Blog (167)
Komentarze (922)
Recenzje (0)

Interfejsowi masochiści

@lucas__Interfejsowi masochiści26.10.2012 13:47

Minęło już kilka dni od premiery mojego ulubionego systemu operacyjnego w odcieniach zgniłego fioletu (ah te kolory jesieni), wypada wiec napisać kilka ciepłych słów. Jak grzyby po deszczu pojawiają się wpisy, co bardziej zdesperowanych użytkowników Windowsa, którzy chcą odmienić szarą monotonię swojej egzystencji ze ślinotokiem wypalając płytkę z nową wersją pomarańczowego "U". Jest to swego rodzaju rytuał powtarzany cyklicznie, przejaw pierwotnego instynktu wojownika. Wystarczy jeden rzut oka, na tytuł aby wiedzieć co będzie dalej. Linuks nigdy się nie wybije bo nie ma gier, specjalistycznych programów i ogólnie "bida z nędzą". To akurat znam na pamięć, jednak od jakiegoś czasu pojawił się nowy obiekt pseudo krytyki - Unity. Nie żebym się smucił, ba sam wielokrotnie podawałem w wątpliwość stan umysłu deweloperów zatrudnionych przez wielkiego "C", a zwłaszcza głównego założyciela całej bandy, samozwańczego "M". Problem w tym, że ci "krytycy" stawiają znak równości pomiędzy pomarańczowym "U", a Linuksem. Innymi słowy "U" do kitu=Linuks do kitu". Niestety obrywa się przez to rykoszetem innym środowiskom graficznym, na co nie mogę pozostać obojętny. Wiem, wiem, wymagam za dużo, bo kto by się połapał w tym wszystkim. Ludziska ledwie znajdują przycisk download z pomarańczowym "U", trudno wymagać aby pobierali jeszcze inne distro z "niebieskim K". Nie, lepiej co pół roku, niczym pies Pawłowa, pobierać wciąż to samo distro z tym samym środowiskiem graficznym, a potem lamentować jaki ten Linuks syfiasty. Czasami mam wrażenie, że niektórym to się podoba, taki półroczny masochistyczny obrzęd. Jednak są jeszcze gorsi...

Długodystansowcy

Być może co poniektórzy pamiętają jeszcze rajskie czasy GNOME 2. Wielkie pomarańczowe "U" było wtedy twierdzą wszelkiego piękna i nieskalanej estetyki. Niestety lokalnemu władcy, samozwańczemu "M" lekko odbiło i postanowił zburzyć całe miasto, aby na jego zgliszczach powstało nowe w stylu metro-modern. Część przerażonych mieszkańców uciekła do sąsiednich miast (niebieskiego K i leciwego X). Jednak większość pogodziła się z losem i zaakceptowała nieuniknione. Została jeszcze trzecia grupa krzykacze-cykory. Nie mieli oni odwagi opuścić pomarańczowego "U" i swoją niedolę wykrzykują na forach, w komentarzach i innych mniej lub bardziej dziwacznych miejscach. Nie dostrzegają oni, a raczej brak im odwagi aby wyjrzeć za ogrodzenie i udać się do wielkiego wspaniałego "K", które swym blaskiem już dawno przyćmiło pozostałe miasta. Oni nadal wolą kisić się na ruinach dawno zapomnianej chwały i narzekać - długodystansowo z przyzwyczajenia.

Linus maratończyk

Linus Torvalds jest postacią niezwykle barwną, znaną z nieskrepowanego wyrażania swoich opinii i żywej gestykulacji dłońmi

Twórca Linuksa wielokrotnie wypowiadał się również o tym co myśli na temat środowisk graficznych. Swoje opinie wyraża dosadnie, co jakiś czas zmieniając obiekt swojej krytyki. W 2005 roku dostało się GNOME 2

This "users are idiots, and are confused by functionality" mentality of Gnome is a disease. If you think your users are idiots, only idiots will use it. I don't use Gnome, because in striving to be simple, it has long since reached the point where it simply doesn't do what I need it to do. Please, just tell people to use KDE

Kilka lat później dostało się KDE 4

I used to be a KDE user. I thought KDE 4.0 was such a disaster I switched to GNOME. I hate the fact that my right button doesn't do what I want it to do. But the whole "break everything" model is painful for users and they can choose to use something else

.

Po gorącej krytyce KDE Linus zmienił środowisko na GNOME 2, które wcześniej również zawzięcie krytykował. Jednak czasy się zmieniają a Linus nadal ostro wyraża swoje niezadowolenie. Tym razem z powodu GNOME 3

I want my sane interfaces back. I have yet to meet anybody who likes the unholy mess that is gnome-3.

W ten sposób Linus osiadał na XFCE (ale coś tam zdaje się ostatnio znowu kombinował z GNOME 3.x). W sumie krytyka jednego człowieka nie powinna wiele znaczyć, no chyba, ze jest on najbardziej wpływowym blogerem świata open source, cytowanym przez wiele portali IT.

W trosce o środowisko

Podobno najzacieklejszy krytycy to osoby, którym najbardziej zależy na dobru danego środowiska. W czasie swojego blogowania spotkałem tylko 2 osoby, które dałoby się zakwalifikować do tej grupy. I prawdę mówiąc tak szerokiej wiedzy o błędach, niedoróbkach i ogólnie wszelkich dysfunkcjach jeszcze nie widziałem. Te osoby używały KDE, jednak klękajcie narody, bo w pierwszej chwili miałem wrażenie, że to jakiś nawiedzony fanatyk Ubuntu ;p Ogólnie tok myślenia tych osób jest bardzo prosty. Im więcej krytykujemy tym nasze środowisko staje się lepsze, bo deweloperzy usłyszą nasz lament. Nie żebym miał coś przeciwko zdrowej krytyce. Ba nikomu jej nie odmawiam, sam przecież potrafię "ostro pojechać". Jednak jeśli już krytykujemy róbmy to z klasą, podając rzeczowe argumenty, a jeszcze lepiej gdy wskażemy alternatywę dla obiektu naszej krytyki, czyli coś co niemal od początku robię na swoim blogu...

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.