Czy wysoki uptime to powód do dumy? Niekoniecznie...

Czy wysoki uptime to powód do dumy? Niekoniecznie...11.01.2020 08:50
Czy wysoki uptime to powód do dumy? (fot. Pixabay)

Wśród wielu administratorów wciąż popularny jest pogląd, że długi czas uruchomienia serwera (uptime) jest źródłem chwały. Brak konieczności restartu systemu ma świadczyć o tym, że wybrane oprogramowanie jest stabilne i poprawnie skonfigurowane, sprzęt porządny i niepodatny na zawieszenia, a infrastruktura (sieciowa i elektryczna) – godna zaufania. Taki splot cech ma zapewniać wysoką dostępność (high availability) rozwiązania pod opieką administratora i generalnie oznaczać, że porządnie wykonuje on swoje obowiązki.

Takie postawienie sprawy często wywołuje wolę wyścigu i nakręca przechwałki dotyczące tego, jak długo czyjś serwer działa bez restartu. Swoją chwilę sławy mają tutaj administratorzy systemów uniksowych, bowiem ich systemy znacznie rzadziej wymuszają restarty podczas aktualizacji, niż Windows (choć nie oznacza to od razu, że owe aktualizacje bez restartu cokolwiek dają...). Ale czy naprawdę miarą "dobrej roboty" jest wysoki uptime serwera? Zdecydowanie nie. W dodatku coraz częstsze są scenariusze, w których wysoki uptime oznacza nieświadomą beztroskę lub wręcz zaniedbanie.

Brak aktualizacji

Długo uruchomiony system to system bez nałożonych aktualizacji. Częste wymówki, że przecież system jest "dobrze zabezpieczony" albo znajduje się w scenariuszu wdrożenia pozbawionym możliwości ataku są chybione. Niektórych rzeczy nie da się zabezpieczyć bez aktualizacji, a żadna infrastruktura nie może być uznawana za w pełni bezpieczną. Nie wolno również projektować systemów komputerowych na bazie założenia "no ale przecież nikt tam nie wejdzie i nie podłączy tego klastra do internetu!". Wielu już tak myślało i nierzadko wyrządzili sobie w ten sposób niemałą krzywdę.

Microsoft Azure szczegółowo opisuje mechanizmy niewidzialnego balansowania obciążenia
Microsoft Azure szczegółowo opisuje mechanizmy niewidzialnego balansowania obciążenia

Wcale nie taki dostępny

Należy powiedzieć jasno: wysoka dostępność świadczonej usługi nie jest bezpośrednim efektem wysokiej dostępności sesji systemu operacyjnego. Serwery instaluje się po coś, nie tylko po to, żeby sobie pracowały. To usługa, aplikacja, funkcjonalność ma być dostępna, a nie jakiś system operacyjny pod spodem. Wysokodostępne rozwiązanie przewiduje możliwość przezroczystego failoveru, bezinwazyjnej procedury przełączenia obciążenia na inny system, gdy ten pierwszy podlega konserwacji. Zakłada też wygodne skalowanie, co oznacza że łatwo dodać do systemu kolejne węzły tak, aby konserwacja była jak najmniej zauważalna.

W takich sytuacjach wysoki uptime jest nie tylko bezwartościowy, ale i groźnie mylący. Nowoczesne sposoby wdrażania aplikacji już się nim nie przejmują: gdy trzeba cokolwiek podmienić albo zaktualizować w kontenerze, po prostu bez sentymentów się go wywala i podmienia nowym. A jeżeli jakaś maszyna zaczyna mieć problemy z pamięcią, to się ją zatrzymuje, a obok odmraża kopię ze snapshota. Potem można ewentualnie znaleźć źródło problemu, ale na pewno nie warto trzymać uptime'u, bo przestaje on być wyznacznikiem odpowiedzialności.

Nie trzeba być online za wszelką cenę...
Nie trzeba być online za wszelką cenę...

Nowoczesne wdrożenia wyglądają inaczej

Nie znaczy to jednak, że kiedyś nim nie był. Wielkie mainframe'owe maszyny postawione w czasach sprzed zautomatyzowanych ataków cyfrowych, świadczące usługi pod wynajem istotnie szczyciły się wysokim uptimem, bo tutaj trudno było o nadmiarowość albo jakieś nowoczesne pomysły. Niektóre systemy postawione lata temu, na których zaktualizowanie nie ma pieniędzy, również mogą być oparte o filozofię "tego serwera nie wyłączamy" i trudno cokolwiek z tym zrobić. Niemniej, zdecydowanie szkodliwym wzorcem jest opieranie się dziś na takim założeniu podczas projektowania nowych systemów. Nie popełniajmy błędów architektonicznych i nie wdrażajmy Świętych Serwerów w których trudno o failover. Nie ma żadnego powodu do chwalenia się tym, że jakiś RHEL 7.3 z niepołatanym jądrem "działa już trzy lata!". Bo to niedobrze. I wskazuje na więcej szczęścia niż rozumu.

Czy jesteście dumni ze swoich uptime'ów? A może znacie kogoś, kto ciągle chwaili się swoimi? Dajcie nam znać w komentarzach!

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.