Kiedyś było lepiej? Randki internetowe obniżają samoocenę i wpędzają w depresję

Kiedyś było lepiej? Randki internetowe obniżają samoocenę i wpędzają w depresję04.06.2018 17:48

Wiele codziennych czynności jest dla nas dziś łatwiejszych niż kiedykolwiek, zaczynając od robienia zakupów, a na umawianiu się na randki kończąc. Jednak czy dzięki temu jesteśmy szczęśliwsi? Naukowcy twierdzą, że ani trochę. Przeciwnie – kosz w Internecie jest tak samo bolesny, jak w realu. Nadmiar odrzuceń znacząco obniża nasze zadowolenie z życia, a w końcu może przyczynić się do rozwoju zaburzeń psychicznych.

Zanim każdy singiel w rozwiniętym świecie dorobił się smartfonu i kilku aplikacji randkowych, musiał nieźle się nagłowić, zanim udało mu się odnaleźć drugą połówkę. Był to proces dość kosztowny fizycznie (czasem trzeba było wypić sporo alkoholu) i finansowo (potem za niego zapłacić). Wybór potencjalnych partnerów także wyglądał wtedy inaczej. Idea ogłoszeń matrymonialnych jest przynajmniej tak stara, jak gazety drukowane, a gdy dziś czytamy ogłoszenia sprzed stu lat, wydają się nadal aktualne. Skala ich zasięgu była jednak nieporównywalnie mniejsza niż katalog z setkami potencjalnych partnerów w aplikacji.

Możliwość instalacji Tindera czy Badoo oszczędziła singlom na całym świecie wielu niedogodności i sprowadziła poznanie nowej osoby do kilku przesunięć po ekranie i krótkiej wymiany wiadomości. Randkowanie w Internecie przestało być stygmatyzowane i zaczęli się tym interesować użytkownicy po pięćdziesiątce. Baza użytkowników serwisów randkowych i aplikacji rośnie. Użytkownicy Tindera i aplikacji jemu podobnych coraz częściej szukają relacji krótkich, jednodniowych albo jednonocnych. Match.com podaje, że ma ponad 7 milionów płacących użytkowników, a każdego dnia na Tinderze rejestruje 1,6 miliarda „przesunięć”, co pozwala milionowi tygodniowo par umówić się na randkę.

Skąd więc bierze się ten ból, który może wpędzić człowieka w depresję? Randkowanie internetowe daje nam kilka jego smaków. Przesuwasz zdjęcie w prawo, ale nigdy nie łączycie się w parę. Znajdujesz idealny profil osoby, z którą chcesz spędzić resztę życia, a ona nigdy nie odpowiada na twoją wiadomość. Nawiązujecie kontakt i już macie się umówić, ale druga strona nagle milknie, albo w końcu się umawiacie, ale po spotkaniu druga osoba cię ignoruje, mimo że wszystko poszło gładko. Podczas korzystania z Tindera narażamy się na ogromną porcję dyskomfortu i odrzucenia, dużo większą niż podczas „klasycznego” podrywu.

Odrzucenie boli fizycznie. Neurolodzy kilka lat temu potwierdzili, że odrzucenie społeczne i ból fizyczny bardzo podobnie stymulują nasz układ somatosensoryczny (odpowiada między innymi za odbieranie różnych bodźców dotykowych i informacji o pozycji ciała). Innymi słowy, dla naszego mózgu nie ma znaczenie, czy ból wywołało oparzenie, czy kosz przez Tindera.

Zamiast jednego kosza po sobotnim wieczorze w pubie Tinder dostarcza nam niekończący się, stały napływ odrzuceń na różnych etapach randkowania. Nic dziwnego, że po spędzeniu dłuższego czasu z aplikacją człowiek czuje się, jakby zszedł z ringu. Obrywa nasza samoocena i odbiór własnego ciała, co zostało potwierdzone w badaniu na młodych użytkownikach Tindera. Niezależnie od płci korzystający z tej aplikacji mają niższą samoocenę, zaczynają nadmiernie porównywać się do innych i mogą monitorować stan swoich ciał z częstotliwością charakterystyczną dla zaburzeń nerwicowych i związanych z jedzeniem. Użytkownicy po dłuższym czasie mogą czuć się oderwani od rzeczywistości i zbędni w interakcjach społecznych. Charakterystyczne jest przekonanie, że dwa przesunięcia dalej znajdzie się „coś lepszego”, nawet u osób chorobliwie przejmujących się swoim wyglądem i zaniżających własną wartość. To prosta droga do uzależnienia od smartfonu, zaburzeń łaknienia, nerwic i depresji.

Niestety Match.com także wie o problemach. Z przeprowadzonej przez wydawcę Tindera ankiety wynika, że prawie 15% użytkowników czuje się uzależniona od procesu poszukiwania randki, przy czym najgorzej znoszą to młodzi mężczyźni. Kobiety z kolei częściej się „wypalają” podczas tego procesu. W obu przypadkach naukowcy znaleźli powiązania z uzależnieniami i zachorowaniami na depresję. Uzależnienie od elektroniki jest problemem na tyle poważnym, że Google planuje z nim walczyć na poziomie Androida.

Tymczasem coraz trudniej kogoś poznać, jeśli nie korzystamy z aplikacji randkowych. Podejście do kogoś przeglądającego właśnie Tindera i rozpoczęcie rozmowy jest widziane jako niedopuszczalne naruszenie prywatności, a nie chęć nawiązania kontaktu. Tradycyjny podryw ma coraz mniej zwolenników, a aplikacje randkowe coraz większe dochody.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.