O powstawaniu Windows. Jak tworzono najpopularniejszy system na świecie: Neptune

O powstawaniu Windows. Jak tworzono najpopularniejszy system na świecie: Neptune31.08.2020 06:30
Neptune (fot. Magda Ehlers via Pexels)

Makabryczne opóźnienia w tworzeniu Windows NT 5.0 oraz ciągle zmieniające się plany wydawnicze nie oznaczały, że Microsoft był pogrążony w całkowitym chaosie, wskutek którego w firmie nie powstawały żadne nowe rozwiązania. Przeciwnie, Microsoft końca lat 90-tych był firmą pełną innowacji, z których wiele osiągnęło dojrzałość dopiero wiele lat później. Ich historia często jest jednak przedstawiana dość pobieżnie.

Dlatego tak dobrze znane są nieudane projekty (Cairo, Neptune, Longhorn), a za skuteczne inicjatywy uznaje się jedynie przymusową integrację internetu (zakończoną dominacją Internet Explorera) oraz rewolucyjny Windows 2000. To jednak myślenie za pomocą etykietek. Ambitnych, udanych przedsięwzięć było o wiele więcej. To, że nie powstały od razu (lub wersje Windows z nimi anulowano) nie oznacza, że nie stanowiły bardzo ważnego kamienia milowego w rozwoju Windows. Naprawić historięDoskonale widać to na przykładzie projektu Neptune. Jest on dziś znany głównie z bycia niewydaną wersją domową Windows 2000, anulowanym jego następcą oraz protoplastą projektu Whistler, czyli Windows XP. Nieco bardziej szczegółowe opracowania wspomną także o Centrach Aktywności oraz pracy wykonanej w ramach projektu Millennium. Bez wątpienia, Centra Aktywności to główny punkt programu w Neptune. Ale zajrzenie do wnętrza systemu pozwala się przekonać, nad czym Microsoft intensywnie pracował, chcąc wyrobić się na rok 2000. Zarówno w warstwie wizualnej, jak i programistycznej.

Centra Aktywności (fot.Microsoft, via BetaArchive)
Centra Aktywności (fot.Microsoft, via BetaArchive)

Kwestią, której potwierdzenie otrzymamy u każdego użytkownika komputerów Apple (i, co ważne, także wieloletnich jabłkowych "weteranów") jest to, że komputery PC zawsze były trudniejsze w obsłudze. Góra naleciałości historycznych sprawiała, że dopiero z upływem lat rozwiązano obrzydliwy problem zworek, przerwań i sterowników. Magistrale PCI i USB oraz automatyczna konfiguracja sterowników pojawiły się mniej więcej w połowie historii pecetów (zaczynającej się w 1981). Środowiska operacyjne również nie pomagały.

Każda nowa wersja Windows była w dawnych czasach przełomem pod względem użyteczności, ale wyłącznie ze względu na to, że wersja poprzednia była okropna. Windows 3.0 był sukcesem, bo poprzednicy dostarczali w zasadzie tylko czarno-biały tekst w kolorowych ramkach. Windows 95 był sukcesem ze względu na pasek zadań. Użytkownicy nie gubili uruchamianych programów, a nowicjusze wiedzieli "gdzie zacząć" (Start).

Ekran Startowy Windows... Millennium (fot. BetaArchive)
Ekran Startowy Windows... Millennium (fot. BetaArchive)

Lecz gdy komputery stawały się coraz bardziej multimedialne, użytkownicy byli stawiani np przed problemem w stylu "mam komputer i aparat cyfrowy – jak mam z niego zrzucić zdjęcia?". W systemie Windows 98 było to nietrywialne. Podpięcie aparatu nie kończyło się uruchomieniem pobierania zdjęć, a kreatorem instalacji sterownika. Mało przyjazny interfejs, trudny do zmuszenia do pobrania sterownika z internetu (często nieobecnego w Windows Update). Zazwyczaj oprogramowanie (anglojęzyczne) dostarczali producenci. Były to ciężkie, mało elastyczne kombajny.

Zadaniowy system

Dlatego Neptune miał oferować interfejs oparty o zadania. Zdjęcia? Proszę bardzo: uruchom Centrum Zdjęć i kliknij na "pobierz zdjęcia". Muzyka? Gotowe: Centrum Muzyki pozwala odtwarzać, zgrać z płyty i kupić w internecie muzykę. Pod spodem w systemie wciąż znajdowały się zaawansowane, pełnoprawne kreatory. Jednak już w 1999 roku pracowano nad tym, by zamiast "Okna powitalnego Kreatora importu fotografii i przezroczy" system oferował ładny przycisk "Pobierz zdjęcia".

Los Centrów Aktywności był marny. Językiem, w którym je pisano, był HTML. Rysujący je Internet Explorer, w wersji piątej otrzymawszy obsługę tzw. "aplikacji HTML" (HTA) był niewystarczający do tego, by stworzyć eleganckie, skuteczne i stabilne rozwiązania. Rozwijane w ramach projektu Millennium (to stamtąd bowiem pochodzą) Centra Aktywności zostały porzucone. Zaplecze techniczne wykorzystano tylko dla kilku interfejsów, Centrum Muzyki przerobiono na dedykowaną aplikację EXE (IE nie udźwignął interfejsu), a Windows XP wydano z klasycznymi kreatorami.

(fot. GUIdebook)
(fot. GUIdebook)

Dlatego też Centra Aktywności zapamiętano jako porażkę. A tymczasem dzięki wysiłkom zespołu Millennium otrzymaliśmy takie cuda, jak Windows Media Player, nowy Ekran Logowania, uniwersalny model WIA, Aktualizacje Automatyczne, Przywracanie Systemu i wbudowany komunikator. Można spotkać się z opinią, że Windows stałby się przyjazny w obsłudze kilka lat wcześniej dzięki Centrom, ale praktyka pokazuje, że to pomysł chybiony. Longhorn (i w konsekwencji Vista i 7) postawił na łatwą konfigurację urządzeń, ale przepływ pracy był oparty o klasyczne kreatory. Korzystały one po prostu z bardziej przyjaznego słownictwa.

Windows 8 wprowadził w zasadzie wszystkie założenia Neptune (pełnoekranowe interfejsy oparte o zadania, przezroczysta aktualizacja, szybkie uruchamianie, domyślna hibernacja), ale jego UI okazało się zbyt ułomne i niewystarczające nawet dla początkujących. Nieliczni już dziś użytkownicy Windows 8.1 zdecydowanie nie korzystają dziś z aplikacji Metro.

Java, ale od nas

Na tym zazwyczaj kończą się te pełniejsze opisy Neptune. Jest jednak pewien mało znany detal systemu Neptune, pokazujący kolejne, wielkie przedsięwzięcie w Redmond. Następcę środowiska COM, czyli podsystem COM+. Na sterydach. Neptune zawiera bowiem strzępy czegoś, co wygląda na .NET Framework.

.NET jest z nami do dziś (fot. Mack Male
.NET jest z nami do dziś (fot. Mack Male

Interfejsy oparte o zadania były ambitnym przedsięwzięciem zespołu konsumenckiego Windows. Model programowania oparty o HTML miał być koniem trojańskim, uzależniającym świat od Internet Explorera i był pokłosiem pospolitego ruszenia jeszcze z roku 1996. Ale w Microsofcie wiedziano, że Visual Basic i DHTML nie będą wystarczające do podbicia przyszłości. Na wiele sposobów były technologią lat 90-tych bez jasnej ścieżki rozwoju. Był to "pik Windows": produkt bardzo dobry, niemal idealny w swojej kategorii. Kategoria ta jednak odchodziła w przeszłość, a dowód na to był oczywisty i bardzo wyraźny. Java. Microsoft potrzebował czegoś takiego, jak Java. Nie udało mu się jej bowiem pokonać.

Neptune zawiera biblioteki DLL Fusion, środowiska ładowania aplikacji celujących w .NET CLR. Wersja ta nosi niewątpliwe znamiona bycia narzędziem .NET, ze względu na obsługę Assemblies oraz WinSxS oraz linkowanie do MSCOREE.DLL. Jakakolwiek wzmianka na temat MSCORLIB z roku 1999 powinna ciekawić, bowiem jest ona oddalona w czasie o rok od pierwszej wersji próbnej .NET i wiele miesięcy od ogłoszenia projektu w ogóle.

Bardzo opłacalna porażka

Opisy bibliotek sugerują, że nowy model programowania miał grać rosnącą rolę w kolejnych wersjach Windows. Fragmenty interfejsu i nowe funkcje miałyby być pisane w .NET, sugerowanym (wraz z MSI) jako rekomendowany sposób budowania i dystrybucji oprogramowania. A więc to nie Longhorn próbował stworzyć aplikacje oparte o .NET. Robił to już Neptune.

(fot. bytekut)
(fot. bytekut)

Ponieważ Windows nigdy nie otrzymał żadnego większego komponentu napisanego w .NET, próby zabawy z nim uznaje się za porażkę. Wadliwa wersja w Neptune, fiasko z Longhornem, wstydliwe przemianowanie "Windows.NET" na Windows XP i "Windows.NET Server" na Windows Server 2003 – na to wszystko można patrzeć jak na nieudaną próbę podbicia świata konkurentem Javy. Jednak bez owych porażek, .NET nie stałby się tym, czym jest dzisiaj: niezwykle atrakcyjnym, międzyplatformowym środowiskiem programowania.

Neptune przepadł w mrokach dziejów. System ten był tak bardzo eksperymentalny, że jego twórcy wydawali się wiedzieć, że nie ma on szans na wydanie. Nie zasługuje on jednak na miano porażki: był poligonem walki o lepszy produkt. Wraz z szalonym wyścigiem do Windows 2000, nowe interfejsy konsumenckie i środowiska programowania stworzone pod koniec XX-go wieku w Redmond, zdefiniowały kształt przyszłych systemów. Na niektóre z nich przyszło nam poczekać długie dwanaście lat.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.