Komunikator na protesty. Miał zapewniać anonimowość, okazał się dziurawy i groźny

Komunikator na protesty. Miał zapewniać anonimowość, okazał się dziurawy i groźny26.08.2020 07:08
Komunikator na protesty (fot. Niek Verlaan, Pixabay)

Rok 2020 jest nie tylko rokiem koronawirusa, ale także protestów: pomijając obowiązkowe nagłówki o COVID-19, wstrząsające wiadomości dotyczą dziś nie wojen, a właśnie protestów. Choć może się wydawać, że porządny protest wymaga płonących radiowozów i potłuczonych witryn sklepowych, porządnie zorganizowane przejawy obywatelskiego sprzeciwu opierają się nie na przemocy, a na logistyce i komunikacji. Wiedzą o tym w Hongkongu. Autorzy aplikacji Bridgefy też sprawiali wrażenie świadomych tego faktu. Ponieśli jednak druzgocącą klęskę. Potrzebne jest jednak parę słów wprowadzenia.

O komunikację jest dziś łatwiej niż kiedykolwiek, ale w większości jest ona zależna od infrastruktury: działa tylko wtedy, gdy nie zablokował jej operator i jest prywatna tylko w zakresie dopuszczanym przez oprogramowanie. Nawet jeżeli aplikacja jest "szyfrowana", to smartfon z nią może mieć dziurawy system lub korzystać z tzw. "chmurowo wspomaganej klawiatury". Dlatego aby zadbać o prywatność, musimy nie tylko zatroszczyć się o szyfrowanie end-to-end, bezpieczny system i brak podsłuchu ze strony innych aplikacji. Należy mieć także na uwadze to, że sieć komórkowa nie należy do nas i jest podatna na podsłuch i inne formy inwigilacji.

Decentralizacja kluczem do sukcesu

Rozwiązaniem tej ostatniej kwestii jest użycie zdecentralizowanego komunikatora. Dla porównania: szyfrująca na końcówkach (a nie w chmurze) aplikacja Signal przesyła wiadomości w sposób bezpieczny... ale przestanie działać, gdy władze zablokują sieć telefoniczną. Aby odpięte od sieci telefony dalej mogły wymieniać się wiadomościami między sobą, konieczne jest stworzenie sieci kratowej (mesh network, topologia siatki) opartej o siatkę niepełną. Każdy węzeł takiej sieci autonomicznie zabiega o utrzymanie kontaktu z jak największą liczbą innych węzłów. W takiej sieci, osiągnięcie masy krytycznej pozwala wyznaczyć graf umożliwiający dostarczenie wiadomości do każdego uczestnika bez konieczności stosowania centralnego serwera.

Takie rozwiązanie to krok dalej niż Signal. Zastosowano je, z użyciem Bluetooth, w aplikacji Bridgefy. Tworzy ona sieć kontaktów w grupie ("chmarze") korzystając z zasięgu Bluetooth. Nadaje się dzięki temu na komunikator dla dużych zgromadzeń, jak protesty na Białorusi, w Hongkongu i w ramach działalności BLM. Wyłączenie internetu jej niestraszne, a podsłuchy są niewykonalne dzięki zastosowaniu OTR.

Błędy implementacji i architektury

A przynajmniej tak twierdzili twórcy. Innego zdania, i to już w kwietniu, był zespół badaczy analizujących działanie aplikacji. W tym tygodniu opublikowano dokument z wnioskami, sformułowanymi po kilku miesiącach testów programu i dyskusji z autorami. Bridgefy okazuje się nie być bezpieczne. Ponadto, wskutek reklamowania się jako dedykowana "aplikacja do protestów", naraża użytkowników (np. politycznych dysydentów) na ryzyko deanonimizacji.

Okazuje się na przykład, że aplikacja szyfruje dane, ale nie metadane. Możliwe staje się odtworzenie na tej podstawie sieci kontaktów danej osoby. Dzięki temu ułatwione jest określenie jej tożsamości. Choć brzmi to jak błąd w implementacji, sprawa tak naprawdę ma się znacznie gorzej: to błędy w samej architekturze aplikacji. Po prostu źle ją wymyślono. Obiecując zarazem zbyt wiele.

Wstępne rozgłaszanie klucza przebiega w sposób naiwny, jak w PGP: użytkownik nadaje publicznie (broadcast) klucz publiczny związany ze swoją tożsamością. W PGP to wystarczy, ale w przypadku Bridgefy zapominanie, że identyfikacja to nie uwierzytelnienie jest drogim błędem. Bezpieczna jest więc komunikacja, ale nie wymiana klucza. Bridgefy okazuje się być zatem podatny na wszystkie niebezpieczeństwa przed którymi reklamuje ochronę: deanonimizację, kreślenie grafów kontaktów, kradzież tożsamości, odczyt wiadomości, podmianę ich treści oraz zablokowanie sieci.

Nie bierz komunikatorów od obcych

Publiczne rozgłaszanie klucza nie jest groźne dla tego klucza. Bezpieczeństwo szyfru nie ucierpi na tym, że publiczna część klucza wymienionego między dwoma użytkownikami zostanie rozgłoszona w sieci. Zapewne dlatego twórcy uznali, że sprawa jest załatwiona. Problem polega na tym, że w jednej sieci może być więcej osób, które powiedzą "jestem Kamil, a to jest mój klucz". Prowadzi to do zatrucia komunikacji: wiadomości od prawdziwego Kamila są bezpieczne. Wiadomości od złowrogiego Kamila też – są wszak zaszyfrowane. Problem w tym, że to nie ten sam Kamil...

Dokumentacja i próbki. Tylko.
Dokumentacja i próbki. Tylko.

Twórcy aplikacji zostali poinformowani o jej słabościach już wcześniej. Od tego czasu rozpoczęli stopniowe wycofywanie się ze swoich dotychczasowych deklaracji dotyczących bezpieczeństwa Bridgefy. Obecne jednak zdecydowali się... poddać grę i zbudować program na nowo, od zera, w oparciu o Signal. Klęska rozwiązania jest przy okazji pożywką dla teorii spiskowych.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.