Mozilla SeaMonkey już rok bez nowej wersji. Czy to koniec projektu?

Mozilla SeaMonkey już rok bez nowej wersji. Czy to koniec projektu?28.07.2019 07:38
Mozilla SeaMonkey już rok bez nowej wersji (Pixabay)

Minął właśnie rok od wydania ostatniej wersji pakietu internetowego Mozilla SeaMonkey. Program ten, złożony z przeglądarki internetowej, klienta pocztowego, książki adresowej, edytora WWW oraz klienta czatu, jest bezpośrednim następcą porzuconej przeglądarki... Mozilla. Tak jest, zanim powstała Mozilla Firefox, istniała "zwykła" Mozilla, pakiet powstały wskutek uwolnienia kodu źródłowego aplikacji Netscape.

Mozilla 0.8: ekran ładowania
Mozilla 0.8: ekran ładowania

Czym była Mozilla?

Powiedzieć o Mozilli, że jest klasyką oprogramowania PC to nic nie powiedzieć, jeżeli ktoś miałby o Mozilli tylko tyle do powiedzenia, dla dobra świata powinien nic już więcej o oprogramowaniu nie mówić. SeaMonkey, będące jej kontynuacją, dziedziczy bowiem olbrzymi tygiel wątków rozwoju internetu lat dziewięćdziesiątych, w jego kodzie kryje się kawał historii. W atmosferze nostalgicznego zachwytu legendarną przeglądarką łatwo jednak pomylić zasługi z rzeczywiście wartościową bazą kodową.

Rozwój Mozilli zatrzymał się, ponieważ to inny produkt fundacji okazał się sukcesem. Przeglądarka Firefox (zwana początkowo Phoenix), zaprojektowana jako lżejsza wersja ociężałego pakietu "all-in-one" zdobyła serca wielu internautów i stała się motywacją dla Microsoftu, by ponownie rozruszać rozwój Internet Explorera. Firefox miał być programem na nowe czasy: mniejszym, modularnym i pozbawionym klasycznych komponentów, z których nie korzystał internetowy mainstream. Paradoksalnie, właśnie czymś takim parę lat wcześniej miała być dla Netscape'a właśnie Mozilla...

Phoenix, a potem Firebird. Tak najpierw nazywał się Firefox.
Phoenix, a potem Firebird. Tak najpierw nazywał się Firefox.

SeaMonkey a Firefox

Firefox przyciągnął nie tylko użytkowników, ale i programistów. Mimo, że Mozilla miała pozbyć się ciężkiego i trudnego balastu, przepisując Netscape 5 w zasadzie od zera, rezultatem był pakiet wciąż zbyt trudny w rozwoju. Dlatego nowe funkcje pojawiały się głównie w Firefoksie, a Mozilla wlokła się w tyle. W końcu doszło do impasu i wiosną 2005 Fundacja Mozilla ogłosiła, że przestaje rozwijać Mozillę i zajmie się Firefoksem oraz Thunderbirdem. Jednocześnie obiecano zagwarantowanie infrastruktury dla potencjalnej społeczności, która wyrażałaby wolę kontynuowania prac nad klasycznym, zintegrowanym pakietem. Tak powstało SeaMonkey.

Choć dziś wygląda to jak zamierzchła przeszłość, przez długi czas różnice między Firefoksem a SeaMonkey nie były przełomowe i fundamentalne. Obie przeglądarki wykorzystywały silnik Gecko, język XUL i niemal identyczny mechanizm rozszerzeń. SeaMonkey było po prostu cięższe i mniej elastyczne. Używanie Firefoksa, Thunderbirda i ChatZilli różniło się od używania SeaMonkey głównie tym, że programy te nie były ujęte pod wspólnym parasolem.

Dzisiejsza Fundacja nie przypomina siebie sprzed dwóch dekad...
Dzisiejsza Fundacja nie przypomina siebie sprzed dwóch dekad...

Trudna wymiana kodu

Z biegiem czasu różnic było jednak coraz więcej. Pod presją Google oraz przeglądarki Chrome, zdobywającej popularność swoją wydajnością i integracją z usługami chmurowymi, Firefox zaczął wprowadzać coraz więcej zmian łamiących zgodność. Coraz więcej elementów stawało się zrośniętych np. z nowymi GUI (jak Australis) i ich przenoszenie stawało się coraz bardziej pracochłonne. Jednocześnie zainteresowanie Fundacji utrzymywaniem projektów pobocznych malało. Inwestując w chybione inicjatywy, Mozilla nie kwapiła się do wspierania SeaMonkey, a czasem rzucała kłody pod nogi nawet Thunderbirdowi. Rezultatem były coraz częstsze przestoje i problemy ze środowiskiem budowania, prowadzącym do pomijania niektórych wersji.

Przenoszenie zmian z Firefoksa stało się koszmarem. Choć sam "lisek" miał wtedy swoje problemy z innowacyjnością: przez lata nie udawało się wprowadzić do niego wieloprocesowości, pozwalającej na delegowanie oddzielnego procesu dla każdej wtyczki i karty. Gdy w końcu zakończono nad tym prace, wykonaną w ramach podprojektu Electrolysis, okazało się, że wprowadzenie zbliżonych zmian do SeaMonkey jest w zasadzie niewykonalne. Pogłębiło to jeszcze bardziej różnice między Firefoksem a SeaMonkey, co postępowało wraz ze wzrostem dojrzałości Electrolysis.

Quantum

Przypieczętowaniem losu pakietu SeaMonkey był projekt Quantum. Nowy Firefox usunął swój klasyczny mechanizm rozszerzeń, podczas gdy cały projekt dzielnie walczy nad całkowitym wyeliminowaniem użycia XUL i stosowaniem wyłącznie HTML5. SeaMonkey z kolei jest oparty w całości o XUL, nie sięgając przy okazji po "haki" w stylu Pale Moon. Stąd też adaptowanie nowych wersji Firefoksa stało się niemożliwe i SeaMonkey budowano w oparciu o gałąź 52 ESR, która ostatnie swoje wydanie miała właśnie 27 lipca 2018.

Wraz z rozwojem kodu Firefoksa, rozwijało się też jego środowisko budowania. SeaMonkey było więc zmuszone stworzyć i utrzymywać własny toolchain do budowania pakietu, co ze względu na rozmiary projektu nie mogło odbywać się ręcznie. Doprowadziło to do wielomiesięcznego paraliżu i braku infrastruktury pozwalającej wyprodukować binarną wersję przeglądarki. Nowy zestaw narzędzi, pracujący w chmurze Microsoft Azure (!), znajduje się obecnie na etapie stabilizacji.

Najnowsza wersja z głównej gałęzi nie wygląda najlepiej...
Najnowsza wersja z głównej gałęzi nie wygląda najlepiej...

Status projektu

Oznacza to, że mimo braku jednoznacznych decyzji w kwestii przyszłości, prace nad SeaMonkey trwają. W dalszym ciągu odbywają się regularne spotkania wydawnicze. Na podstawie sprawozdań możliwe jest nakreślenie następującego statusu projektu:

  • Najbliższym wydaniem będzie 2.49.5, będące załataną wersją opartą o Firefoksa 52 ESR. Nie ukażą się już kolejne wersje z tej linii, ponieważ 52 ESR(https://www.mozilla.org/en-US/firefox/organizations/) zostało porzucone przez Mozillę i utrzymywanie jej jest zbyt kosztowne
  • Następną wersją będzie 2.53, oparte o Gecko 56, czyli ostatnią wersję przed Quantum. Linia 2.53 jest utrzymywana głównie po to, by opracować metodykę wydawania nowych wersji podczas, gdy trwają prace nad stabilizacją SeaMonkey opartego o kolejne ESR Firefoksa, czyli 60.
  • Wersja oparta o ESR 60 będzie się nazywać 2.57 i obecnie wiele elementów w niej działa niestabilnie lub nie działa w ogóle (np. komponent pocztowy). Docelowo linia ESR 60 będzie podstawą dla kolejnych wydań, mimo zbliżającego się porzucenia wsparcia przez Firefoksa w październiku
  • Nie ma obecnie planów na dalsze wydania oparte o ESR68, ponieważ brakuje tam zbyt dużej ilości komponentów niezbędnych dla SeaMonkey. Niemniej, prace nad budowaniem z owej gałęzi trwają
  • Numery wersji powyżej 49, znajdujące się w starym katalogu Nightly(http://ftp.mozilla.org/pub/seamonkey/nightly/latest-comm-central-trunk/), są przestarzałe i nie mapują się już na stan obecny w gałęziach 53 i 57 (innymi słowy, 2.58 ze starego Nightly jest starsze, niż obecne 2.53)
Wersja 2.57 działa... trochę.
Wersja 2.57 działa... trochę.

Przyszłość

Nie wygląda to kolorowo, ale przynajmniej powstało środowisko budowania. Wersje Nightly nie lądują na serwerze FTP archiwów Mozilli, istnieje jednak absolutnie nieoficjalna ścieżka dostępu do nich, w ramach pracy jaką wykonał Bill Gianopoulos. Nie da się nakreślić żadnego kalendarza wydawniczego. Nadchodząca wersja 2.49.5, choć naprawi błędy i odświeży projekt, dostarczy przeglądarkę opartą o przestarzałą i niewspieraną wersję. Na 2.53 przyjdzie zapewne poczekać kilka miesięcy, a wszelkie dalsze wersje mogą nie ukazać się nigdy. O wiele lepiej radzi sobie Pale Moon, acz kosztem głębszego oddalenia się od Firefoksa. Projekt ma zresztą bagaż własnych problemów, jak niedawny malware...

SeaMonkey jest tak rzadki, że Windows Defender wymusza przeskanowanie całego katalogu, zanim cokolwiek z niego otworzymy!
SeaMonkey jest tak rzadki, że Windows Defender wymusza przeskanowanie całego katalogu, zanim cokolwiek z niego otworzymy!

Czy świat będzie tęsknił za SeaMonkey, gdy budowanie kolejnych wersji okaże się niemożliwe? Raczej nie. Świat potrzebuje dziś nieco innych programów, niż monolityczne pakiety internetowe. Funkcjonalnie zaś Firefox i Thunderbird oferują znacznie więcej, SeaMonkey nie jest zatem aplikacją "przywracającą" jakieś "porzucone" komponenty. Niemniej, jako bezpośredni spadkobierca Netscape, jest ważnym elementem historii internetu i nieco żal patrzeć na jego koniec.

Czy używaliście SeaMonkey? A może pamiętacie jeszcze klasyczną Mozillę? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.