, jakby pan z Tomkiem Sajem porozmawiał. On wszystko wytłumaczy.

Saj, tak jak Misiak, głosował za przyjęciem uchwały. Ma 52 lata, żonę i dwoje dzieci, dyplomy z pedagogiki kulturalno-oświatowej i psychoprofilaktyki. W swoim biogramie na stronie kraśnickiego ratusza jako motto wpisał: "Jezu ufam Tobie”. Przedstawia się jako prawicowy, ale otwarty samorządowiec. Pracuje w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce i jest oburzony tym, jak sprawa została odebrana na zewnątrz.

Tomasz Saj, radny PiS głosujący za uchwałą anty-5G, fot. UM Kraśnik
Tomasz Saj, radny PiS głosujący za uchwałą anty-5G, fot. UM Kraśnik
  • My po prostu mamy wątpliwości czy planowane zwiększenie częstotliwości i zakresu promieniowania elektromagnetycznego w ramach instalacji 5G może stanowić zagrożenie dla zdrowia mieszkańców. Uznaliśmy, że należy to przeanalizować, sprawdzić, w trosce o bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców – tłumaczy Saj.

Między innymi dzięki jego głosom teraz na memach Kraśnik, LGBT i 5G to nierozłączne trio. – Poczułem przykrość, bo uważam, że zajmujemy się czymś ważnym. Te memy to wyraz braku dobrej woli, a prześmianie jest wyrazem braku argumentów merytorycznych albo leczeniem kompleksów – uważa radny.

Twierdzi, że nie boi się ani 5G, ani utraty funduszy norweskich w związku ze "strefą wolną od LGBT”. - Konkurs na fundusze norweskie nie został zamknięty i założenie, że te pieniądze straciliśmy, jest nie do końca uprawnione. Z tego co mi wiadomo, proces trwa i sprawy nie są ostatecznie rozstrzygnięte. Poza tym nie możemy podejmować decyzji pod presją szantażu finansowego – tłumaczy, na koniec dorzucając, że jego poglądy są niezmienne.

fot. Wojciech Kozioł/Forum
fot. Wojciech Kozioł/Forum
  • Trzeba ludziom tłumaczyć. Mnie na początku tego roku [gdy w lutym 2020 r. wprowadzano uchwałę "anty LGBT”] nawet panie wychodzące z kościoła przyznawały rację. Pani ze sklepu gratulowała, że otwarcie mówię o swej orientacji, a konserwatywny kuzyn przyznał, że politycy niepotrzebnie się w to mieszają – kontruje Cezary Nieradko, kraśnicki aktywista LGBT.

Arkadiusz Pisarski, który współorganizował niedawno protest przeciw decyzji radnych: - To upolitycznianie spraw ideowych. Nie widzę innego racjonalnego wytłumaczenia, bo ta uchwała absolutnie nic nie daje – mówi.

Problem w tym, że nowa uchwała – ta o 5G – także… nic nie daje.

Kraśnik: Przecież to nic nie da

Sieć 5G jest i będzie w Polsce wdrażana – to polityka krajowa, na którą ta samorządowa nie ma wpływu. – Nawet decyzje środowiskowe burmistrza w sprawie budowania masztów 5G są w pełni uzależnione od tego, czy spełnione są przepisy ustawowe i nie można takiej decyzji arbitralnie cofać. Nie można blokować rozwoju, wdrożenie 5G jest nieuniknione – mówi burmistrz Wilk.

fot. Jakub Krawczyński
fot. Jakub Krawczyński

Po tygodniu od "wielkiej beki z Kraśnika”, czas na kolejną, tym razem nadzwyczajną, sesję rady miasta. Wbrew pozorom, nie wiadomo, co się na niej wydarzy. - Pojawiły się nieścisłości w interpretacji i kwestie proceduralne co do tej uchwały. Trzeba to wyjaśnić, natomiast należy zaznaczyć, że ten dokument, w swoim uzasadnieniu nie nakłada na kogokolwiek konieczności podjęcia określonych działań, np. osławionego odłączenia dostępu wi-fi w szkołach – tłumaczy Tomasz Saj z klubu PiS.

O poprzedniej sesji rady mówi: - Bardziej chodziło nam o podjęcie publicznej debaty. Liczyliśmy na opinię ekspertów, którzy zredukowaliby poziom niepokoju.

Tym razem eksperci będą - swoją obecność zapowiedzieli przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji. A burmistrz Wilk ma nadzieję, że sesja nie będzie dotyczyć kwestii formalnych, tylko wycofania uchwały o 5G. Jacek Michalczyk, radny opozycyjnego Porozumienia i Rozwoju: - To okazja do przekucia "złej famy” Kraśnika na coś pozytywnego. Może to pociągnąć za sobą kolejne kroki, na przykład zwołanie w mieście konferencji dotyczącej 5G.

Obaj samorządowcy dodają: za cofnięciem uchwały o 5G powinno pójść cofnięcie uchwały anty-LGBT. W związku z tą drugą zagrożona jest pozycja miasta w konkursie na fundusze norweskie. W grę wchodzi potencjalnie około 45 milionów złotych (10 mln euro), czyli niemal dwukrotnie więcej niż budżet (24 mln zł) inwestycyjny miasta na 2020 rok.

  • Powinniśmy usiąść do stołu z osobami reprezentujące społeczność LGBT i ich sympatykami, porozmawiać o tym co nas boli, jakie mamy potrzeby, co można zmienić – mówi Tomasz Saj, Radny Rady Miasta Kraśnik z klubu PiS. I przypomina raz jeszcze, że nie chciał odcinać Kraśnika od internetu.

Burmistrz Wilk: - Chcielibyśmy tutaj stworzyć centrum naukowe, gdzie od przedszkola do szkoły średniej moglibyśmy kształcić młodych ludzi i nauczycieli w dziedzinie m.in. robotyki. W ten sposób chcielibyśmy dać powód młodym ludziom do tego, że warto zostać w mieście na dłużej – dodał.

Nadzwyczajna sesja rady miasta ws. 5G odrzuciła wcześniejszą, kontrowersyjną decyzję. 5G jednak zawita do Kraśnika.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (204)