Humble Bundle i kpiny z jakości: linuksowi gracze płacą najwięcej, dostają najmniej

Humble Bundle i kpiny z jakości: linuksowi gracze płacą najwięcej, dostają najmniej12.08.2016 15:15

W ciągu ostatnich lat granie na Linuksie przeżyło prawdziwyrozkwit. Gdy w 2001 roku Loki Entertainment ogłaszało bankructwo poprzeniesieniu na „pingwina” kilkunastu windowsowych gier (istworzeniu narzędzi, które de facto umożliwiły tworzeniezaawansowanych gier na Linuksie, uważano że to już w zasadziekoniec, Linux do poważnego grania się nie nadaje, co najwyżejpobawimy się na nim prostymi opensource’owymi gierkami. A jednakwydarzył się Steam, którego bibliotekalinuksowych gier liczy już ponad 2500 pozycji, pojawiło się teżmnóstwo ciekawych gier, dostępnych w pakietach HumbleBundle. Czy to jednak oznacza, że niespodziewanie dla wszystkichLinux zaczął nadawać się do gier? Interesującym przyczynkiem dodyskusji w tej sprawie może być badanie przeprowadzone przez BorgeRouma, który chciał sprawdzić, czy Zwykły Użytkownik może jużgrać na Linuksie – i to poza zamkniętym światem Steama.

Humble Store wyrosło na niezłe źródło naprawdę ciekawych iinnowacyjnych gier, często daleko bardziej grywalnych, niż tegłośne i wielkie produkcje wielkich firm. Może graficznie nieoszałamiają, ale co z tego? Kupując je (a właściwie płacąctyle, ile uważamy że są warte) wspiera się niezależnychdeweloperów i pomaga instytucjom charytatywnym. Dostaje się teżnie jakąś tam „licencję na granie”, owiniętą w zniewalający,wymagający połączenia internetowego system DRM, ale najczęściejpo prostu pliki z grą, którą będzie można uruchomić równiedobrze dzisiaj co i za 20 lat.

Gry z pakietów Humble Bundle zrobiły się więc całkiempopularne, niektóre pakiety schodzą w kilkuset tysiącach sztuk.Większość nabywców to oczywiście użytkownicy Windowsa, alelinuksowa społeczność jest tu odczuwalnie nadreprezentowana. Dwalata temu zespół projektu chwalił się, że na Linuksa udało sięstaraniami współpracujących z Humble Bundle deweloperów przenieśćponad stogier! Co szczególnie warte podkreślenia, linuksowi gracze todoceniali, okazując hojność: płacili średnio o 1 dolara więcejniż użytkownicy Maków i o 2,60 dolara więcej niż użytkownicyWindowsa.

Co jednak dostają w zamian? Niestety – towar podrzędnejjakości. Borge Roum ma w swojej bibliotece gier ponad setkętytułów wydanych w ramach Humble Bundle na Linuksa. Kupowałpraktycznie wszystkie pakiety, w których większość gier była naLinuksa i wolna od DRM. Szybko jednak odkrył, że niekoniecznie to,że coś „jest na Linuksa” oznacza, że da się na Linuksieuruchomić. Jak podkreślaautor badania, on sam nie jest jakimś linuksowym uber-hakerem, poprostu korzysta z tego systemu jako zwykły użytkownik. Ma dośćmocny laptop z Ubuntu/GNOME – i tyle.

Wymagania nie były wygórowane: ot gra powinna być łatwa dozainstalowania, w tym także w 64-bitowych systemach (czyli korzystaćz normalnych paczek .deb/.rpm), po zainstalowaniu wyświetlaćwidoczną ikonkę w menu programów czy na pulpicie, a pouruchomieniu być grywalna (żadnych awarii, problemów z grafiką,dźwiękiem czy kontrolerami). Nic niezwykłego – takie oczekiwaniamają na pewno też użytkownicy Windowsa czy macOS-a.

Spośród sprawdzonej niemal setkigier, sprzedawanych jako gry linuksowe, jedynie dziewięćspełniło te wymogi. Cała reszta była w mniejszym lub większymstopniu problematyczna. Większość wydawców nie wstydzi sięzaserwować linuksowym graczom archiwów .tar.gz, w których ukrytoplik instalacyjny .sh do uruchomienia w konsoli. Wiele z gier wymagapotem mozolnego doinstalowywania 32-bitowych bibliotek, a nawetzmieniania uprawnień dostępu do plików. Rzadkością jestsytuacja, by po zainstalowaniu ikona uruchomieniowa gry pojawiła sięw menu czy na pulpicie. Wciąż też zdarzają się problemy zgrafiką, dźwiękiem i kontrolerami.

Powiedzmy sobie szczerze – gdyby windowsowy gracz dostał płatnągrę w takim stanie, pewnie nie byłby zachwycony. Czemu graczlinuksowy ma więc być zadowolony? Teza, że każdy użytkownikLinuksa biegle radzi sobie z powłoką, umie robić linkisymboliczne, rozpakowywać tarballe, rozumie koncepcję architektursystemowych i konfigurację pulseaudio jest fałszywa – nierazprzecież mówi się o Linuksie dla naszych starszych rodziców.Przykład tych kilku dobrych gier (m.in. And yet it moves, CaveStory+, Hammerfight, Little Inferno, Osmos) pokazuje że to niekwestie technicznie uniemożliwiają zrobienie tego dobrze, leczlenistwo. A przecież nie chodzi tu o opensource’owe, darmowe gry,tylko o tytuły komercyjne, za które się zapłaciło.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.