Oprogramowanie w samochodach Toyoty każe kierowcom... chodzić?

Rozwój oprogramowania instalowanego na samochodowych komputerach pokładowych przebiega dziś raczej spójnie – najwięksi producenci pracują intensywnie nad algorytmami, które zastępują ludzkiego kierowcę. Wiele także robi się, aby zabezpieczyć samochód przed kradzieżą, choćby przez próby zastąpienia mniej lub bardziej tradycyjnych kluczyków aplikacjami instalowanymi na smartfonach. Nowe spojrzenie na samochodowe oprogramowanie rzuca Toyota.

Jak informuje Road Show, japoński koncern opatentował funkcję, która w przypadku komputera pokładowego stanowi pewne zaskoczenie. Spodziewać moglibyśmy się, że samochód ma ułatwiać parkowanie na każdym etapie – zarówno jestli chodzi o sam manewr, jak i znalezienie miejsca postojowego jak najbliżej celu. Toyoty będą natomiast sugerować, aby kierowca zaparkował nieco... dalej.

A to wszystko w trosce o jego kondycję fizyczną. Patent przewiduje komunikację samochodu z aplikacją śledzącą aktywność fizyczną, z której pobierze dane o realizowanych przez użytkownikach programach ćwiczeń, dietach i tym podobnych. Następnie, gdy podczas jazdy samochodem użytkownik będzie zbliżał do celu, komputer pokładowy obliczy, jak długi spacer potrzebny jest do ukończenia celów wyznaczonych przez aplikację.

Na tej podstawie, zamiast sugerować najbliższe celu miejsce parkingowe, znajdzie miejsce, które pozwoli kierowcy na przechadzkę. Oczywiście jej długość będzie podyktowana danymi z aplikacji. Pomysł znajduje się w bardzo wczesnej, konceptualnej fazie. Pokazuje jednak ciekawy kierunek rozwoju: w czasach, gdy kierowca jest zwolniony z coraz większej liczby obowiązków związanych z prowadzeniem auta, to właśnie samochód zachęci go do tego, aby przynajmniej o siebie zadbał.