Odświeżania klasycznych gier ciąg dalszy, a nawet odświeżania odświeżeń dawnych hitów. Przeszło dwie dekady temu na komputerach zadebiutowała niezapomniana przygodówka Myst, która stanowiła ciekawą odskocznię od projektów reprezentujących nurt w 1993 roku. Poruszaliśmy się tutaj po tajemniczej wyspie, mając do czynienia z interaktywnym światem ukazywanym z oczu bohatera. Na przełomie wieków ujrzeliśmy ulepszoną wersję produkcji w postaci wydania Masterpiece Edition, a także realMyst, opowieść odtworzoną w technologii 3D. Teraz wydano realMyst: Masterpiece Edition.
Oferująca pełną swobodę ruchów (w odróżnieniu od pierwowzoru) propozycja doczekała się przede wszystkim wielu usprawnień technologicznych, a przy okazji pojawiła się od razu równocześnie pod OS X. Od nowa opracowano prawie wszystkie występujące tu obiekty, tekstury na nich także poprawiono. Środowisko stało się bardziej realistyczne dzięki zmianom pogodowym czy konkretniejszym zabawom z oświetleniem, z myślą o szerszym gronie odbiorców przeprojektowano ponadto cały interfejs.
Trudno powiedzieć, jak na wciąż trącące nieco myszką wznowienie zareagują miłośnicy oryginału. Dla nich twórcy z Cyan World wprowadzili co prawda tryb klasyczny, czyli ograniczenie swobody ruchów do wskazywania myszką kierunków i obiektów, a przy tym też opcję szybkiego przywołania przed oczy grafiki reprezentującej daną lokację 20 lat temu (wystarczy przytrzymać Shift), ale to oczywiście zwyczajnie nie będzie to samo.
