Intel stworzył otwartą platformę dla rzeczy łączących się z Internetem

Właśnie zakończyła się konferencja firmy Intel, podczas której poznaliśmy nowy pomysł na „Internet rzeczy”. Intel zaprezentował platformę do budowania rozwiązań tego typu. W ciągu ostatnich lat koszt sensorów spadł dwukrotnie, łączy szerokopasmowych dziesięciokrotnie, a przetwarzania danych sześćdziesięciokrotnie, nic więc dziwnego, że firma widzi tu pole do rozwoju i chłonny rynek.

Sprzęt nie tylko jest tańszy, ale pozwala też obniżyć koszty życia czy też zarządzania obiektami. Jako jeden z sukcesów podany został przykład systemu parkingowego, który informował kierowców o wolnych miejscach, co pozwoliło zredukować czas poszukiwania o 43%. Z kolei US Grant Hotel dzięki rozwiązaniom Dell i Intela do zarządzania budynkiem oszczędza 60 tysięcy dolarów rocznie.

Di-BOSS (Digital Building Operating System), prezentowany podczas konferencji, pozwala oszczędzić milion dolarów rocznie w dużym biurowcu, dzięki sprytnemu zarządzaniu ogrzewaniem, oświetleniem i zużyciem wody. Sekretem tego rozwiązania jest połączenie danych o zużyciu z danymi o tym, kiedy w budynku przebywają ludzie. Przy tym o 40% spadła liczba zgłoszeń o nieodpowiedniej temperaturze w biurze. Co więcej, zarządcy budynków mają dostęp do danych, których wcześniej nie mieli szans zobaczyć – na przykład oceny strat energii w starszych budynkach.

Powyższy przykład nie powstałby bez rozwiązań Intela i nie chodzi tu o procesory dla serwerów – sercem tych ogromnych projektów jest Intel IoT Gateway.

Firma od dawna zastanawia się, jak dostarczyć narzędzia analityczne, przesyłać znormalizowane dane, zapewnić łączność z wykrywaniem nowych urządzeń w zasięgu, bezpieczeństwo i przy tym umożliwić zarabianie na sprzęcie, oprogramowaniu i przetwarzaniu danych. Podczas dzisiejszej konferencji zaprezentowana została kompletna platforma Intel IoT (Internet of Things), która ma połączyć wszystkie te założenia. Platforma ma posłużyć do tworzenia rozwiązań, które będzie można łatwo odtwarzać i uruchamiać u różnych klientów, na mniejszą i większą skalę.

Dzięki współpracy z grupą partnerów powstanie cały ekosystem elementów, z których dzięki platformie Intela będzie można budować systemy o różnym poziomie skomplikowania. Częścią platformy będzie oczywiście centrum danych, gdzie będzie odbywać się prawdziwa „magia” – przetwarzanie i analiza informacji dostarczonych przez elementy systemu. Kluczowa tu jest optymalizacja oprogramowania, o co Intel bardzo się stara, oraz bezpieczeństwo przesyłanych danych.

Platforma będzie otwarta, co ma przyspieszyć jej rozwój. Intel ma w zanadrzu narzędzia dla deweloperów i projektantów, którymi chce zachęcić do opracowywania nowych rozwiązań. Częścią tego planu jest oczywiście Galileo, który może być sercem różnych elementów „Internetu rzeczy”, czy to bardziej stacjonarnych, czy ubieralnych.

Urządzenia ubieralne są bardzo istotną częścią przedsięwzięcia. Intel nie tylko stara się połączyć z globalną siecią bransolety i zegarki, ale ostatnio także okulary. Firma przewiduje także, że coraz więcej urządzeń będzie częścią „Internetu rzeczy” i niekoniecznie smartfony są przyszłością. Choćby dzięki zegarkom wiele czynności można wykonać dyskretnie, bez odrywania się od bieżących zajęć. W przyszłości takie urządzenia mają pomóc także przy autoryzacji biometrycznej, a dzięki coraz lepszym sensorom znajdą zastosowanie w ochronie zdrowia.

Intel przede wszystkim wierzy jednak w łączenie techniki i mody. Podczas konferencji mogliśmy usłyszeć, że nikt nie chce nosić czegoś, co na pierwszy rzut oka wygląda jak jakiś sprzęt elektroniczny. W oczach tego producenta lepsze są rozwiązania dyskretne i ładne.