20 lat zmian w komputerach mobilnych. Przełomem był MacBook Air

20 lat zmian w komputerach mobilnych. Przełomem był MacBook Air30.09.2022 14:33
20 lat zmian w komputerach mobilnych (Toshiba A15-S129)
Źródło zdjęć: © Flickr | JCHaywire

Gdy startował serwis dobreprogramy, znikoma liczba gości odwiedzała go z laptopów. Nie mamy na to twardych statystyk, ale nie może być inaczej. Laptopy sprzed dwóch dekad były drogie i mało popularne. A główną ofertą Intela w tym zakresie był... Pentium 4.

Kategoria komputerów mobilnych zawierała w tym czasie wyłącznie laptopy. Smartfony, a raczej ich pierwowzory, były kompletnie niszowe, a internet komórkowy - drogi i niedostępny. Tablety istniały jako wariacki koncept dla wizjonerów. Reklamowano je jako narzędzie dla biznesmenów i szkół przyszłości. Pozostawały laptopy. Dwa-trzy razy droższe od przeciętnych pecetów.

Więc dlaczego już od piętnastu lat to właśnie laptop jest preferowanym kształtem komputera? A raczej - jak to się stało, bo "dlaczego" jest chyba jasne. Aby dotrzeć do etapu, na którym laptopy są rzeczywistą, dostępną alternatywą, potrzebne było kilka rewolucji. W postaci nie tylko przełomów technologicznych, ale także otrząśnięcia rynku z błędnych decyzji.

Pentium 4: ślepa uliczka, Źródło zdjęć: © (CC BY-SA 2.0), Flickr | Luigi Rosa
Pentium 4: ślepa uliczka
Źródło zdjęć: © (CC BY-SA 2.0), Flickr | Luigi Rosa

Centrino

Pierwszym przełomem niezbędnym do ożywienia mobilnej platformy PC było Centrino. Marka ta, autorstwa Intela, oznaczała konstrukcję zawierającą chipset Intel 855, procesor z serii Pentium M i kartę sieciową Intel PRO/Wireless. Zestawienie niniejszych komponentów miało zapewniać optymalną wydajność oraz energooszczędność, w porównaniu z "laptopami-składakami" innych firm lub z platformami na innych chipsetach.

Najważniejszym elementem tego zestawu był jednak procesor. Pentium M nie był oparty o układ Pentium 4 - ślepą uliczkę rozwoju w Intelu. Zerwanie z Pentium 4 nie odbyło się tak od razu, układy mobilne oparte o rdzeń Prescott produkowano aż do stycznia 2005, ale temperatury i wydajność sprawiły, że przyszłością okazało się Centrino.

Zwłaszcza, gdy na platformie zadebiutowały układy Core 2 Duo. Chipset 965 oraz grafika X3100 GMA w połączeniu z procesorami na rdzeniach Merom i Penryn, umożliwiły konsumentom zakup sensownie wydajnego komputera przenośnego w cenie oscylującej w okolicach 3 tysięcy złotych. Dało się zejść jeszcze niżej, wybierając Celerona (jednordzeniowego). Wspomniana iteracja Centrino nosiła miano Santa Rosa. Były to doskonałe komputery, zdolne do udźwignięcia przeważającej większości zadań. Użytkownicy narzekali wtedy głównie na Vistę, a nie na Centrino.

Lenovo ThinkPad X1: reklamowany zrzucaniem z dźwigu , Źródło zdjęć: © IntelFreePress
Lenovo ThinkPad X1: reklamowany zrzucaniem z dźwigu
Źródło zdjęć: © IntelFreePress

Laptopy stały się na tyle wydajne, by zacząć wypierać w domach stacjonarki, a ich moc wciąż rosła. Ten liniowy kierunek rozwoju (coraz mocniejszy sprzęt i stopniowe usprawnienia w dziedzinie mobilności) postanowił zaburzyć… Steve Jobs. Ówczesny szef Apple myślał z wyprzedzeniem i twierdził, że skoro komputer ma być "przenośny", powinien być przenośny w taki sam sposób, jak koperta lub notatnik. Dlatego komputer MacBook Air (17 mm grubości przy zawiasie) zaprezentował, wyciągając go z koperty-aktówki.

MacBook Air

Rzucił w ten sposób wyzwanie całej branży. Kto raz zobaczy laptopa który jest tak cieniutki - i jeżeli w dodatku przyjdzie mu go nosić! - pozostałe laptopy zaczną się wydawać otyłe i przestarzałe. Producenci zaczęli więc kombinować ze zmniejszaniem grubości swoich urządzeń, co było niełatwe. Musiał im w tym pomagać Intel. Bez tego, urządzenia notorycznie wpadałyby w tryb zdławiania wydajności, throttlując na niższych taktowaniach. Klienci narzekaliby na systemy, a producenci zaczęliby spoglądać w stronę ARM. Intel był pod presją.

Z czasem kolejne iteracje Centrino powoli orientowały się na mobilność, a nie na wydajność. Anegdoty i zniekształcone wspomnienia kreślą kilka mitów na temat tej ewolucji, warto więc przy okazji się z nimi rozprawić. Po pierwsze, MacBook Air nie sprawił, że Intel porzucił wydajność natychmiast, koncentrując się na mobilności. Architektura Sandy Bridge oraz układ i5-2520M, uchodzący za procesor, który wyszedł Intelowi zbyt dobrze, odraczając zakupy nowego sprzętu u milionów klientów, to produkt z roku 2011. Trzy lata po MacBooku Air.

Prezentacja MacBook Air, Źródło zdjęć: © Flickr | Tom Coates
Prezentacja MacBook Air
Źródło zdjęć: © Flickr | Tom Coates

Po drugie, legendarny 2520M także miał swoich wydajnych następców. To Haswell zaczął to zmieniać. Wtedy to, powoli, procesory niskonapięciowe zaczęły wypierać "zwykłe" układy mobilne. Przez pewien czas, główną ofertą Intela były dwurdzeniowe (!) procesory z serii U. Intel nie umiał sprawić, że jego układy pracowałyby chłodniej przy większej liczbie rdzeni. Jednak zagrożenie ze strony ARM, w latach 2013-2018 okazało się na pecetach znikome, więc nie było motywacji do zmian. Sprawa ruszyła mniej więcej w połowie ery architektury Skylake, na której Intel "utknął" na dobre kilka lat, buksując w procesie 14 nanometrów.

Windows 8

Koncepcja mobilnej rewolucji w pecetach kojarzy się dziś nie z Centrino i z MacBookiem Air, a z Windows 8 i parciem Microsoftu na tablety. Linia Microsoft Surface, oparta o procesory Ivy Bridge, miała być odpowiedzią na iPada. Surface był "iPadem na którym da się cokolwiek zrobić" i dowodem na to, że komputery też potrafią być naprawdę przenośne.

Była to istotnie "rewolucja", ale przegrana. Konwertowalne pecety nie stały się głównym formatem w branży, tablety (zwłaszcza z Windows) są niszowe, laptopom 2-w-1 daleko do większości, czy chociaż połowy rynku, a segment którego istnienia dopatrywał się w 2011 roku Microsoft, przejęły przerośnięte smartfony.

Nawet Intel nie wierzył w to, że przyszłością mobilnych komputerów są tablety. Dlatego platformę Centrino zastąpiła koncepcja Ultrabook. Choć o Ultrabookach dziś nie słyszymy, ta akurat inicjatywa nie zakończyła się porażką. Cechy dedykowane ultrabookom są w 2022 roku powszechne w większości laptopów. Dziś, w platformie Evo, Intel stawia na szybkie wybudzanie, wysokie rozdzielczości i, baterię. Tablety? No, jak ktoś bardzo chce…

Pierwsza reklama Microsoft Surface. W zamiarze - "monumentalna", Źródło zdjęć: © Microsoft
Pierwsza reklama Microsoft Surface. W zamiarze - "monumentalna"
Źródło zdjęć: © Microsoft

Po rewolucji

Dwadzieścia lat postępu dało nam laptopy z niewymiennymi bateriami, pamięciami i procesorami. Bardzo lekkie i okresowo cierpiące na bezsenność. Ich wydajność oraz formuła wciąż nie potrafią zagrozić smartfonom, co było szczególnie widoczne podczas masowej pracy zdalnej. Co czeka nas dalej? Wygląda na to, że mobilne komputery są już na tyle dojrzałym segmentem rynku, że odpowiedź brzmi "to samo, tylko bardziej".

Skutkiem ubocznym jest cena, podobnie jak przy smartfonach. Od dzisiejszych komputerów przenośnych oczekujemy cech na tyle złożonych, że ich większa popularność nie przekłada się na spadek cen. Pęd do lekkości z kolei skutkuje przylutowaniem wszystkich elementów do płyty głównej i niemożnością samodzielnej naprawy.

Smartfonom nie spieszy się na biurka, konwertowalne urządzenia niebędące pecetami to dziś już tylko iPad, laptopów raczej nie czekają w najbliższym czasie przemiany. Zarówno iPad, jak i telefony "w trybie pulpitowym" uparcie nie chcą zająć więcej rynku. Potencjalnie, nowym rozdziałem historii mogłaby być migracja laptopów na architekturę ARM. Apple już tego dokonał.

Ale laptopów z Windows na ARM wciąż jest mało. Microsoft próbuje walczyć, ale chyba nieco brak mu przekonania w kwestii układów SQ1/SQ2. Intel zażegnał jednak kryzys w energooszczędności na tyle dobrze, że po prostu nikomu się do tego nie spieszy. Zresztą, zawsze wiąże się to z problemami z kompatybilnością.

Publikacja powstała w ramach cyklu z okazji 20-lecia dobrychprogramów. Wszystkie artykuły można znaleźć na stronie poświęconej jubileuszowi.

Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.