Blog (171)
Komentarze (1.6k)
Recenzje (2)

Vaio telenowela - odcinek 1653: klawiatura

@MaXDemageVaio telenowela - odcinek 1653: klawiatura08.02.2014 15:53

Postanowiłem skorzystać z okazji, że są testy sprzętu Intela i popisać trochę o tak zwanym Ultrabooku. Może ktoś się nawet pomyli i da mi jakąś nagrodę. Albo i nie.

Nabyłem drogą długiej historii z naprawdę niesamowitymi zwrotami akcji, miłością, odrzuceniem i innymi rzeczami nowy laptop. Należy on do kategorii ultra i nie jest to nadużycie. Do tej pory nigdy nie szczędziłem na swój mobilny sprzęt – no może z wyjątkiem tej pierwszej Toshiby z Allegro. I tego drugiego Acera… ale przejdźmy do sedna. Brałem sprzęt wysokiej jakości, za który wolałem dopłacić, nawet jeśli miałem głodować przez dwa tygodnie. Wiedziałem, że zwróci mi się to z nawiązką. Ostatni mój nabytek HP ProBook 4320s przeżył 4 lata i jest wciąż w rewelacyjnej formie (choć bateria trzyma TYLKO godzinę). Miał on wiele fajnych funkcjonalności, ale też wiele wkurzających elementów. Nawet nie będę przytaczał tutaj moich ciągłych bojów z brudem w grilownicy nad klawiaturą, problemów z klikiem na touchpadzie i niedziałającej weryfikacji biometrycznej – czyli skanu odcisków palca.

Zakochałem się jednak w nim i nie bez powodu. Amamiya (jeśli dobrze pamiętacie tak się nazwa tenże laptop od HP) miał w sobie coś.

Nadszedł jednak czas zmian – zakupił nowego Sony Vaio Pro 13 cali… i teraz mógłbym pisać o nim wiele rzeczy. Włącznie z informacja jak to uleczył nieuleczalnego stwora. Jest jednak jedna rzecz, nad którą chce się pochylić w pierwszej kolejności. Bo pozostałe jego niesamowitości przedstawię następnym razem.

- Puk, puk. - Kto tam. - Dzień dobry, czy chce Pan porozmawiać o przestrzeni między klawiszami?

TAK!

Przez ostatnie parę lat panowała moda na pewien dosyć specyficzny kolor, który nosił wdzięczną nazwę Piano Black. Oj, widzę po waszych uśmiechach, że mieliście z nim wielokrotnie do czynienia. Kto wpadł na pomysł wykorzystywania go powszechnie? Nie wiem, ale zapewne smaży się w głębinach piekieł. Trend na szczęście powoli mija – pojawiają się aluminiowe obudowy, szczotkowane, matowe. Wciąż jednak ten kolor nawiedza nas w przedmiotach codziennego użytku (a takimi są laptopy) i straszy nas naszymi własnymi odciskami palców.

Szczytem wszystkiego były sytuacje gdy w niektórych modelach różnych marek: Piano Black – dobra, wiem, że to nie tylko kolor ale już nie wchodźmy w detale – pojawiał się między klawiszami, w które tak ochoczo bijemy naszymi palcami. Syf, nędza, kiła i ubóstwo. Inaczej nie można nazwać tego co potem działo się w przestrzeniach między poszczególnymi literkami. Wyglądało to strasznie już po 5 minutach używania, a użyteczność… jaka kurna użyteczność?

... fuj... brudas!
... fuj... brudas!

Oczywiście trend ten nie był ogólny. W recenzowanej ognyś Toshibie jest miły matowy plastik. W Samsungach z wyższej półki jest to, to samo aluminio/poliwęglano coś co na całej obudowie. A w Sony Vaio jest… a właśnie.

Ale serio, nie wkurzały by was te odciski?

Czy faktycznie jest to tak straszna rzecz, to kwestia dyskusyjna – ludziom może nie przeszkadzać, może to tylko ja jestem fanatykiem czystych klawiatur (no, w miarę czystych~). Estetyka jest pojęciem subiektywnym i coś co podoba się jednemu nie musi podobać się drugiemu. To jest wiedza powszechna. Nie mniej – gdy zobaczyłem przecudowne rozwiązanie które zafundowali mi Japończycy w moim nowym nabytku, na mej twarzy, samoistnie pojawił się szeroki jak banan uśmiech. Nie to, żeby Banan był szeroki ;) Przestrzeń między klawiszami jest obita matowym, materiałem przypominającym chropowatą powierzchnię tworzywa sztucznego - i bliżej mu do papierowej membrany głośnika niżeli do strasznego pianistycznego blacka. Miłe w dotyku i nie łapiące żadnych odcisków palców.

Można? Można!

matowy papiero/plastiko/coś!
matowy papiero/plastiko/coś!

Nazwijcie mnie nazistą klawiaturowym, ale korelacja tego jak pisze się na klawiszach i tego jak owe klawisze wyglądają podczas pracy jest niezwykle istotna w ocenie całego laptopa. Na co dzień nie narzeka się na jego prędkość, na jego fanaberie z odczytywaniem płyt, na to, że lewy klawisz przy touchpadzie działa tylko co drugi raz. Takie rzeczy wkurzają jedynie okazjonalnie – wtedy gdy coś trzeba pilnie zrobić, wtedy gdy chcemy delektować się muzyką. Z klawiaturą w mobilnym sprzęcie jest trochę inaczej. Bez niej laptop nie miał by sensu – gdyż stałby się tabletem. Na dodatek pokracznym ;) Jest to również element, który zaraz obok ekranu widzimy najczęściej i podobnie jak martwe piksele powoduje w nas największe bulwersacje. Sami dobrze wiecie jak to jest jak nie widać już literek, cz też jak jeden klawisz przestanie „fungować”. Niby da się z tym żyć, ale cóż to jest za życie.

Matowa powierzchnia między klawiszami wprowadzą więc pewną stabilność w mojej relacji z notebookiem, gdyż wiem, że nie będę musiał się martwić o ciągłe wycieranie, ciągłe ostrożne klikanie i ciągłe spojrzenia ludzi którym się wydaje, że jestem brudasem – bo widać odciski palców obok strzałek. Jaaaaaa!

Oczywiście nie byłbym sobą gdybym jednak nie wytknął paru wad. Bo sam materiał to jedno, ale wielkość to drugie. A tu niestety Sony popisało się zaledwie średnio. Rozumiem ogólną idee. Mieścimy się w 1KG i trzeba ograniczyć wszystko. Włącznie z klawiszami, gdyż każdy pewnie koło 2-3g waży. Strzałki np. są za małe i za blisko siebie (co już zauważył Pangrys w 11 calowym modelu i przykro mi to mówić, mój wcale lepiej nie prezentuje się w tej kwestii). A i brak osobnych Home, End i PgUpów to duża strata.

1KG! JEDEN!!SHIFT+1!!!
1KG! JEDEN!!SHIFT+1!!!

To jednak rzecz czysto subiektywna – jak i zresztą nienawiść do Piano Black.

Przyznaję jednak, bez zawahania, że czuje się naprawdę dopieszczony przez tegoż Vaio pod tym względem. I choć luba ma będzie zapewne robiła sobie żarty z tego stwierdzenia – to tak po prostu jest.

A resztę cudnych ficzerów tego laptopa – a jest ich trochę - opisze może niebawem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.