Piraci z Karaibów: Antigua uruchomi legalny serwis z filmami i muzyką niemal za darmo?

Piraci z Karaibów: Antigua uruchomi legalny serwis z filmami i muzyką niemal za darmo?25.01.2013 11:40

Obrońcy własności intelektualnej czy praw autorskich swojąantypiracką działalność nierzadko uzasadniają odwołaniami doobowiązującego prawa – w zdecydowanej większości systemówprawnych interes producenta czy autora jest uznawany za ważne dobrospołeczne, potrzebujące ochrony w stopniu nie mniejszym niż np.własność prywatna. Takie postrzeganie praw autorskich sięgajeszcze czasów XVII wieku, kiedy to król Karol II Stuart pierwszyzatroszczył się o interesy wydawców książek, rujnowanych przezdrukarzy wydających „na boku” tanie, dostępne cenowo dla luduksiążki. Co jednak obrońcy praw autorskich mogą powiedzieć wsytuacji, w której piractwo nie tylko przestaje być przez prawozakazane, ale staje się otwarcie dozwolone? Czy wówczasprzedstawiciele medialnych koncernów zaczęliby wzywać donieposłuszeństwa wobec złego prawa?To już nie jest tylko gdybanie nad problemem z zakresu etyki czyfilozofii prawa. Na początku XXI wieku, w byłej brytyjskiejkolonii, niespełna stutysięcznym karaibskim państwie Antigua iBarbuda, kwitł hazardowy biznes. Kasyna przyciągały setki tysięcyturystów, a ich internetowe wersje dostępne były milionom. Whazardowej branży pracowało kilka tysięcy mieszkańców tychkaraibskich wysp, przychody samych internetowych kasyn przekraczałymiliard dolarów rocznie. Biznes kwitłby pewnie dalej – władze wysp postawiły naekspansję elektronicznego handlu, w nadziei że uniezależniągospodarkę od turystyki, gdyby nie zachowanie administracji StanówZjednoczonych. USA w 2002 roku wprowadziły całkowity zakaz dostępudo usług online'owego hazardu, oferowanych przez zlokalizowanych naKaraibach operatorów. Intencje stojące za zakazem były dwojakiegorodzaju. Chodziło nie tylko o kwestie gospodarcze, ale teżobyczajowe: hazard to w oczach konserwatywnych polityków to przecieżzło porównywalne z prostytucją czy narkotykami, którego nawetjeśli nie można całkiem zakazać, to należy je ściślekontrolować. Dla uzależnionego od dostępu do rynku wielkiegosąsiada karaibskiego państwa był to wielki cios. Ostatecznieniemal połowa internetowych hazardzistów mieszka w USA. W ciągukilku miesięcy zamknięto większość internetowych kasyn, na brukposzły tysiące ludzi. Dziś przychody z internetowych kasyn wAntigui są znikome, w branży pracuje może 400 osób. Początkowo władze Antigui próbowały z USA negocjować. Gdynegocjacje spełzły na niczym, wyspiarskie państwo, jako członekŚwiatowej Organizacji Handlu (WTO), wniosło sprawę o nielegalnenaruszenie wolności handlu przed panel arbitrażowy tej organizacji.W 2003 roku trzyosobowy zespół sędziowski wydał orzeczenie, wktóry uznał, że amerykańskie restrykcje naruszają umowymiędzynarodowe, online'owe kasyna działające w Antigui sąlegalnymi przedsięwzięciami i jako takie mają pełne prawo dostępudo amerykańskiego rynku.[img=pirat]Orzeczenie panelu WTO nic nie zmieniło. Przedstawiciel USA w tejorganizacji stwierdził po prostu, że prawo federalne jego krajucałkowicie zakazuje wszelkich form hazardu, jakie mogłyby byćzaoferowane przez operatorów działających na Karaibach. W tejsytuacji WTO pozostało jedynie w listopadzie 2004 roku wydanieorzeczenia w formie oficjalnego raportu. Pomogło to na tyle, że USAniemal natychmiast złożyły apelację od wyroku, a niezrażona tymAntigua wniosła swój wniosek o odrzucenie apelacji. Werdyktkomisji odwoławczej okazał się dla Stanów jeszcze bardziejmiażdżący. Nie tylko uznano, że USA złamały swoje obietnice wzakresie respektowania wolnego handlu, ale też wprowadziłynielegalne środki, naruszające zobowiązania wynikające z układuGATS. Co gorsza, uznano też, że USA nie mogą powołać się na„ochronę moralności”, pozwalającą niekiedy państwom nabezkarne naruszanie traktatu o wolnym handlu – ponieważ pozwalająlokalnym operatorom na niektóre formy internetowego hazardu, wszczególności obstawianie wyścigów konnych. Finalnie w 2007 roku WTO przyznało Antigui prawo doodszkodowania. Co prawda nie w żądanej wysokości (ponad 3 mlddolarów), ale przyznana kwota też nie była symboliczna: karaibskiepaństwo zyskało prawo do wprowadzenia sankcji handlowych przeciwkoUSA w wysokości do 21 milionów dolarów rocznie. Jak jednak maleńkaAntigua mogłaby wprowadzać sankcje przeciwko globalnemusupermocarstwu? Otóż decyzją panelu arbitrażowego WTO, ma onaprawo do zawieszenia praw ochrony własności intelektualnej i znakówhandlowych podmiotów z USA, chronionych przez WTO na mocy układuTRIPS. W praktyce oznacza to, że Antigua ma prawo do legalnegoudostępniania treści chronionych prawem autorskim, bezjakiejkolwiek rekompensaty dla amerykańskich producentów. Od werdyktu minęło ponad pięć lat, nikt już nie sądził, żeAntigua odważy się zrealizować swoje prawa. A jednak – serwisTorrentFreak donosi,powołując się na źródła związane z rządem karaibskiegopaństwa, że przygotowywane jest tam uruchomienie ogromnegomedialnego hubu, sprzedającego „za grosze” amerykańskie filmyczy muzykę. Doradca rządu Antigui, pan Mark Mendel, miał toskomentować: Nie ma na świecie żadnej siły, która mogłabynas przed tym powstrzymać, ponieważ mamy aprobatę ze strony władzmiędzynarodowej organizacji WTO.USA jużzapowiedziały, że jeśli Antigua zdecyduje się na taki czyn,to „zaszkodzi to tylko jej interesom”. Nie oznacza to, żekompania marines wyląduje na karaibskich wyspach, by wprowadzić nanich demokrację – po prostu wspierane przez rząd piractwozniszczy szanse na porozumienie, które przyniosłoby Antigui realnekorzyści. Stanie się także przeszkodą dla zagranicznychinwestycji w gospodarkę Antigui, w szczególności w sektorzehigh-tech. Według lokalnychźródeł, groźby te jak na razie nie wywarły na nikim należytegowrażenia.Co mogą w tej sytuacji zrobićStany Zjednoczone? Na pewno mogą zablokować płatności za usługiświadczone czy to przez internetowe kasyna, czy legalny piracki hub.Świat się jednak nie kończy na American Express i PayPalu, agrożenie zlokalizowanym poza USA operatorom płatności zostałobyzapewne uznane przez WTO za nielegalne i ukarane nowymi sankcjami.Wojna handlowa wisiałaby już wówczas tylko na włosku. Bez względuna to, co się teraz stanie, na pewno będzie ciekawie. Przygotujciepiwo i orzeszki.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.